Od lat problemem polskiej nauki jest komercjalizacja wynalazków. Naukowcom często brakuje finansowego wsparcia oraz rynkowej wiedzy. W efekcie ich pomysły wielokrotnie pozostawiane są w akademickiej szufladzie. Aby to zmienić, konieczna jest współpraca uczonych z biznesem oraz inwestorami. Zrozumiano to w Krakowie. W tym celu w ramach projektu BRIdge Alfa, Narodowe Centrum Badań i Rozwoju (NCBR), Fundusz Zalążkowy Krakowskiego Parku Technologicznego (KPT) oraz prywatni inwestorzy wspólnie powołali do życia fundusz INNOventure. Dzięki temu pojedynczy projekt może starać się o dofinansowanie w kwocie nawet 1 mln zł.
Inwestycyjny wehikuł
Inicjatywa BRIdge Alfa skierowana jest projektów znajdujących się w początkowej fazie rozwoju . Na tym etapie ryzyko inwestycyjne jest największe. Aby je zminimalizować, twórcy projektów mogą zwrócić się o wsparcie do jednego z dziesięciu funduszy venture capital, który współpracuje z NCBR. W ramach programu inwestorzy otrzymują ze strony rządowej agencji bezzwrotne dofinansowanie, które przeznaczają na stworzenie wehikułu inwestycyjnego. Następnie za jego pośrednictwem wspierane jest tworzenie spółek spin-off.
Budżet jednego wehikułu inwestycyjnego wynosi od 5 do 20 mln złotych. Z kolei bezzwrotne dofinansowanie NCBR to 80 proc. kosztów. Natomiast pojedynczy projekt może liczyć na wsparcie w wysokości nawet 1 mln złotych. Te warunki oraz dalsza chęć rozwijania kolejnych projektów sprawiły, że w Krakowskim Parku Technologicznym stworzono fundusz INNOventure, który działa w ramach programu BRIdge Alfa. Specjalizuje się w komercjalizacji efektów prac badawczo-naukowych.
Jak wyjaśnia w rozmowie z INNPoland Marcin Bielówka, który prowadził pierwszy Fundusz Zalążkowy KPT, przez pięć lat jego funkcjonowania trafiło do niego setki aplikacji od startupów. W efekcie powstało ponad dwadzieścia innowacyjnych firm, w tym kilka prowadzących ambitne prace rozwojowe, jak np. DrOmnibus, Husarion, Sher.ly czy Exdin Solutions. Teraz postanowiono wykorzystać te doświadczenia w celu prowadzenia kolejnych prac badawczo-rozwojowych oraz komercjalizacji wynalazków w ramach programu BRIdge Alfa.
Współpraca nauki z biznesem już działa
INNOventure ściśle współpracuje z uczelniami, instytutami naukowymi, centrami transferu technologii oraz spółkami celowymi szkół wyższych. W efekcie dotychczas dzięki zaangażowaniu w BRIdge Alfa, fundusz stworzył dwie spółki, których celem jest komercjalizacja prac naukowych. Pierwsza z nich to Poltreg, która pracuje nad wprowadzeniem do powszechnego leczenia metody terapii cukrzycy typu 1 u dzieci na bazie licencji udzielonej przez Gdański Uniwersytet Medyczny poprzez produkcję szczepionki limfocytów TREG. Z kolei druga z nich to Geneamed. Jest powiązana licencją z Uniwersytetem Łódzkim. Na jej mocy pracuje nad wykorzystaniem dendrymerów (związki należące do polimerów) w leczeniu nieuleczalnej do tej pory przewlekłej białaczki limfocytowej.
Nie tylko finansowanie, ale infrastruktura i kontakty
Jednak wsparcie ze strony INNOventure to nie tylko ocena szans na komercjalizację projektu, wsparcie formalno-prawne czy w końcu inwestycja nawet w wysokości 1 mln złotych. Fundusz działa także w ekosystemie łączącym pomysłodawców z inwestorami. – Osoby decydujące się na współpracę z nami, mogą na co dzień korzystać ze wsparcia i doświadczeń grupy ponad 100 firm powiązanych z naszymi inwestorami oraz z infrastruktury Małopolskiego Parku Technologii Informacyjnych. Oznacza to dostęp nie tylko do pobudzającej kreatywność przestrzeni do pracy, lecz także najwyższej klasy sprzętu i multimediów, jak laboratorium multimedialne, data center, living lab czy showroomu – wyjaśnia Marcin Bielówka.
Startup musi słuchać klientów
Na wsparcie INNOVenture mogą liczyć zróżnicowane pomysły na biznes. – Zasadniczo nie stawiamy sobie ograniczeń branżowych. Jesteśmy przekonani, że produkty i usługi zmieniające świat powstają w zaskakujących obszarach i często ponad poszczególnymi dziedzinami gospodarki. Główną przesłanką naszego zainteresowania projektem jest czynnik badawczo-naukowy. Nie przesądza on oczywiście o dalszym zaangażowaniu, ale jest warunkiem koniecznym. Staramy się współpracować z uczelniami i naukowcami, ale nie jest oczywiście tak, że wszystkie nasze projekty będą pochodzić ze środowisk naukowych, bo nie tylko tam powstają innowacje – tłumaczy Marcin Bielówka.
Większość powstałych spółek dzięki naszej inwestycji zbudowała akceptowane przez klientów produkty czy usługi oraz pozyskała już na rynku kolejnych inwestorów – zarówno indywidualnych, jak i fundusze venture capital. To doświadczenie postanowiliśmy wykorzystać, kiedy pojawił się program Bridge Alfa. Współpracując zarówno z uczelniami, jak i prywatnymi inwestorami, wspólnie z Narodowym Centrum Badań i Rozwoju powołaliśmy do życia nowy fundusz - INNOventure - specjalizujący się w komercjalizacji efektów prac badawczo-naukowych.
Marcin Bielówka
Celem INNOventure jest wspieranie naukowców, wynalazców i inżynierów w rozwijaniu ich projektów, lokowaniu na rynku i podnoszeniu ich wartości. Staramy się, aby podejmując współpracę z funduszem, pomysłodawcy mogli liczyć na minimum biurokracji, zabezpieczenie własności intelektualnej, transparentną ścieżkę komercjalizacji oraz środki finansowe na działania preinkubacyjne i inwestycje.
Marcin Bielówka
W wielu przypadkach dostrzegamy synergię między projektami i doprowadzamy do spotkań osób prowadzących spółki. Część z nich zaowocowała już korzystną dla wielu stron współpracą. Jesteśmy przekonani, że w tak dużej grupie jest ogromny potencjał. Aby wygenerować i przyspieszyć procesy współpracy, organizujemy spotkania warsztatowe w których biorą udział założyciele spółek, specjaliści, doświadczeni przedsiębiorcy, inwestorzy, aniołowie biznesu. Z drugiej strony współpracujemy z inwestorami, którzy poszukują możliwości zainwestowania w perspektywiczne, a już wstępnie zweryfikowane innowacyjne spółki. Są oni najczęściej sami doświadczonymi przedsiębiorcami, dysponującymi ogromnąa wiedzą, doświadczeniem oraz rozległymi sieciami kontaktów, którymi chętnie dzielą się ze spółkami, w które angażują swój kapitał.
Marcin Bielówka
Pierwszym krokiem jest wyeliminowanie takich projektów, które mają nieusuwalne czynniki wskazujące na duże ryzyko porażki. Następnym jest przygotowanie struktury wdrożeniowej, która zwiększy prawdopodobieństwo sukcesu. Zarówno sam projekt, jak i jego pomysłodawca, powinien przy tym być elastyczny, potrafić dostosować się do zmiennych realiów rynkowych i nie starać się za wszelką cenę udowadniać słuszności swojej koncepcji. Trzeba słuchać klientów, analizować i interpretować wskaźniki, nie bać się eksperymentów. Pierwsza faza startupu to w istocie eksperyment, którego celem jest dopasowanie produktu i modelu biznesowego do rynku.