Tylko oferuje bardzo prosty sposób projektowania mebli – za pomocą aplikacji mobilnej lub konfiguratora znajdującego się na stronie www.tylko.com. Wszystkie meble z oferty Tylko produkowane są w polskich fabrykach w pojedynczych sztukach – bezpośrednio na zamówienie klienta. Obecnie produkty Tylko są dostarczane do Polski, Niemiec, Austrii i Wielkiej Brytanii. O projekcie rozmawiamy z Benjaminem Kuną, jednym z założycieli marki.
Pamiętam was jeszcze jako CSTM. Czemu zdecydowaliście się na zmiany?
Po prezentacji naszej koncepcji na festiwalu Launch w San Francisco w 2014 roku zdecydowaliśmy się na rebranding i zmianę nazwy. Uznaliśmy, że pozwoli nam to lepiej opowiadać o charakterze naszej działalności, zarówno projektantom, z którymi chcemy współpracować, jak i klientom – użytkownikom naszej aplikacji. Nazwa Tylko świetnie koresponduje z naszą ideą i jest polskim wyrazem. Poprzez ten zabieg chcieliśmy podkreślać miejsce, z którego pochodzimy, w którym się rozwijamy i produkujemy nasze meble.
Głównie na rynku niemieckim i austriackim, oczywiście dostarczamy też meble na rynek polski. Ostatnio do tej listy dołączyła również Wielka Brytania. We wrześniu miała miejsce oficjalna premiera trzech nowych produktów Tylko w trakcie London Design Festival. Prezentowaliśmy tam aplikację i oficjalnie ogłosiliśmy naszą współpracę z Yves Beharem.
Skąd biorą się meble, które oferujecie? Nie robicie ich chyba sami?
Meble produkujemy w polskich fabrykach. Za pomocą aplikacji – mobilnej lub internetowej – pozwalamy użytkownikowi konfigurować mebel. Po stworzeniu swojego projektu klient może użyć opcji „rozszerzonej rzeczywistości", która umożliwia mu sprawdzenie jak dany mebel będzie wyglądać w jego mieszkaniu czy biurze, zanim się w nim pojawi.
W momencie, w którym klient generuje zlecenie, jest ono wysyłane bezpośrednio do fabryki, która przystępuje do produkcji jednej sztuki,na zamówienie. Zdaliśmy sobie sprawę, jak dużym problemem jest nadprodukcja mebli i zdecydowaliśmy się go obejść, korzystając z najnowszych technologii. Tylko nie zleca fabrykom masowej produkcji danego modelu. To klient zleca stworzenie jednej sztuki według własnego projektu. Jest to możliwe dzięki w pełni zautomatyzowanemu systemowi produkcji, na którym opiera się nasza aplikacja. Po ukończeniu zlecenia, przesyłka trafia bezpośrednio pod wskazany adres. Nie magazynujemy, nie marnujemy surowców. Odpowiadamy bezpośrednio na indywidualne potrzeby.
Na początku chcemy dojść do perfekcji w krajach europejskich, potem planujemy spróbować swoich sił na rynku amerykańskim.
Zamierzacie współpracować z fabrykami brytyjskimi?
Zautomatyzowany system produkcji, który stosujemy pozwala nam także produkować lokalnie, w kraju z którego spłynęło dane zamówienie. Jednak na razie zaczynamy od polskich fabryk. Z czasem planujemy rozszerzyć naszą listę podwykonawców o inne kraje. W Polsce stosunek jakości do ceny jest niesamowity, fabryki są bardzo nowoczesne. Często najbardziej prestiżowe, ekskluzywne marki z dziedziny designu, produkują właśnie w Polsce.
Opowiadaliście kiedyś o problemach z amerykańskimi inwestorami. O co chodziło?
Nie chcę mówić o tym, jak o problemie. Wolę nazwać to raczej wyzwaniem. Musieliśmy namówić amerykańskich inwestorów do zainwestowania w europejską spółkę. Z taką międzykontynentalną inwestycją wiąże się wiele formalności. Te mogą okazać się uciążliwe dla inwestorów, którzy są zazwyczaj zajętymi ludźmi biznesu czy szefami wielkich firm. Rozpoczęcie takiej współpracy wiąże się z osobistymi wizytami w urzędzie i mnóstwem papierkowej roboty. Na szczęście, dla naszych inwestorów zaangażowanie się w rozwój Tylko było bardziej istotne niż obawa przed staniem w kolejkach.