
Nie ma jeszcze 30 lat, pochodzi z Bogatyni, nigdy nie był nawet średnim ligowcem, ale jest na szczycie piłkarskiego świata. Poznajcie Bartka Sylwestrzaka – człowieka, który ze swej pasji uczynił sztukę, naukę i biznes. Tysiące godzin spędził na kopaniu piłki o ścianę. Rozpracowywał uderzenia najlepszych na świecie i próbował je naśladować. Dzięki temu rozłożył biomechanikę uderzenia na najdrobniejsze elementy. Dziś pracuje jako Specialist Kicking Coach i szkoli w Anglii z jednego tylko aspektu piłki. Uczy dobrze kopać piłkę. Znalazł bardzo wąską niszę i dobrze na tym zarabia. Okazało się, że tak naprawdę nikt do tej pory nie uczył piłkarzy kopnięć.
REKLAMA
INNPoland: Każdy chłopak marzy żeby zostać strażakiem albo piłkarzem. Kiedy pokochałeś futbol?
Bartek Sylwestrzak Wszystko zaczęło się dla mnie w 1994 roku, kiedy oglądałem Mistrzostwa Świata w Stanach Zjednoczonych. Grać na poziomie klubowym zacząłem późno, dopiero kilka lat po tym turnieju, to piłka zawsze była moim zamiłowaniem.
No dobrze, ale dlaczego akurat uderzenia, a nie na przykład taktyka?
Kiedy już zacząłem grać, to umiejętność uderzenia po prostu zafascynowała mnie bardziej, niż każda inna. Zacząłem spędzać godziny kopiąc piłką o ścianę, obserwowałem rotację, zastanawiałem się, jak osiągnąć pewne efekty - brak rotacji, rotację do przodu. Na początku strzelałem tylko prostym podbiciem. Trenowałem sam przez lata i obserwowałem, co robili piłkarze najlepsi w tym aspekcie gry, próbowałem ich naśladować.
Kiedy już zacząłem grać, to umiejętność uderzenia po prostu zafascynowała mnie bardziej, niż każda inna. Zacząłem spędzać godziny kopiąc piłką o ścianę, obserwowałem rotację, zastanawiałem się, jak osiągnąć pewne efekty - brak rotacji, rotację do przodu. Na początku strzelałem tylko prostym podbiciem. Trenowałem sam przez lata i obserwowałem, co robili piłkarze najlepsi w tym aspekcie gry, próbowałem ich naśladować.
Był jakiś trudny moment?
Tak. Doznałem kontuzji więzadeł w kostce. Kolega próbował zablokować wślizgiem moje uderzenie. Skoncentrowałem się wtedy na wewnętrznej części stopy, bo wtedy ból był mniejszy. Dzięki temu, krok po kroku, miesiąc po miesiącu i rok po roku odkrywałem wszystkie zmienne techniczne, które wpływają na uderzenie.
Tak. Doznałem kontuzji więzadeł w kostce. Kolega próbował zablokować wślizgiem moje uderzenie. Skoncentrowałem się wtedy na wewnętrznej części stopy, bo wtedy ból był mniejszy. Dzięki temu, krok po kroku, miesiąc po miesiącu i rok po roku odkrywałem wszystkie zmienne techniczne, które wpływają na uderzenie.
Do tego trzeba niezwykłej pasji i cierpliwości…
Patrząc wstecz, widzę teraz, jak ta umiejętność, że tak się wyrażę półżartem, "wstrzeliła się" w mo
ją naturę. Od dziecka pasjonowałem się piłką, jestem też perfekcjonistą, przywiązuję olbrzymią wagę do szczegółów i poszukiwanie perfekcji, poszukiwanie odpowiedzi na wszystkie te techniczne pytania po prostu fascynowało mnie i zawsze dawało radość.
Radość?
Ważny jest też aspekt estetyczny uderzenia, bo jest to umiejętność spektakularna. Jest wiele ładnych zagrań i sztuczek, które ekscytują, ale czysto trafiona piłka, która pokonuje bramkarza z trzydziestu metrów ma w sobie tą przestrzeń, której nie ma na przykład nawet w dobrze wykonanym dryblingu. I unikatowe jest też przełożenie estetycznie pięknej umiejętności na strzelenie gola - nigdzie nie jest ono tak bezpośrednie, jak w tym wypadku.
Ważny jest też aspekt estetyczny uderzenia, bo jest to umiejętność spektakularna. Jest wiele ładnych zagrań i sztuczek, które ekscytują, ale czysto trafiona piłka, która pokonuje bramkarza z trzydziestu metrów ma w sobie tą przestrzeń, której nie ma na przykład nawet w dobrze wykonanym dryblingu. I unikatowe jest też przełożenie estetycznie pięknej umiejętności na strzelenie gola - nigdzie nie jest ono tak bezpośrednie, jak w tym wypadku.
Opowiadasz o tym jak malarz o obrazie, jak muzyk o wspaniałym utworze. Ale jak wpadłeś na to, żeby zrobić z tego biznes?
Pomysł na tą drogę kariery pojawił się późno, bo przez lata traktowałem uderzenie jako hobby. Poświęciłem temu prawie dziesięć lat treningu i analizy zanim zdałem sobie sprawę, że mógłbym się tym zająć jako trener. Ta myśl była chyba naturalną konsekwencją tego wieloletniego procesu - dobrze rozumiałem już biomechanikę różnych swingów, wiedziałem, jak osiągnąć wysoki poziom techniczny i co kluczowe, zacząłem dostrzegać, jak bardzo słabe są uderzenia piłkarzy nawet na najwyższym poziomie.
Pomysł na tą drogę kariery pojawił się późno, bo przez lata traktowałem uderzenie jako hobby. Poświęciłem temu prawie dziesięć lat treningu i analizy zanim zdałem sobie sprawę, że mógłbym się tym zająć jako trener. Ta myśl była chyba naturalną konsekwencją tego wieloletniego procesu - dobrze rozumiałem już biomechanikę różnych swingów, wiedziałem, jak osiągnąć wysoki poziom techniczny i co kluczowe, zacząłem dostrzegać, jak bardzo słabe są uderzenia piłkarzy nawet na najwyższym poziomie.
I tak trafiłeś do Anglii…
W Anglii znalazłem się dziesięć lat temu, kiedy wyjechałem na studia. Wtedy jeszcze chciałem być trenerem drużynowym i naturalnym krokiem były dla mnie studia sportowe, bo sam nie byłem profesjonalistą. Skończyłem kierunek Sport and Exercise Science (BSc) i Sport and Exercise Psychology (MSc). Zawsze celem dla mnie była kariera międzynarodowa, po liceum czułem, że czas wyjechać z kraju.
Teraz mieszkasz w Anglii, żyjesz ze swojej pasji. Masz klientów spoza Wysp?
Coraz częściej pracuję z piłkarzami na odległość. Chociaż są klienci, którzy przylatują, żeby pracować ze mną w Anglii. Jest to trudne logistycznie, stąd analiza uderzeń i raport techniczny, który omawiamy na Skype jest realistyczną i skuteczną metodą.
Coraz częściej pracuję z piłkarzami na odległość. Chociaż są klienci, którzy przylatują, żeby pracować ze mną w Anglii. Jest to trudne logistycznie, stąd analiza uderzeń i raport techniczny, który omawiamy na Skype jest realistyczną i skuteczną metodą.
Żebyśmy zrozumieli jak wygląda Twoja praca opowiedz proszę jak rozpoczynasz pracę z nowym zawodnikiem
Pierwsza sesja zawsze zaczyna się od nagrania strzałów. Pokazuje to poziom techniczny. Następnie zaczynam wprowadzać zmiany w swingu. Żadnej techniki nie można opanować podczas jednej sesji, stąd priorytetem jest, aby zawodnik rozumiał, nad czym ma sam pracować i co uzyska wprowadzając konkretne zmiany techniczne. A więc zawodnik ma po treningu ze mną jasny obraz, co ma zrobić i dlaczego.
Pierwsza sesja zawsze zaczyna się od nagrania strzałów. Pokazuje to poziom techniczny. Następnie zaczynam wprowadzać zmiany w swingu. Żadnej techniki nie można opanować podczas jednej sesji, stąd priorytetem jest, aby zawodnik rozumiał, nad czym ma sam pracować i co uzyska wprowadzając konkretne zmiany techniczne. A więc zawodnik ma po treningu ze mną jasny obraz, co ma zrobić i dlaczego.
Jeśli chodzi o to, co zyskuje piłkarz, to dostaje on informacje techniczne, jak poprawić każdy typ uderzenia, nad którym pracujemy. Zawodnicy chcą często osiągnąć pewien efekt (na przykład w wypadku rzutów wolnych topspin lub brak rotacji - knuckleball), ale nie wiedzą jak i takich informacji nie mają też od kogo uzyskać.
A ile kosztuje trening z Tobą?
Cena treningu ze mną rośnie z sezonu na sezon. Kilka lat temu pracowałem głównie z zawodnikami akademii i profesjonalistami z niższych lig, w tej chwili mam klientów, którzy grają na najwyższym poziomie. Tam wartość umiejętności technicznych, których szkoleniem się zajmuję jest bardzo wysoka. Zdaję sobie z tego sprawę i ceny powoli zaczynają to odzwierciedlać.
Cena treningu ze mną rośnie z sezonu na sezon. Kilka lat temu pracowałem głównie z zawodnikami akademii i profesjonalistami z niższych lig, w tej chwili mam klientów, którzy grają na najwyższym poziomie. Tam wartość umiejętności technicznych, których szkoleniem się zajmuję jest bardzo wysoka. Zdaję sobie z tego sprawę i ceny powoli zaczynają to odzwierciedlać.
Ale kluby stać nawet na najdroższe usługi. Kontrakty najlepszych piłkarzy idą w setki tysięcy funtów tygodniowo…
Problem polega na tym, że w piłce często kluby płacą niebotyczne sumy zawodnikom, natomiast na wszystkim innym oszczędzają, a często wręcz wyzyskują. Ponieważ piłka jest takim sportem, w którym mnóstwo ludzi chce pracować (zwłaszcza tu w Anglii), rywalizacja jest olbrzymia, to często kluby wykorzystują tę okoliczność - dają bardzo małe pieniądze za długie godziny pracy (nie mówiąc o wielu niepłatnych albo bardzo nisko płatnych stażach, etc.). Jeśli jedna osoba nie będzie chciała się podjąć danego zadania, znajdzie się dziesięć innych.]
A na trening kopnięć jest zapotrzebowanie?
W teorii jest ono bardzo duże, moim zdaniem każdy klub profesjonalny grający na wysokim poziomie powinien mieć specjalistę od uderzenia. Często podkreślam, że jest to najbardziej fundamentalna umiejętność w piłce nożnej. Prawdopodobnie dotychczas nikt się tym nie zajął dogłębnie. Przynajmniej ja nikogo takiego nie znam w piłce profesjonalnej. Paradoksalnie umiejętność ta nie jest tak naprawdę w ogóle szkolona. Nikt poza mną nie dostrzegł tej niszy. Pokazuje to zresztą naturę piłki jako sportu, który nie tylko w tym aspekcie jest w tyle za innymi dyscyplinami.
W teorii jest ono bardzo duże, moim zdaniem każdy klub profesjonalny grający na wysokim poziomie powinien mieć specjalistę od uderzenia. Często podkreślam, że jest to najbardziej fundamentalna umiejętność w piłce nożnej. Prawdopodobnie dotychczas nikt się tym nie zajął dogłębnie. Przynajmniej ja nikogo takiego nie znam w piłce profesjonalnej. Paradoksalnie umiejętność ta nie jest tak naprawdę w ogóle szkolona. Nikt poza mną nie dostrzegł tej niszy. Pokazuje to zresztą naturę piłki jako sportu, który nie tylko w tym aspekcie jest w tyle za innymi dyscyplinami.
Dziękuję za rozmowę
