Szef bankowości detalicznej w największym norweskim banku DnB, Trond Betestuen w rozmowie z gazetą „Verdens Gang” stwierdził, że gotówka powinna zostać wycofana z obiegu. Jak przekonuje bankier, koszty jej druku są gigantyczne, a także jest przyczyną prania brudnych pieniędzy.
Norwegia wydaje rocznie na druk i dystrybucję gotówki około 3,5 mld koron. Jak twierdzi Betestuen, aktualnie na rynku dostępne jest około 50 mld koron. Ale Bank Centralny kontroluje obieg tylko 40 proc. tej kwoty.
W efekcie kraj narażony jest na duże ryzyko występowania szarej strefy, w tym pranie brudnych pieniędzy. Ponadto bankier przekonuje, że zaledwie 6 proc. klientów preferuje tradycyjny sposób płatności, a pozostała część społeczeństwa stawia na bankowość elektroniczną.
Trond Bentestuen proponuje, aby Norwegia podobnie jak Dania stopniowo zaczęła wycofywać gotówkę z obiegu – w tym kraju wprowadzono limity transakcji dokonywanych papierowymi pieniędzmi. Stanowisko bankiera poparł także Ole Robert Reitan, szef sieci sklepów Rema 1000.
Jednak ich entuzjazmu nie podziela norweskie Ministerstwo Finansów. Przedstawiciel resortu Tore Vamråk stwierdził, że na razie rząd nie ma w planach wycofywania gotówki z obiegu. Jednak nie tylko kraje skandynawskie silnie dążą do likwidacji papierowych pieniędzy. Ambicje stania się pierwszymi całkowicie bezgotówkowymi miastami na świecie zgłaszają irlandzkie Cork oraz włoskie Bergamo – o czym pisaliśmy w INNPoland.