Największy na świecie fundusz inwestycyjny BlackRock żegna się z Polską. Dlaczego? Eksperci nie wykluczają, że wina leży po stronie Polaków. Ci Amerykanie to mistrzowie zarządzania ryzykiem. Najwyraźniej uznali, że ryzyko inwestowania w Polsce za bardzo wzrosło.
Pytany o przyczyny wyjścia z Polski, przedstawiciel funduszu BlackRock odpowiedział dość enigmatycznie, że fundusz „stara się zapewnić sobie najlepszą lokację i strukturę, by służyć potrzebom klientów”. Co do oceny polskiego rynku nieruchomości, odpisał, że biznes nie postrzega Polski jako rynku inwestycji bazowej do wdrażania kapitału w krótkim okresie”. Będą monitorować polski rynek z biur w sąsiednich krajach.
Zapytani o możliwe przyczyny wyjścia z Polski dużego funduszu inwestycyjnego, eksperci zgodnie wskazują na dwie możliwości. Może być ona podyktowana biznesem albo analizą ryzyka. – Ważne jest by wiedzieć, jaka jest przyczyna tej decyzji – zauważa Małgorzata Starczewska–Krzysztoszek, główna ekonomistka Konfederacji Lewiatan. – Czy to decyzja czysto biznesowa, która wskazuje, że rynek już nie daje szans na oczekiwany zwrot na kapitale, czy też płynie ona z analizy i oceny ryzyka – dodaje.
Polska jest jednym z rynków wschodzących
Janusz Jankowiak, ekonomista Polskiej Rady Biznesu, wskazuje na możliwy szerszy aspekt tej decyzji, podyktowany strategią wobec rynków wschodzących. – Można to rozumieć na dwa sposoby, po pierwsze może to być część większej strategii funduszu, dotyczącej większego regionu, na przykład emerging market – wyjaśnia ekonomista. – Black Rock zamyka część swoich funduszy, więc można to potraktować czysto biznesowo, i wtedy trudno to komentować, bo to decyzja o charakterze strategicznym, biznesowym i oceniać ją można dopiero po czasie.
Z drugiej strony jednak, możliwy jest mniej korzystny dla Polski scenariusz – że to nasza gospodarka przyczyniła się do decyzji funduszu, który jest znany z doskonałych narzędzi do oceny ryzyka inwestycyjnego.
– To jest fundusz, który zarządza aktywami o olbrzymiej wartości na świecie i uważa się , że ma bardzo dobre instrumenty do oceny i zarządzania ryzykiem – mówi Małgorzata Starczewska–Krzysztoszek. – Mogło być tak, że ich analiza i ocena ryzyka dotycząca inwestowania na rynku polskim wykazała, że ryzyko się zwiększa i przekroczyło parametry, które uznają za akceptowalne – dodaje.
Zdaniem zapytanych ekonomistów, wypowiedź i zachowanie funduszu jest za mało precyzyjne, żeby ocenić, co ich skłoniło do zamknięcia biura. Niemniej tę przyczynę warto poznać, ponieważ tak ważny gracz jest mocno obserwowany – więc za nim mogą pójść inni.
Inwestorzy śledzą decyzje BlackRock
– Z pewnością inwestorzy na całym świecie przyglądają się tak dużym funduszom inwestycyjnym, na które rynki wchodzą, w co inwestują, jaka jest skala tych inwestycji – mówi główna ekonomistka Lewiatana. – Jednym słowem, czy i gdzie jest szansa na uzyskanie oczekiwanej stopy zwrotu na inwestycjach – dodaje.
Jej zdaniem, jeśli tak duży fundusz wychodzi z jakiegoś kraju na podstawie wniosków, które wyciągnął z analizy ryzyka, a nie na podstawie analizy biznesowej, czyli oceny zdolności do generowania zwrotu na zainwestowanym kapitale, będzie to sygnałem dla innych inwestorów, że ryzyko inwestowania na rynku polskim wzrosło. – I może to wzmocnić przekaz, który popłynął do inwestorów po obniżeniu ratingu Polski – zauważa.
Wyjście BlackRock z Polski można więc traktować jako ruch wyprzedzający. – Część funduszy może mieć swoje własne oceny na temat tego, co się może dziać w okresie dłuższym niż 2–3 kwartały – tłumaczy Janusz Jankowiak. Wyjaśnia, że tak krótki czas inwestycyjny, dwa kwartały, to horyzont interesujący dla inwestora portfelowego, z kapitału spekulacyjny.
Tłumaczy, że w najbliższym czasie raczej nie wydarzy się nic niepokojącego, ale nie ma takich gwarancji co do 2018 roku. – Rok 2016 jest już zdeterminowany, tu się niewiele może zmienić, w 2017 gospodarka nadal będzie się rozwijać z powodu bardzo dużego impulsu z polityki fiskalnej, ale zaczną się nierównowagi makroekonomiczne, w tym tak ważne, w finansach publicznych. To się przełoży na rok 2018, gdy zadziała nie tylko cykl koniunkturalny, ale też wycena czynników ryzyka – tłumaczy ekonomista Polskiej Rady Biznesu i dodaje: – Perspektywa inwestycyjna w Polsce przekraczająca sześć kwartałów jest bardzo mglista.
– Jak na razie wskaźniki makro dotyczące polskiej gospodarki są całkiem niezłe – podsumowuje Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek. Przyznaje, że Polska ma problemy np. z finansami publicznymi, ale na pewno BlackRock analizuje znacznie więcej czynników, dlatego przydałby się jasny komunikat. – Wolałabym, by ich sygnał był jednoznaczny, np. tak, wychodzimy z rynku ponieważ uważamy, że jego potencjał biznesowy wyczerpał się, i wtedy inwestorzy mają jasny sygnał, że np. nieruchomości w Polsce to nie jest już źródło dochodów. Ale oczywiście trudno oczekiwać takiego jednoznacznego komunikatu, bo żadna firma nie chce zdradzać swoich biznesowych strategii – zauważa.