Masz w sobie żyłkę rolnika, ale nie chcesz rzucać wszystkiego i przenosić się na wieś? Ten poradnik podpowie ci, jak założyć własną hodowlę ślimaków – zwierząt, które nie potrzebują dużo uwagi, czasu i przestrzeni, a których sprzedaż może zapewnić wysoki zysk, wynoszący nawet do 60 tysięcy złotych z twojej pierwszej produkcji.
Liczby, które pomogą ci oszacować koszt własnej hodowli ślimaków
1. Ziemia – ok. 370 zł./ar, potrzebujesz od 3 do 50 arów. 2. Infrastruktura – zależnie od wielkości inwestycji od 1000 do 50 000 złotych. 3. Media i woda – zależnie od wysokości opłat w gminie. 4. Ślimaki – 500 zł./25 kg – materiał zarodowy na rozpoczęcie
hodowli na poziomie 1 tony (stado podstawowego – na 10 ton – 5000 zł). 5. Pasza – około 2000 zł./tona. 6. Koszt produkcji ślimaków – w zależność od wybranej metody hodowli i klasy ślimaka – od 2 do 7 zł/kg. 7. Sprzedaż produkcji ślimaków – od 6 do 15 zł./kg w zależności od klasy
Polski rynek ślimaków rozwija się coraz szybciej. Chociaż były popularne jeszcze w latach 70., zostały później wyparte przez ryby, na przykład karpia. W latach 90. próbowano wskrzesić ich rynek, jednak bez sukcesów. Do czasu. Współcześnie, nasze firmy sprzedają je zarówno w naszym kraju, jak również eksportują za granicę. W tym poradniku wyjaśniamy w kilku krokach, jak założyć własną hodowlę tych mięczaków, które na Zachodzie są uważane za przysmak.
Przygotowania
Zanim założymy swoją hodowlę ślimaków, koniecznie trzeba uregulować kwestie prawne. W Polsce hodowanie tych zwierząt w celach spożywczych podchodzi pod produkcję rolną – musimy więc kupić ziemię i zarejestrować się jako rolnicy.
Później zgłaszamy się do Powiatowego Lekarza Weterynarii, który sprawdza czy warunki stworzone do hodowli spełniają wymogi nałożone przez państwo i Unię Europejską. Po przeprowadzeniu kontroli, wydaje odpowiednie pozwolenie. Żeby samodzielnie sprzedawać mięczaki z naszej hodowli potrzebujemy zezwolenia na handel. Po załatwieniu wszystkich formalności i uzyskaniu odpowiednich zezwoleń możemy przejść do części biznesowej naszego pomysłu.
Przestrzeń
W przeciwieństwie do innych hodowli, ślimaki wymagają bardzo małej przestrzeni. W zależności od skali przedsięwzięcia, Mariola Skalmowska z firmy Snails Garden Horeca uważa, że wymagana przestrzeń zaczyna się od 3 arów, jeśli chcemy nauczyć się hodowli, do 50 arów, kiedy myślimy o produkcji na eksport. Według Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, w 2015 roku ar ziemi w Polsce kosztuje około 370 złotych. Jeżeli mamy działkę pod miastem, możemy ją przerobić na hodowlę ślimaków.
Gdy znaleźliśmy mamy już miejsce możemy zacząć stawiać budynki.
Infrastruktura
Hodowlę mięczaków zakłada się w małym budynku, albo nawet w kontenerze, gdzie tworzymy pomieszczenie reprodukcyjne, w którym ślimaki będą mogły się rozmnażać. Jego powierzchnia nie musi być duża, może wynosić około 15 do 20 metrów kwadratowych, ważniejsze jest zapewnienie odpowiednich warunków dla rozwoju hodowli.
Ważne jest, żeby w pomieszczeniu było ciepło i wilgotno – optymalna temperatura powinna być na poziomie 22 stopni. Do tego istotne jest, żeby doprowadzić tam odpowiednie oświetlenie, od którego zależy rozmnażanie się ślimaków, oraz bieżącą wodę w temperaturze pokojowej. Dbamy również o odpowiednią cyrkulację powietrza i wentylację, aby w pomieszczeniu powietrze samoistnie wymieniało się na świeże. Mając takie pomieszczenie, możemy przejść do najważniejszego punktu poradnika, czyli samych ślimaków.
Ślimaki
No właśnie – jakie hodować, jak je hodować i skąd je brać?
Nasze pierwsze ślimaki możemy kupić z hodowli, takiej jaką prowadzą Skalmowscy, która prowadzi kompleksową sprzedaż – oprócz ślimaków, możemy od razu kupić w takim miejscu paszę do tuczenia ślimaków, specjalne materiały teoretyczne, które ułatwia nam hodowlę, a nawet odbyć szkolenie z hodowli. Nie wystarczy jednak wybrać pierwszy lepszy gatunek, bo każdy potrzebuje trochę innych warunków do rozmnażania. Najpopularniejsze są ślimaki małe szare – Helix Aspersa Muller. Ślimak ten jest objęty ochroną gatunkową, jest dostępny tylko ze specjalnych ferm takich jak nasza. Drugi gatunek to Helix aspersa Maxima, lecz ten rodzaj ślimaka jest bardzo trudny w sprzedaży przy eksporcie w postaci żywej.
Po wybraniu odpowiedniego gatunku kupujemy stado zarodowe, tak zwane reproduktory, znoszące jaja, z których będą wylęgać się ślimaki. Przy produkcji na poziomie jednej tony zakup stada podstawowego to koszt około 500 złotych, przy produkcji na szerszą skalę Mariola Skalmowska z firmy Garden Snails Horeca zaleca rozpoczęcie hodowli od poziomu produkcji 10 ton, aby miało to wymiar ekonomiczny. Mając już reproduktory, dopuszczamy do kopulacji a ich potomstwo – małe, kilkudniowe ślimaki, będziemy tuczyć specjalistyczną naturalną paszą z suszonych roślin.
Musimy pamiętać, że ślimaki to zwierzęta, które potem trafiają na stół konsumentów – to, czym je karmimy, wpływa zatem na ich wartości odżywcze oraz smak. Pasza powinna docelowo składać się z kilkunastu składników odżywczych. Przyjmuje się, że na jedną tonę ślimaków zużywa się jedną tonę paszy. Ślimaki karmi się raz dziennie, zawsze zostawiając taką ilość pożywienia, aby na następny dzień nic nie zostawało.
Kiedy zapewnimy ślimakom odpowiednie warunki, dostęp do wody oraz regularnie się je karmi, trzeba zdecydować, w jakim systemie będziemy hodować ślimaki. Możliwości są dwie: konwencjonalnym cyklem mieszanym, albo ekologicznym, tylko na dworze w tzw. parkach hodowlanych.
Ten pierwszy jest bardziej wydajny, ponieważ pozwala na szybkie tempo wzrostu w okresie wiosennym, kiedy znacznie szybciej zaczyna się cykl produkcji. Ślimaki to stworzenia które reagują na zmiany czynników pogodowych, dlatego hodowla ekologiczna przeznaczona jest w warunkach polskich głównie tylko na mięso, bez użycia muszli, jako wyznacznika jakości. Jeśli zatem odpowiednio się je wyhoduje, w sezonie można zmaksymalizować ich produkcję, kiedy warunki atmosferyczne są dla nich najbardziej korzystne. Jeśli myślimy o produkcji na własny użytek, najlepiej pozostać przy cyklu ekologicznym lub mieszanym.
Ekspert radzi, czyli na co początkujący hodowca musi zwrócić uwagę
1. Zakup odpowiedniego pierwszego stada – doświadczenie głównie decyduje o sukcesie w hodowli, ale również pogoda i dobór odpowiedniego stada matecznego na start własnej hodowli. Ważne jest aby przy eksporcie zdać sobie sprawę, że każdy kraj wymaga innych parametrów danej partii dostawy żywych ślimaków. Np Hiszpanie chcą bardzo małe ślimaki w pierwszej klasie, ponieważ gotują je w całości razem z muszlą. 2. Odpowiedni typ reproduktorów – jeżeli początkujący hodowca zaopatrzy się w reproduktory o złych parametrach, jego potomstwo będzie za duże i przerośnięte. Jak zaczynaliśmy naszą przygodę z gatunkiem ślimaka Mały Szary ( Helix aspersa Muller) osiągał on wagę do 16 gram! Ponad 3 lata zajęło nam, wyprowadzenie linii o wymaganych parametrach dla kontrahentów hiszpańskich. W tej chwili waga ta jest na poziomie 6-10 gram/sztuka ślimaka. 3.Trzymanie ręki na pulsie –To jest bardzo istotny punkt naszej przyszłej hodowli. Ważna jest orientacja na rynku Helikultury ( hodowli ślimaków) aby nie popaść w kłopoty ze
zbytem żywego ślimaka za granicę. Normy te potrafią zmieniać się co rok. Trzeba być uważnym i czujnym na każdym etapie – od parametrów eksportu po samą hodowlę. Tutaj nie ma miejsca na poprawki, dlatego nasza firma uruchomiła ubojnie z przetwórnią ślimaków, po to aby wykorzystać wszystkie hodowlane mięczaki, również te pozaklasowe. 4. Optymalizacja produkcji –W tym przypadku skupiamy się tylko i wyłącznie na samym mięsie. Dlatego ślimak w postaci oprawionego fileta uzyskuje u nas gramaturę od 2-4 gram, dochodząc nawet do 6. Ślimaki takie nazywamy mięsnymi, specjalnie hodowanymi na tzw tusze, czyli filety. Na 1 kg mięsa ślimaka potrzeba około 4 kg ślimaków żywych. Jesteśmy przekonani że takie wykorzystanie ślimaków w każdej gramaturze, znacznie ułatwia sam proces technologiczny hodowli.
Hodowla mieszana czyli rozmnażanie w budynkach i tuczenie na polu jest bardziej wydajna i bezpieczniejsza, ponieważ jest pod kontrolą hodowcy oraz pozwala na wykorzystanie okresu wiosenno-letniego, korzystnego dla tuczu ślimaków w naszej hodowli.
Występuję również hodowla całoroczna, która jednak jest bardzo droga i uciążliwa, a przez to w Polsce niepopularna.
Sprzedaż
Kiedy nasze ślimaki rozmnożą się i urosną, możemy zacząć je sprzedawać. Ponieważ handel ślimakami liczy się w kilogramach i tonach, najlepiej zapewnić sobie zbyt i upewnić się jaki gatunek i normy oczekuje nasz zagraniczny kontrahent lub polska przetwórnia taka jak Skalmowskich. Przetwórni w Polsce działa kilka, ale głównie są one nastawione na przetwarzanie naszego rodzimego winniczka, zbieranego raz w roku. Aby taka przetwórnia miała pracę przez 12 miesięcy w roku, dodatkowo zajmuje się również runem leśnym lub, tak jak Snails Garden, przetwarza ślimaki hodowlane przez cały rok.
Dotacje
Nie ma programu finansowania na hodowlę ślimaków, ponieważ jest to działalność rolnicza, możemy starać się o fundusze przeznaczone na ten rynek. Przykładowo, unijny Program Rozwoju Obszarów Wiejskich 2014-2020 planuje przeznaczyć ponad 13 miliardów euro na inwestycje związane z rolnictwem. Problemem jest jednak biurokracja – w każdej gminie są dostępne środki z różnych programów, zarówno gminnych, jak i z urzędu pracy do aktywizacji osób bezrobotnych. Warto jednak zainteresować się dotacjami, ponieważ, zależnie od jej wielkości i rodzaju, na hodowlę ślimaków można uzyskać nawet 50 tysięcy złotych dofinansowania.
Czy to się w ogóle opłaca?
Oczywiście. Hodowla ślimaków nie jest tak czasochłonna jak na przykład trzody czy drobiu, nie wymaga dużych przestrzeni, finansów, ani specjalistycznego oprzyrządowania. Wszystko rozbija się tylko o to, czy chcemy uruchomić produkcję lokalną, czy nastawioną na rynek krajowy i eksport – to już zajęcie na pełny etat, ale przynoszące wysokie zyski – przekonuje Mariola Skalmowska.
Polskie ślimaki są chętnie kupowane przez klientów z Francji, Hiszpanii czy Włoch. W Polsce również cieszą się dużym zainteresowaniem – obecnie są też używane przy produkcji między innymi kawioru i kremów kosmetycznych, tak jak robi to firma Snails Garden Marioli i Grzegorza Skalmowskich. Ślimaki nie muszą tylko trafiać na stół – dzięki temu można spróbować z nimi sił na różnych, czasem niespodziewanych rynkach.
Jeśli myśli się o takiej hodowli na pełen etat, to jest to wymagający biznes. pracujemy z mężem od 12 do 16 godzin dziennie. Ale lubimy to, co robimy i czerpiemy z tego satysfakcję. Dzięki takiemu połączeniu odnosimy sukcesy w Polsce i w krajach na zachodzie Europy, jak Włochy i Hiszpania. Zaczęliśmy produkcję kosmetyków ze śluzem ślimaka, cały czas się rozwijamy i przede wszystkim chcemy pokazać ludziom, że taki biznes nie tylko jest opłacalny, ale kreuje również pewien styl życia.
Mariola Skalmowska, Horeca Snails Garden
Na początku naszym głównym problemem był brak odpowiedniej specjalistycznej paszy do skarmiania corazwiększego stada ślimaków. Ponadto ułożenie odpowiedniej technologii hodowli na warunki krajowe, tak, aby ślimaki nabierały masy i kształtowały szybko muszlę. Wtedy nie mieliśmy jeszcze przetwórni mięczaków, handel odbywał się w oparciu o żywe ślimaki, a te można sprzedać na eksport,głównie w najwyższej klasie jakości. W tej chwili rzesza hodowców korzysta z naszych doświadczeń.