Kawiarnię łatwo otworzyć
Ekspres jest wizytówką i najbardziej oczywistym zakupem, ale pełne wyposażenie kawiarni, to kolejna duża inwestycja. Koszty zależą od powierzchni lokalu i oczywiście, można go urządzić przy użyciu stołów i krzeseł ze zwykłego sklepu, ale można również wybrać opcję droższej aranżacji. Szczególnie jeśli jest ona robiona według projektu architekta wnętrz. Na przykład bary, które są zamawiane do lokali Green Caffe Nero są robione na specjalne zamówienie przez polskich stolarzy i kosztują po kilka tysięcy złotych. Do tego trzeba doliczyć koszty zastawy, lady chłodnicze, kuchnię spełniającą wymogi HACCP, dostosowanie lokalu do wymagań przeciwpożarowych…
– Niestety, to są koszty, które trzeba ponosić ciągle. Kilka dni po otwarciu, klient się zachwiał i wyrwał nam blat. Krzesła musimy wymieniać regularnie, miesiąc temu malowaliśmy lokal.
Lokal gastronomiczny musi spełniać wymogi BHP, Inspektora Nadzoru Budowlanego, Ochrony Przeciwpożarowej i Sanepidu. Sprzęty, które mają kontakt z jedzeniem muszą mieć atest Państwowego Zakładu Higieny. Jeśli chcemy sprzedawać alkohol, niezbędna jest koncesja.
Wszyscy pracownicy muszą mieć książeczki Sanepidu z aktualnymi badaniami. Niezbędny jest również odbiór lokalu przez Państwową Inspekcję Pracy.
Wbrew pozorom zorganizowanie i otwarcie kawiarni to dosyć skomplikowane przedsięwzięcie. Wymaga wiedzy z zakresu zarządzania i marketingu, a w szczególności funkcjonowania obiektów gastronomicznych, przepisów i procedur sanitarnych w tym HACCP, znajomości lokalnego rynku dostawców sprzętu i produktów, pośrednio także umiejętności zarządzania produktami, tworzenia receptur oraz kalkulacji kosztów i cen naszych produktów. Przydatna będzie także podstawowa wiedza z zakresu prawa i podatków, trochę księgowości i sporo matematyki... Czytaj więcej
Kiedy otworzyłam moją kawiarnię, chcąc być w porządku, podpisałam umowę z ZAiKS-em. Ryczałt za odtwarzanie muzyki został wyliczony w oparciu o liczbę miejsc siedzących w lokalu. Po jakimś czasie zapukali do mnie kontrolerzy ze ZPAV i STOART-u i nałożyli kary. Nie miałam pojęcia, że są jeszcze jakieś organizacje zarządzające prawami autorskimi, z którymi trzeba podpisać umowę. Czytaj więcej
Trudno przetrwać
– Wiele miesięcy szukaliśmy miejsca dla Jasia i Małgosi – mówi Arkadiusz Solarz. Podobne problemy ma Adam Ringer, choć dostaje wiele ofert wynajmu powierzchni, to na takie naprawdę dobre trzeba czekać. W wywiadzie dla INN Poland powiedział:
Paradoks Paradoxu
Od każdej zasady są odstępstwa. Paradox Cafe w Warszawie istnieje od 12 lat i zmienił swą lokalizację już kilka razy. Przeprowadzki nie są problemem dla wiernej klienteli. Wokół Paradoxu obraca się fantastyczne życie stolicy. Tu gra się w planszowe gry fantasy, można tu kupić różne gadżety związane z science fiction. Tu spotyka się również literacka śmietanka polskiej fantastyki. Paradox Cafe odwiedził podczas swego pobytu w Warszawie George R.R. Martin, autor kultowej serii „Gra o Tron”. Bywalcom nie przeszkadzają nawet takie recenzje:
Wchodzi się jak do jaskini, muzyka jak smok z serialu "Wiedźmin", śmierdzi sandałem z masłem i super obsługa wyglądająca jak studenci informatyki, którzy dawno powinni skończyć swoje studia ale chyba im coś nie wyszło… (Źródło: Facebook / Paradox Cafe)
– Można mówić, że najważniejsza jest atmosfera, ale atmosferę tworzą ludzie, którzy tu pracują. Staramy się nie znaleźć takie osoby, które stworzą taką atmosferę, będą wiedziały co lubią nasi klienci – właścicielka Miliona Bułek wskazuje na Paulinę. – Często się zdarza, że klienci zamówią kawę i rozmawiają z nami jeszcze przy barze.
Dobra kawa jest kolejną rzeczą, bez której nie da się odnieść sukcesu. Kilogram dobrej mieszanki kosztuje około 100 złotych, choć można kupić i taką za 20 złotych i zamawiać mrożone ciasta.
Dwa Osiem (rozmiar w calach koła roweru szosowego) łączyło kawiarnię ze sklepem i serwisem rowerowym. Ulokowane w budynku fabryki Wedla miało wszystkie dane by odnieść sukces. Tomasz Golonko w swoim artykule w natemat.pl zachwycał się atmosferą miejsca. Dwa Osiem miało być miejscem, wokół którego skupia się środowisko pasjonatów dwóch kółek. Posiadało docenioną choćby w KukBuku ofertę gastronomiczną, ale nie przetrwało kluczowych dwóch lat. Czego zabrakło? - Cierpliwości w czekaniu na zyski. Sam pomysł nie wystarczy. Zabrakło ciężkiej pracy po pierwszej fali entuzjazmu – mówi osoba związana z lokalem.
Wśród komentarzy po wywiadzie z Adamem Ringerem, pojawił się jeden gorzki o tym, że we Włoszech cena espresso w kawiarni to jeden euro, a u nas dwa razy tyle, choć zarabiamy mniej.
Menedżer w Green Caffe Nero uczy się zamawiania odpowiedniej ilości jedzenia przez kilka tygodni. Do tego dochodzą zamówienia na weekend, który przy niektórych lokalizacjach znacznie się różnią ze względu na dużo mniejszy ruch (np. centra biurowe na Domaniewskiej w Warszawie).