„Świeża”, „niespotykana”, „najbardziej innowacyjna” to tylko niektóre z epitetów, którymi określana jest nowa polska produkcja. Prestiżowe zagraniczne media nie szczędzą pochlebstw i wystawiają bardzo wysokie oceny w swoich recenzjach. Mowa o „Superhot”, grze, która powstawała w małej, łódzkiej firmie. Już teraz możemy zaryzykować stwierdzenie, że nie będzie to ich ostatnia produkcja.
– Odpoczywacie teraz? – pytam Piotra Iwanickiego, dyrektora kreatywnego Superhot Team. – Ani trochę – odpowiada. – Mnóstwo czasu poświęcamy na pisanie z ludźmi z całego świata. Rozwiązujemy na bieżąco problemy techniczne. Chcemy pokazać, że nam zależy. To nigdy nie kończy się tak, że wydaje się grę i jedzie się na wakacje. Trzeba ją rozwijać – tłumaczy.
W małym zespole ostatnie szlify robi się na ostatnią minutę. – Wersja dla recenzentów została wysłana kilka dni przed premierą. Pomyślałem wtedy: oj, hola, hola! A co jeśli zauważą jakieś błędy? – mówi dyrektor kreatywny. Nic takiego nie miało jednak miejsca. Iwanicki dobrze pamięta, o której zaczęły napływać pierwsze recenzje ich gry: w czwartek o godzinie 15. – Kamień spadł nam z serca. Spodobało się – mówi. – Chcemy, żeby ludzie cieszyli się tym, tak, jak my. Gdyby coś poszło nie tak, to... hańba! – dodaje ze śmiechem.
Mały projekt, świetne wykonanie
Początki „Superhot” były jednak bardzo skromne. Pierwsza wersja gry powstała bowiem w zaledwie... siedem dni. Siedem, bo był to jeden z projektów zgłoszony do 7DFPS, czyli 7-Day First Person Shooter, inicjatywy, w której twórcy gier z całego świata tworzą gry FPS (z perspektywą pierwszej osoby) w ciągu jednego tygodnia.
7DFPS, i inne tego typu wydarzenia, to wielka szansa dla nieznanych twórców na zaistnienie. Ich projekty trafiają do sieci, a każdy zainteresowany może je ściągnąć, zagrać w nie, a następnie ocenić. W trakcie kolejnych edycji setki uczestników stworzyły gry, które rozgrywały się w siedmiu wymiarach, w których realistycznie oddawano zachowanie broni, lub w których czas płynął do tyłu. Jeśli gra okazuje się oryginalna, to na pewno wzmianka o niej pojawi się w branżowych mediach. Tak było właśnie w przypadku łódzkiego „Superhot”.
W prototyp gry można zagrać za darmo w przeglądarce na stronie Superhot. Do poprawnego działania aplikacji wymagana jest jednak przeglądarka: Internet Explorer, Firefox lub Opera.
Dobre przyjęcie
– O, Boziu. „Superhot” jest świetnym, ultrastylowym konceptem gry. Używam słowa „koncept”, bo nie oferuje ona na razie bardzo dużo (jak to zwykle bywa z projektami 7DFPS), ale otrzymujemy genialny, niemalże jak z gier logicznych, pokaz manipulacji czasem w strzelankach – pisał o projekcie w 2013 roku portal Rock Paper Shotgun.
Innowacyjna rozgrywka w „Superhot” polega na tym, że czas płynie dopiero wtedy, gdy porusza się sama postać gracza. Zamiast biegać jak oparzony i strzelać we wszystkie strony, gracz musi planować swoje ruchy. Po skończonym etapie można obejrzeć można nasze podejście już bez spowolnienia czasu.
– Zazwyczaj zespoły tworzące gry robią wewnętrzny prototyp na własny użytek, który pomaga im podjąć decyzję. Nasz prototyp trafił od razu na zewnątrz. Zdobyliśmy o wiele więcej informacji od potencjalnych klientów – opowiadał Marek Bączyński odpowiedzialny wtedy za PR „Superhot”, z którym rozmawiałem jeszcze w trakcie prac nad grą.
Łódzki „Superhot” trafił do programu Steam Greenlight. Użytkownicy platformy z grami mogą tam głosować na tytuły, które ich zdaniem powinny w przyszłości pojawić się w dystrybucji na Steam. Rok temu platforma przekroczyła 125 milionów zarejestrowanych użytkowników, a „Superhot” został najszybciej przyjętą ówcześnie grą w historii Steam Greenlight.
Zbiórka społecznościowa
Najważniejsze stało się później, gdy „Superhot” trafił na platformę Kickstarter. Zespołowi zależało na zdobycie 100 tys. dol. na dalsze rozwijanie projektu. Kampanie na platformie zbiórek społecznościowych trwają zazwyczaj miesiąc. Łodzianom udało się uzyskać wspomniane 100 tysięcy w 23 godziny. Zbiórkę zakończyli z kwotą ok. 250 tys. dolarów.
Jednym z najhojniejszych darczyńców okazał się wtedy Cliff Bleszinski, popularny twórca gier ze Stanów Zjednoczonych, który zaangażowany był m.in. w powstawanie serii „Gears of War”. Wysokość wpłaconej kwoty zapewniła mu możliwość zaprojektowania jednego z poziomów w grze. – Czy to naprawdę szokujące, że najbardziej innowacyjna funkcja w grach FPS pochodzi z miejsca, gdzie twórcy chcą podejmować ryzyko, którego podjąć nie mogą ci z Zachodu? Mnie to nie dziwi. Nawet nazwa ma w sobie dziwność i chwytliwość, na którą nie pozwoliłoby sobie studio ze Stanów – mówił wtedy w rozmowie z serwisem Polygon. Bleszinski jest jednak zajęty obecnie tworzeniem własnego tytułu. Arenę w grze na pewno jednak stworzy.
Premiera była sukcesywnie przesuwana, ale, jak widać, opłaciło się. „Superhot” zdobywa świetne recenzje na całym świecie. Potwierdza to coraz częściej powtarzające się stwierdzenie, że to właśnie gry wideo stają się polską specjalizacją w świecie nowych technologii. A jakie wyzwania stoją teraz przed zespołem? – W najbliższej przyszłości będziemy oczywiście rozwijać „Superhot”. Chcemy dodać edytor poziomów i losowe generowanie aren. Później? Kolejne projekty. Jednak sami nie wiemy jeszcze jak będą wyglądać – mówi Iwanicki.
Od wyglądu po dość pomysłowe założenie, „Superhot” wydawał się przerostem formy nad treścią, gdy pierwszy raz zobaczyłem grę. Jednak ostateczna wersja perfekcyjnie łączy styl z treścią. Strona graficzna jest oryginalna, głośna i zapada w pamięci, ale ego nie przyćmiewa odważnych założeń leżących w sercu gry. Ocena: 9/10Czytaj więcej
Fragment recenzji serwisu Destructoid
W założeniach to strzelanka, ale „Superhot” wnosi coś świeżego i niespodziewanego do tego gatunku. Łączy ekscytującą walkę wypakowaną akcją z drobiazgowym, precyzyjnym planowaniem. W jakiś sposób te dwa odmienne pomysły współgrają ze sobą. Chodzi tylko o wyczucie czasu, a w „Superhot” czas jest w rękach gracza. Ocena: 9/10Czytaj więcej
Fragment recenzji serwisu GameSpot
Po pierwszej godzinie spędzonej z „Superhot” nie byłem przekonany, że gra będzie tak interesująca, jak miałem nadzieję, że będzie. Myślałem, że zrozumiałem wszystko, ale byłem w błędzie. Choć rozgrywka znacząco się nie zmieniła, to historią, która ją napędza już tak. Zabrała mnie na przejażdżkę, której się nie spodziewałem. W ten sposób otworzyła mi oczy na możliwości w grze, których wcześniej nawet nie rozważałem. „Superhot” to pomysłowa gra z ukrytymi elementami, które wymagają gruntownego zbadania. Ocena: 8/10Czytaj więcej