Dr Watson – to nie tylko nazwisko przybocznego Sherlocka Holmesa, ale także najpotężniejszego diagnostyka, jaki pracuje obecnie na ku chwale rozwoju światowej myśli medycznej. W przeciwieństwie jednak do dobrotliwego druha błyskotliwego detektywa, empatii nie ma w sobie za grosz, bo dr Watson, o którym mowa, to komputer stworzony przez naukowców IBM, który przetwarzając terabajty danych pomaga lekarzom analizować najtrudniejsze przypadki. Marek Girek, prezes spółki Data Techno Park, przekonuje, że odpowiednik dr Watsona może powstać również w Polsce i to całkiem niedługo.
– Systemy wspierające lekarza – to właśnie specjalizacja superkomputera zaprojektowanego przez IBM – tłumaczy Marek Girek, opisując dr Watsona. Trzeba jednak zaznaczyć, że zanim zyskał specjalizację medyczną, wiedzę czerpał on z... teleturniejów. Międzynarodową sławę przyniósł Watsonowi, wtedy jeszcze bez tytułu naukowego, udział w „Jeopardy” (u nas znanym jako „Va Banque”). W specjalnym odcinku pobił dotychczasowych czempionów – i to o kilka długości, kończąc rywalizację z ponad 77 tysiącami dolarów na koncie. Dla porównania, jego konkurenci zdołali podczas rozgrywki zgromadzić odpowiednio 24 i 21 tysięcy.
Watson nie był nieomylny. Poległ na przykład na zadaniu, którego odpowiedź brzmiała: „Największe znajdujące się tam lotnisko nosi imię bohatera II Wojny Światowej, a drugie co do wielkości – bitwy, która miała miejsce podczas tej samej wojny”. Komputer zadął pytanie: „Jakie lotniska znajdują się w Toronto?”. Chodziło o Chicago.
Z drugiej strony, wbrew temu czego można by oczekiwać po bezdusznej maszynie, nie zająknął się na rozwiązywaniu mniej specjalistycznych zadań. Skonfrontowany z odpowiedzią: „Kiepski pracownik obwinia je za niepowodzenia”, bezbłędnie odpowiedział: „Czym są narzędzia?”. I to właśnie umiejętność analizy abstrakcyjnych pojęć stanowi zdaniem naukowców, o sile dr Watsona.
Z VaBanque do akademii medycznej
Pojedynek komputera z człowiekiem na antenie był działaniem czysto reklamowym. Programiści z IBM mieli wobec niego bardziej wygórowane oczekiwania. Watson „przeczytał” ponad 2 miliony stron specjalistycznych wydawnictw medycznych. Dzięki temu, że jest w stanie zrozumieć i analizować naturalny, ludzki język, wyciąga logiczne wnioski - dokładnie jak prawdziwy lekarz, a nawet lepiej. Testy wykazały, że Watson zdiagnozował poprawnie 90% przypadków raka płuc. Średnia przeciętnego lekarza to 50%.
Marek Girek wyjaśnia, że osiąganie tak wysokich statystyk nie byłoby możliwe, gdyby Watson nie miał dostępu do baz danych zawierających wyniki badań poszczególnych przypadków. Przechowywanie danych medycznych w chmurze jest już w USA standardem, który w Polsce dopiero raczkuje. Prezes Data Techno Park wierzy jednak, że dzięki nadchodzącej informatyzacji krajowej służby medycznej już niedługo doczekamy się narzędzi diagnostycznych na podobną skalę.
Informatyzacja szansą a nie zagrożeniem
Marek Girek uspokaja jednocześnie, że obowiązek archiwizacji dokumentacji medycznej w formie cyfrowej (który wchodzi w życie od stycznia 2018) nie stanowi niebezpieczeństwa dla naszej prywatności. Jego zdaniem polskie przepisy dotyczące przetwarzania danych są jednymi z najbardziej restrykcyjnych na świecie, a uzyskanie wglądu w „papierową” dokumentację jest, de facto, dużo łatwiejsze, niż złamanie informatycznych zabezpieczeń.
Prezes Data Techno Park przekonuje, że ustawa wprowadza jeszcze jedną nowość, a mianowicie zmienia status elektronicznej dokumentacji medycznej. Elektroniczna Dokumentacja Medyczna, przy zastosowaniu metod uwierzytelniających, stanie sia dokumentem na równi wiarygodnym co podpisana dokumentacja papierowa. Pozwoli zatem dr. Watsonowi na poznawanie nowych przypadków medycznych a tym samym podnosić własną wiedzę potrzebną do wnioskowania z szybkością nieosiągalną dla najlepszych specjalistów.”