Konkursy stymulują do rozwoju. Dlatego Polacy muszą w nich brać udział jak najwięcej - tłumaczy Tomasz Mazuryk
Konkursy stymulują do rozwoju. Dlatego Polacy muszą w nich brać udział jak najwięcej - tłumaczy Tomasz Mazuryk mat. prasowe
Reklama.
Jak to się stało, że zainteresował się Pan startupem? Jakie były Pana początki w tej branży?
Wie Pan, ja sam wywodzę się ze środowiska startupowego. W 2000 roku założyłem jeden z pierwszych nowożytnych startupów w Polsce, byłem jednym z pionierów branży w naszym kraju. Nasz produkt nazywał się NetSprint. Było o nim głośno, gdy sprzedaliśmy go w 2006 roku ówczesnemu właścicielowi Rzeczpospolitej i wielu gazet lokalnych w całej Europie. Używał naszego silnika do monetyzacji swojego contentu. Sam natomiast przebyłem całą drogę w tym biznesie – od założenia spółki, wspólnie z kilkoma pomysłodawcami technologii, którą stworzyli. Można powiedzieć, że wtedy wystąpiłem w roli anioła biznesu, ponieważ zainwestowałem pieniądze, całą wiedzę i doświadczenie. Prezesem spółki byłem przez trzy lata, potem mianowany został nowy prezes, a ja mogłem wycofać się na pozycję właścicielską i w aktywny sposób uczestniczyłem w sprzedaży spółki do inwestora. Cała ścieżka – od pomysłu, do sprzedaży firmy – przeszedłem od a do z.
Jaki jest cel założenia Fundingbox?

To portal, który łączy ze sobą startupy i akceleratory, jak również startupy z inwestorami. Pozwala młodym przedsiębiorcom uzyskać dostęp do pieniędzy, mentorów i akceleratorów, które pomogą rozwinąć biznes, a docelowo fundusze venture capital, które na pewnym etapie rozwoju są ważnym elementem dalszej ekspansji tych startupów. Idea jest taka, żeby promować i pomagać młodym firmom w Europie, Fundingbox jest firmą ogólnoeuropejską.
Tomasz Mazuryk

W mojej karierze zawodowej przeszdłem przez wszystkie szczeble jako przedsiębiorca. Dało mi to doświadczenie i wiem, jakie są problemy polskiego środowiska startupowego. Korzystanie ze środków unijnych na rozwój własnej firmy, wsparcie mentorskie, warsztaty, odpowiedni feedback - to jest to, co oferuję młodym firmom z całej Europy, a przede wszystkim z Polski.



Jak w takim razie układają się relacje z inwestorami? Jakie są problemy w komunikacji między nimi a młodymi przedsiębiorcami?

Polskie startupy mają przede wszystkim olbrzymi problem z pitchowaniem („sprzedaniem” – przyp.red.) swojego pomysłu, jego potencjału i w związku z tym trudno przekonać inwestorów, żeby wyłożyli pieniądze. Dzięki konkursom, które organizujemy, te firmy szansę podszlifować swój pomysł, zaprezentować nie tylko pitch, ale cały biznesplan. Dostają wsparcie, mentorów, co pozwala lepiej ukształtować ich biznes.

Jak w takim razie działa Fundingbox?
Sam w sobie jest portalem, którego celem jest gromadzenie wokół siebie gromadzenie inicjatyw akceleratywnych na poziomie europejskim. Oprócz prowadzenia inicjatyw i akceleratorów dystrybuujemy też granty, ponieważ nasze konkursy finansowane są z 7 programu Komisji Europejskiej. W związku z tym jesteśmy takim pośrednikiem między startupami a akceleratorami, które są finansowane z programów unijnych. W związku z tym są pewne obostrzenia – jako założyciele nie bierzemy udziału w zwycięskich projektach. Obecny grant już się zamknął - pula wynosiła ponad 100 tysięcy euro. Do końca października trwa jeszcze Openaxel – w ramach tego konkursu można wygrać wyjazd do Doliny Krzemowej na spotkania z inwestorami i warsztaty nt. pitchowania i pracy z korporacją.

Dziękuję. W takim razie pytanie na koniec – jaka książka najbardziej Pana zainspirowała w życiu?
Było kilka takich, ale jest jedna, która inspiruje mnie w mojej codziennej pracy – Good to great Jamesa C. Collinsa. To jest książka, która tłumaczy jak stworzyć wspaniała firmę, a nie tylko dobrą, bardzo ważna moim zdaniem dla każdego przedsiębiorcy.
Na portalu projektu można dowiedzieć się o konkursach i startupach, które biorą w nim udział