Unitra jest obecnie kojarzona jako jeden z reliktów epoki socjalizmu w Polsce. Rozpoznawana głównie przez starszych odbiorców, powraca z odświeżonymi produktami oraz grupą całkiem nowych, które mają wprowadzić markę w XXI wiek i pozyskać grono młodszych klientów. Chociaż historia tej marki zaczęła się ponad 50 lat temu, jej właściciele obiecują, że nie będą spoglądać w przeszłość, tylko stworzą firmę, która w Polsce będzie mogła konkurować z potentatami sprzętu elektronicznego.
Rozwój w socjalizmie i twarda rzeczywistość kapitalizmu
Początki Unitry sięgają 1961 roku. Wtedy zostaje utworzone Zjednoczenie Przemysłu Elektronicznego i Teletechnicznego UNITRA, w skład którego wchodzą przedsiębiorstwa wytwarzające sprzęt elektroniczny. W takiej formie firma działa do 1978 roku, kiedy jej władze decydują się podzielić ją na dwa oddziały. Pierwszy, Unitra-Elektron, zajmuje się tworzeniem sprzętu profesjonalnego, natomiast Unitra-Dom produkuje urządzenia codziennego użytku.
W 1982 założyciele po raz kolejny decydują się przekształcić spółkę w zrzeszenie przedsiębiorstw. 30 zakładów zaczyna produkować sprzęt elektroniczny pod wspólnym szyldem. W takim kształcie Unitra działa do 1989 roku. Wtedy, w wyniku transformacji ustrojowej zrzeszenie ulega likwidacji. Pojedyncze zakłady zachowują przedrostek Unitra w nazwie, jednak większość nie potrafi utrzymać się na wolnym rynku. Wiele z nich upada, a marka zostaje jednym z symboli minionej epoki.
Reaktywacja
W 2014 roku marka Unitra zostaje wskrzeszona przez menadżerów K-Consult – polskiego dystrybutora sprzętu elektronicznego. Powstaje spółka Unito, jej właściciele wydzierżawiają licencję od Unitra S.A. Rozpoczyna się nowy rozdział w historii firmy.
Łukasz Matusik, menadżer K-Consult oraz prezes Stowarzyszenia Unigo opowiada, dlaczego jego firma zdecydowała się wskrzesić markę z PRL-u. – Głównym powodem było to, że zobaczyliśmy potencjał w tej nazwie. Unitrę kojarzy wiele osób, które wychowały się za komuny i mają z nią pozytywne wspomnienia, bo to był solidny i dobrze wykonany sprzęt – tłumaczy. Rok temu, podczas wystawy samochodów zabytkowych w Warszawie pokazaliśmy odświeżony model słuchawek i reakcje były bardzo pozytywne – rodzice podchodzili z dziećmi i mówili im, że nosili takie słuchawki w młodości, a później kupowali je dla potomków. Sentyment do marki jest silny w ludziach, którzy pamiętają czasy jej świetności – zauważa.
Według Matusika, nowe produkty Unitry mają stanowić pomost między pokoleniami. – Cała nasza obecna seria jest tworzona w oparciu o klasyczny design, dzięki któremu stała się rozpoznawalna. Jednak nie chodziło nam tylko o odtworzenie przeszłości – ulepszyliśmy te produkty – wyjaśnia. Stare słuchawki miały ciekawy design, ale były dość toporne i ciężkie. Teraz są dostosowane do smartfonów i współczesnych użytkowników – są lżejsze i mają wymienne gąbki, których można używać w lecie, gdy jest gorąco. Usprawniliśmy po prostu to, co już było dobre – podsumowuje.
Zapytany, czy firma nie obawia się oskarżeń o odcinanie kuponów od dawnej popularności, menadżer odpowiada, że ma ona zupełnie inne plany. – Stworzyliśmy produkty w klimacie retro, żeby pokazać młodym ludziom, że istniała kiedyś taka polska marka, która zresztą była bardzo dobra i jej sprzęt nie odbiegał jakością od tego, który oferowali zachodni producenci. Teraz, kiedy mamy już pewną rozpoznawalność, będziemy tworzyć zupełnie inne produkty – podkreśla. Skupiamy się tutaj głównie na Internet of Things – Internecie Rzeczy. Razem z naszym partnerem technologicznym, polską spółką OORT, będziemy rozwijać produkty typu wearable, przez które będzie można na przykład kontrolować temperaturę lub oświetlenie pokoju. Klimat retro jest ciekawy, ale to tylko trend – wprowadzamy Unitrę w XXI wiek – kwituje.
Wzmacniacz lampowy Edward
Tranzystory wyparły lampy elektronowe przy produkcji sprzętu elektronicznego. Były lżejsze i pobierały mniej energii. Jednak cyfrowa obróbka dźwięku pozbawiała go głębi i jego brzmienie stało się bardziej syntetyczne. Wzmacniacz Edward, pomimo stosunkowo wysokiej ceny i sporej wagi (ok. 30 kilogramów), oferuje bardziej miękkie i głębokie brzmienie muzyki. Dlatego jest skierowany do wielbicieli muzyki i starszych pasjonatów Unitry, mówi Łukasz Matusik
Dla zawodowców i amatorów
Obecnie, produkty Unitry można podzielić na dwie główne kategorie: sprzęt Hi-Audio, przeznaczony dla bardziej wymagającego odbiorcy oraz urządzenia codziennego użytku, jak wspomniane opaski czy słuchawki. Ta pierwsza jest produkowana w całości w Polsce, przez Polskich producentów, druga natomiast powstaje w fabrykach na Dalekim Wschodzie. Matusik tłumaczy, że to była konieczność. – Za PRL-u Polska była państwem, gdzie najważniejszy był przemysł ciężki. Przez to nie ma obecnie infrastruktury do masowej produkcji drobnego sprzętu elektronicznego. Moglibyśmy to zrobić, ale wtedy ich cena byłaby znacznie wyższa i nie byłaby konkurencyjna. Na razie, musimy je produkować za granicą – inaczej niestety się nie da – podsumowuje.
Produkowana w Polsce linia Hi-Audio jest również okazją dla Unitry do odtworzenia jej spółdzielczego charakteru. Właściciele stworzyli w tym celu stowarzyszenie Unigo. Jego celem jest współpraca ze startupami i młodymi konstruktorami, którzy chcą projektować kolumny lub sprzęt nagłaśniający dla polskiej firmy. Matusik opowiada, że dostają dziennie po kilka maili z ofertami współpracy. Taki stan jak najbardziej satysfakcjonuje zarząd Unitry – odwołuje się bowiem do korzeni marki i wspiera Polską myśl technologiczną, dając szansę polskim twórcom na komercjalizację swoich projektów i pomysłów.
Kiedy upadał komunizm, a wraz z nią Unitra, nikt nie spodziewał się, że kiedyś nastąpi jej powrót. Teraz chce zagrozić zagranicznym producentom i udowodnić, że Polacy potrafią tworzyć sprzęt elektroniczny wysokiej jakości. Może, gdy następnym razem ktoś zdecyduje się na zakup słuchawek, zdecyduje się właśnie na producenta z Polski, zamiast Korei czy Niemiec.
napisz do autora: grzegorz.burtan@innpoland.pl
Reklama.
Łukasz Matusik, wiceprezes Stowarzyszenia Unigo
W przyszłości planujemy ekspansję na rynki krajów byłego Bloku Wschodniego. Unitra ma tam nadal duża rozpoznawalność, zwłaszcza na Węgrzech, gdzie poczyniliśmy pierwsze kroki, żeby wejść na tamten rynek. Te kraje mają duży potencjał ze względu na sentyment do marki i chcemy to wykorzystać. Przede wszystkim jednak chcemy pokazać Polakom, że nie są skazani tylko na urządzenia dużych Zachodnich marek. Nie mamy się czego wstydzić, potrafimy tworzyć i projektować sprzęt, który dorównuje, a nawet przewyższa jakością to, co oferują zagraniczni producenci. Jesteśmy dumni z tego, co produkujemy i chcemy zarażać tą dumą naszych klientów