Dr Monika Danielewska z Politechniki Wrocławskiej w ramach pracy naukowej sprawdziła, jak pulsuje ludzkie oko. W efekcie dostrzegła, że dochodzi w nim do zmian w jego kształcie u dużej części osób, które cierpią na jaskrę. To zjawisko to dykrotyzm – ludzkie oko pulsuje wówczas szybciej niż serce. Wrocławianka postanowiła wykorzystać wyniki swoich badań do stworzenia prototypu urządzenia, które pomoże we wczesnej diagnostyce jaskry i przyczyni się do uratowania wzroku wielu pacjentów.
Oko szybsze od serca
Badaczka odkryła, że dykrotyzm, czyli podwójny puls oka przypadający na jedno uderzenie serca, występuje u około 70 proc. osób powyżej 50 lat oraz u znacznej większości pacjentów cierpiących na jaskrę – w aż 90 proc. przypadków. Tymczasem u zdrowego człowieka jeden puls oka powinien przypadać na jedno uderzenie serca. To zjawisko udało się wykryć poprzez użycie innowacyjnej metody, która nie wymaga dotykowej interwencji w ludzkie oko, aby dokonać pomiaru jego pulsu.
Odkrycie Moniki Danielewskiej nie pomoże w leczeniu jaskry, ale przyczyni się do jej odpowiednio szybkiego wykrywania, nim w wyniku rozwoju choroby pacjent straci wzrok. Aktualnie stosowane metody diagnostyczne są bardzo skomplikowane. Aby były skuteczne, okulista musi zebrać mnóstwo informacji o kondycji oczu pacjenta. W tym celu musi skorzystać z kilku urządzeń.
Co więcej, żadna z obecnie dostępnych na rynku metod diagnostyki nie pozwala wykryć dykrotyzmu oka. Dlatego Monika Danielewska postanowiła skonstruować prototyp urządzenia, który poprzez zastosowanie w nim jej odkrycia, umożliwi odpowiednio szybkie stwierdzenie u pacjenta podwyższonego pulsu oka.
W tym celu badaczce pomoże dofinansowanie w kwocie 1,1 mln złotych pozyskane z Narodowego Centrum Badań i Rozwoju (NCBR) w ramach programu Lider. Monika Danielewska zamierza je przeznaczyć na stworzenie własnego zespołu badawczego oraz komercjalizację urządzenia.
Jaskra zagraża ludzkiej cywilizacji
Projekt Moniki Danielewskiej ma duże szanse na rynkowy sukces. Obecnie jaskrę Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) uznała za chorobę cywilizacyjną, czyli globalnie szerzącą się na całym świecie i zagrażającą rozwojowi społeczeństwa.
Na całym świecie na jaskrę cierpi około 70 mln osób, a w Polsce 800 tys. Jednak największym problemem jest fakt, że znaczna większość z nich w naszym kraju nawet o tym nie wie. Szacuje się, że leczenie podejmuje zaledwie około 65 tys. osób. Dlatego tak ważna jest wczesna wykrywalność tego schorzenia.