
Są firmą rodzinną i w 100% polską. Uważają, że Polacy są nieprzeciętni i mają talent do robienia interesów. Namawiają młodych, by wzięli sprawy w swoje ręce i zaczęli zmieniać świat. Piotr Wyrodow-Rakowski, właściciel firmy Lynx i jego syn Marcin, opowiadają INNPoland o tym jak wygląda praca w firmie rodzinnej, dlaczego warto postawić na swoje i kim jest typ lidera.
REKLAMA
Czym się zajmuje państwa firma?
Piotr Wyrodow-Rakowski: Produkujemy maszyny CNC.
Co to jest CNC?
Piotr Wyrodow-Rakowski: CNC, przekładając na polski język, jest to maszyna sterowana przez komputer. Ogólne przeznaczenie tych maszyn jest znane, natomiast nie mają sprecyzowanej obróbki i ich roli. Poprzez komunikacje w komputerze, jesteśmy w stanie przetransportować obraz i wyfrezować go, wyciąć laserem czy nawet wydrukować w 3D (każda z tych maszyn jest jednocześnie drukarką 3D). Metod, sposobów cięcia i obróbki jest bardzo dużo.
A w jakich materiałach taka maszyna może wycinać?
Piotr Wyrodow-Rakowski: To może powiem w czym nie może. Wydaje mi się, że oprócz wody, nie ma takich materiałów, których nie może wyciąć. Każdy materiał może być jakkolwiek obrobiony, do każdego jesteśmy w stanie dopasować technologię cięcia.
Jakiego typu klienci się do państwa zgłaszają?
Jakiego typu klienci się do państwa zgłaszają?
Piotr Wyrodow-Rakowski: W większości są to firmy nie duże, głównie trafiamy do klienta, który ma małą firmę, lub klienta który jest na dorobku. Współpraca z dużymi klientami jest rzadsza i nie umiem powiedzieć dlaczego. Może to kwestia wyrobienia marki.
Od kiedy istnieje państwa firma?
Piotr Wyrodow-Rakowski: Od 1991 roku, czyli już 24 lata.
Jesteście Państwo firmą rodzinną, kto się czym zajmuje?
Marcin Wyrodow-Rakowski: Michalina zajmuje się marketingiem, ja zajmuje się sprzedażą i w dużym stopniu zarządzaniem firmą, a tata jest mózgiem całej operacji.
Czy przynosicie Państwo do domu pracę, czy udaje się zjeść rodzinny obiad bez tematów firmy w rozmowach?
Piotr Wyrodow-Rakowski: Oczywiście tak się umawiamy, tylko to nigdy nie działa. Zawsze ktoś z nas rzuci: przepraszam, ale tylko jedna kwestia. Jeśli jest się taką szaloną rodziną jak my, to się inaczej prostu się nie da. Człowiek 24 godziny na dobę myśli o firmie.
A skąd pomysł na własny biznes?
Piotr Wyrodow-Rakowski: Wynika to z mojego mało plastycznego charakteru. Są ludzie, którzy potrafią pracować w korporacji, potrafią być częścią, trybikiem jakiejś maszyny i są tacy jak ja. Niektórzy, takich ludzi jak ja, nazywają liderami. Są to ludzie którzy myślą, wymyślają, zostawiają pomysł i idą dalej, znów liderować, w kolejnym projekcie. Ja jestem tego typu człowiekiem.
Piotr Wyrodow-Rakowski: Wynika to z mojego mało plastycznego charakteru. Są ludzie, którzy potrafią pracować w korporacji, potrafią być częścią, trybikiem jakiejś maszyny i są tacy jak ja. Niektórzy, takich ludzi jak ja, nazywają liderami. Są to ludzie którzy myślą, wymyślają, zostawiają pomysł i idą dalej, znów liderować, w kolejnym projekcie. Ja jestem tego typu człowiekiem.
Wizjoner?
Piotr Wyrodow-Rakowski: Bardzo bym chciał, ale to chyba troszkę przesada moich możliwości. Natomiast niewątpliwie przez całe życie szukam czegoś nowego. Mam 53 lata i nie przypominam sobie sytuacji żebym się czegoś nowego nie uczył. Uważam, że mam dosyć dużo w głowie, zawsze miałem i strasznie nie lubiłem mieć szefów, którzy mieli mniej w głowie ode mnie. Więc działanie na własną rękę było wręcz oczywiste w moim przypadku. Nie oznacza to, że jestem buńczuczny, tylko jeżeli ktoś ma naturę lidera, to nie może mieć nikogo nad sobą po prostu, koniec kropka. A ja właśnie mam taka naturę.
Jaka była Pana droga?
Piotr Wyrodow-Rakowski: Studia techniczne skończyłem w 86 roku. Następnie rozpocząłem pracę w Instytucie Badawczo Rozwojowym, po czym wzięli mnie do wojska. Po powrocie trzeba było coś ze sobą zrobić, więc poszedłem do trochę przypadkowej pracy. Przez cały ten czas uczyłem się i rozwijałem w dziedzinie informatycznej. Dzięki temu, bardzo szybko udało mi się objąć stanowisko kierownika pionu informatycznego w firmie związanej z branżą odzieżową. Wtedy stwierdziłem: co ja się będę wygłupiał i ciągle naginał karku żeby zrobić komuś dobrze, skoro mogę zrobić dobrze sobie. Czyli przejść na swoje.
Przejście na swoje, od czego Pan zaczął?
Piotr Wyrodow-Rakowski: Najpierw wydawałem własne książki informatyczne. Powstało wtedy wydawnictwo informatyczno Lynx. Potem, w dobie rozwoju internetu, książki drukowane przestały mieć sens. Zawiązałem współpracę z prof. od nauczania informatyki w szkołach i zaczęliśmy prowadzić szkolenia dla nauczycieli. Nasze programy okazały się na tyle dobre, że szkoły były nimi zainteresowane. No więc to była taka naturalna ewolucja: komputery, informatyka jako książki, multimedia jako rozszerzenie tych książek.
To wszystko upadło kiedy internet zaczął przeważać, czyli na początku nowego stulecia. Więc znów trzeba było coś ze sobą zrobić. Z górki w dołek, z górki w dołek. Wpadłem na pomysł że może zaczniemy handlować modelami zdalnie sterowanymi. Jednocześnie pojawił się pomysł o CNC. Równolegle otworzyliśmy więc sieć sklepów z modelami zdalnie sterowanymi, a ja wszedłem w CNC, które wtedy dosyć silnie zaczęło się wtedy rozwijać.
Firm sprzedających CNC jest wiele, na czym polega Państwa przewaga?
Firm sprzedających CNC jest wiele, na czym polega Państwa przewaga?
Piotr Wyrodow-Rakowski: Podchodząc do tematu menadżersko, outsourcingo'wo każdy może zacząć produkować takie maszyny. Tylko tacy ludzie mają jeden, zasadniczy problem – nie znają się na tym, nie zrobią zamówienia spersonalizowanego, są zależni od ludzi którym zlecają wykonanie. Dzięki temu, że mamy rozwinięte kompleksowe podejście, tworzymy cały etap od myśli technicznej poprzez stworzenie maszyny, zrobienie programowania, sterowania po zamknięcie tego wszystkiego w całość. Proszę mi wierzyć, niewiele jest takich firm w Polsce w naszej branży, ja znam 2.
Marcin Wyrodow-Rakowski: Ja to podsumuje jednym znaniem, jak to zawsze mówię: można tworzyć komputery albo obudowy do komputerów, ale pytanie czy można się nazwać producentem komputerów jeśli się produkuje obudowy?
Promujecie państwo patriotyzm gospodarczy, wasza firma jest w 100% polska. Dlaczego?
Piotr Wyrodow-Rakowski: Jeśli się wspiera polską myśl techniczną to tworzy się front ludzi z branży, którzy wspólnie są w stanie razem zrobić coś więcej niż jedna firma. Bardzo chcielibyśmy wierzyć w to, że jest możliwa współpraca, na zasadzie dogadania się: „wy robicie jedno, my robimy drugie, ale łączymy się i robimy trzecie”.
Marcin Wyrodow-Rakowski: Na zachodzie wiele firm tak działa. Oni potrafią tam ze sobą współpracować. Wiedzą, że rozwój technologiczny, to nie jest walka między sobą, tylko współpraca. W przeciwieństwie do tego, co większość osób myśli, w naszym kraju, żyło się lepiej, musimy wydawać dużo pieniędzy i to właśnie na polskie produkty. Więc my idziemy za tą zasadą, staramy się inwestować w wysoką jakość i zawsze wybieramy polski produkt. Moim zdaniem my Polacy przedsiębiorczość mamy we krwi i jesteśmy nieprzeciętni.
Piotr Wyrodow-Rakowski: Ktoś mi kiedyś powiedział, że Polska jest słabsza od Słowacji, Czech, Węgrier itd. No może tak jest, jeśli popatrzy się na wskaźniki ekonomiczne. Tylko proszę się przejechać przez te państwa, zobaczyć jak tam jest. Tam jest pusto. Tam się kompletnie nic nie dzieje. Natomiast wjeżdżając do Polski ma się wrażenie, że ten kraj tętni życiem, wszędzie reklamy, afisze, firmy. Moim zdaniem oznacza to mniej więcej tyle, że u nas jest mało ogromnych firm, a bardzo dużo takich jak nasza, rodzinnych lub trochę większych. Kiedy był ten europejski kryzys dlaczego byliśmy zieloną wyspą? Moim zdaniem właśnie dlatego, bo mamy taka strukturę. Małe firmy znacznie szybciej dostosowują się do zmian i przechodzą przez transformację łagodniej.
Więc według Pana młodzi Polacy powinni inwestować we własne biznesy? Myśli Pan, że są na to gotowi? Przecież młodzi ludzie uciekają z kraju.
Piotr Wyrodow-Rakowski: Jestem zaniepokojony młodymi ludźmi, którzy nie chcą pracować. Siedzą na garnuszku rodziców i nic nie robią i jest to dla nich lepszy sposób na życie, niż pójść do pracy zarabiać i się rozwijać. Myślę też o tych, którzy wyjeżdżają, mam wrażenie, że to jest takie trochę poddanie się. Jeśli komuś jest tutaj bardzo źle to zrozumiałe, natomiast wielu ludzi ucieka, bo tam będzie im łatwiej. Cała rzesza ludzi, którzy wyjechali za chlebem to jedni, a ci którzy wyjechali, bo będzie im łatwiej to drudzy. Oni tam za granica też nie założą firm będą zwykłymi szarymi zjadaczami chleba z nikim statusem, tyle że ich sytuacja materialna zmieni się na lepsze.
Co radzicie młodym ludziom, którzy chcą, ale boją się założyć własny biznes?
Piotr Wyrodow-Rakowski: Nie ma lepszej możliwości zarobienia miliona. Każdy kto zakłada własny biznes potencjalnie jest milionerem, nawet jeśli zaczyna od pucybuta. Idąc do korporacji będę zarabiał tylko kilka lub kilkadziesiąt tysięcy, ale nigdy nie zostanę milionerem. Jeżeli to nie jest wystarczającym agrumentem to powiem, że mam 53 lata i gdyby ktoś mi powiedział: chłopie dzisiaj zakładamy nowy biznes, ja bym się nie zastanawiał ani chwili. Wy młodzi ludzie powinniście zmieniać świat, to może brzmi górnolotnie, ale tak właśnie jest: jesteście od tego żeby zmieniać świat. Jeżeli ktoś wam mówi, że czegoś się nie da zrobić to pokażcie że się da, koniec.
Marcin Wyrodow-Rakowski: Jeżeli ktoś chce działać w biznesie to ważne jest żeby pamiętał o tym że cały czas trzeba walczyć i nie poddawać się. Nie ma różnicy kim się jest i jaki ma się status, biznes jest dla każdego. Tylko trzeba o to powalczyć, bo nic nie przychodzi to na pstrykniecie palca. Ja mogę powiedzieć, że ostatni raz w kinie byłem ze 2 lata temu, a pracuję po 20 godzin dziennie. Co nie znaczy, że się skarżę, pokochałem to co robię.
