Prowadzenie własnego biznesu, szczególnie w początkowej fazie rozwoju firmy, często wiąże się z koniecznością pracy po kilkadziesiąt godzin na dobę. Wielokrotnie przedsiębiorca ma wyrzuty sumienia, że pozwala sobie na oderwanie się od zawodowych obowiązków, a jego największym marzeniem jest wydłużenie doby. Jednak aby podnieść swoją efektywność, nie trzeba wcale wypijać litrów kawy czy napojów energetycznych. Zamiast nich wystarczy proste ćwiczenie, które nie wymaga żadnego wysiłku.
Kwadrans zapomnienia
Tak uważa Chris Bailey, autor książki „The Productivity Project”. Przez lata eksperymentował on z różnymi strategiami, które miałyby podnieść jego efektywność. Metodą prób i błędów doszedł do wniosku, że najlepszą jest po prostu nic nie robienie. Przynajmniej przez krótką chwilę.
Bailey, aby odzyskać koncentrację i świeżość umysłu, odrywa się od pracy i siada samotnie przez 15 minut w swoim pokoju. W tym czasie nie ma przy sobie smartfona, notatnika czy długopisu. Po to, aby odpoczynek jego mózgu nie został przez nic zakłócony.
Kąpiel jak marzenie
Bailey w ten sposób powołuje się na koncepcję neurologa Daniela Levitina. Polega ona na różnicy pomiędzy dwoma trybami ludzkiego mózgu. Pierwszy z nich, wykonawczy jest aktywny, kiedy koncentrujemy się na realizacji zadania. Jednak jego moc nie jest niewyczerpywalna.
Dlatego ważne jest działanie drugiego trybu – marzeń. Jest on aktywny, gdy umysł wędruje w poszukiwaniu relaksu. To właśnie wtedy jesteśmy najbardziej twórczy i możemy wyciągać najlepsze wnioski. Mogą to także potwierdzać badania przeprowadzone przez Rona Friedmana, które stwierdzają, że niemal 3/4 z nas na najbardziej kreatywne pomysły wpada w czasie kąpieli, kiedy mózg jest wolny od wszelkich trosk.