
Jest 7:00, Warszawa dopiero się budzi, a Łukasz Izdebski idzie na siłownię. Spieszy się, żeby zdążyć przed pracą? Skądże! Jest uśmiechnięty i spokojny. Jeszcze kilka lat temu o tej godzinie w pośpiechu wiązał krawat i zdenerwowany biegł do samochodu, jechał w korkach, by „robić targety”. Teraz cele wyznacza sobie sam. Pięć lat temu zrealizował swoje marzenie – otworzył własną siłownię.
Jak otworzyć siłownię?
Łukasz Izdebski postawił jednak na swoim. Przygotował biznesplan i zaczął szukać lokalu. Zakładał, że na każdy metr kwadratowy musi mieć przynajmniej jeden sprzedany karnet. Usiadł nad mapą Warszawy i zaczął analizować dane z poszczególnych dzielnic. Miał spore doświadczenie biznesowe i wiedział na co zwrócić uwagę.
Rynek siłowni w Polsce
Wedle przygotowanego przez Deloitte „The European Health and Fitness Market 2015” raportu polski rynek klubów fitness w 2014 roku był wart 3,6 mld złotych. Z klubów korzystało 2,73 mln Polaków (wobec 2,48 mln rok wcześniej). Na rynku było 2500 klubów, a średnia wartość miesięcznego karnetu wyniosła 120 zł.
Przypadek Holmes Place - jak zdefiniować segmety rynku
Holmes Place jest światową siecią klubów fitness obecną w 9 krajach, w tym w Polsce. Najbardziej znane są ich kluby w segmencie premium, jak ten w warszawskim hotelu Hilton. Niedawno sprzedali sieci Calypso dwa lokale o średnim poziomie (tzw. Energy). Obie były w bardzo atrakcyjnych lokalizacjach w najpopularniejszych centrach handlowych w Warszawie – Arkadii i Galerii Mokotów. Przejęła je należąca do Benefit Systems sieć Calypso. Holmes Place jednak nie skupił się tylko na segmencie premium jak przypuszczali analitycy. Otworzył za to w Lublinie pierwszy klub w formacie low-cost – Icon Fitness. To idealnie pokazuje polaryzację rynku.
Koszt otwarcia klubu fitness zależy od bardzo wielu czynników, takich jak miasto, wielkość lokalu, format. Alicja Rzewnicka, podaje że minimalna wartość inwestycji w sprzęt przy otwarciu małego studia treningu personalnego, to ok. 300 000 złotych, a w przypadku dużych klubów może sięgać nawet kilku lub kilkunastu milionów złotych.
Trzecie źródło zysku to sprzedaż suplementów, odżywek, napojów izotonicznych. Sprawę wyjaśnia Łukasz Izdebski:
Z takiego założenia wyszli właściciele siłowni na ulicy Kniaziewicza w Piasecznie. Wchodząc do klubu przechodzimy obok świetnie zaopatrzonego sklepu z odżywkami. Właściciel korzysta z synergii obu biznesów.
– Miałem taką sytuację, że zadzwonił do mnie mój były szef z propozycją powrotu do struktur sprzedaży – Łukasz Izdebski się uśmiecha. – Połechtało to moje ego, tym bardziej, że proponował mi świetne warunki. Ale nie zdecydowałem się na powrót. Tu zarabiam wystarczająco dobrze, a nie mam tak dużego stresu.
Napisz do Redakcji: kontakt@innpoland.pl
