
Z komentarzy inwestorów o ostatnich wydarzeniach daje się odczuć, że pojawia się dodatkowa doza niepewności w obszarze gospodarczym, dla inwestowania i prowadzenia działalności. Tworzone są nowe regulacje, podatki w sposób zbyt szybki, nieprzejrzysty, bez konsultacji. Towarzyszy temu głośna i zdecydowana reakcja opozycji i sporej części społeczeństwa. Niepewność to kluczowy czynnik ‘hamulcowy’.
Do tej pory inwestorów przyciągała do Polski bardzo dobra koniunktura gospodarcza, która się faktycznie utrzymuje. Mimo to pojawiająca się ostatnio niepewność w klimacie biznesowym każe im się zastanawiać, jak, a przede wszystkim – czy rozwijać swoje firmy w Polsce.
To była najlepsza ocena od 2007 roku. Dziś obserwujemy symptomy zmiany My badaliśmy nastroje inwestorów w Polsce praktycznie przed wyborami, wyniki były opublikowane po wyborach. Dziś opinie naszych rozmówców, inwestorów, trzeba podzielić na dwie grupy, tych którzy już zainwestowali w Polsce, i tych którzy dopiero rozważają inwestycję.
Nasze ostatnie kontakty z przedsiębiorcami pokazują, że sytuacja polityczna zaczyna odciskać piętno na klimacie do inwestowania w Polsce. Podkreślam że percepcja inwestorów którzy już rozpoczęli tu interesy, jest inna niż tych, którzy dopiero się zastanawiają. Ci pierwsi mieli okazję zweryfikować swoje oczekiwania z rzeczywistością i ich perspektywa jest bardzo bogata. Ci drudzy budują swoją opinię o warunkach w Polsce na doświadczeniach z innych rynków i na opinii firm które już u nas zainwestowały. To już inny punkt widzenia, wyobrażenie o naszym kraju, a nie doświadczenie rynku polskiego.
Pierwsi, ci z doświadczeniem w Polsce, mówią – jesteśmy zadowoleni, dokonał się istotny postęp. Pięć – dziesięć lat temu, gdy wchodziliśmy do Polski, wszystko wyglądało inaczej. Bardzo poprawiła się stabilność ekonomiczna i polityczna, lojalność pracowników, wydajność pracy i przede wszystkim – stan infrastruktury. Oni mówią tak – dziś jest nieporównywalnie lepiej, Polska to kraj, który w naszej ocenie dokonał ogromnego postępu w poprawie warunków do prowadzenia biznesu.
Ale ci, co się dopiero zastanawiają – badają i sondują. Często są w trakcie rozpoznania, przyjeżdżają do Polski, spotykają się z innymi przedsiębiorcami, rekrutują osoby na kluczowe stanowiska i – przede wszystkim – sondują, na ile deklaracje instytucji (np. PAIiIZ) i środowisk biznesowych na temat warunków robienia biznesu – są zgodne z realiami. Pytają też nas, czy ostatnia zmiana władzy i ruchy w obrębie legislacji zmienią reguły i warunki dla nich, gdy już zainwestują w Polsce.
Inwestorzy mają taki dysonans. Z jednej strony rząd deklaruje, że wprowadza ‘dobrą zmianę’, a z drugiej opozycja i KOD głośno krzyczy, że to nie ma znamion dobrej zmiany. Chodzi oczywiście o zamieszanie wokół Trybunału Konstytucyjnego, nowe podatki od handlu detalicznego czy obciążające banki.
Takie, że ci, którzy jeszcze nie zainwestowali – odwlekają decyzję, odkładają projekt na półkę lub inwestują w sąsiednim kraju.
Możemy powiedzieć, że mamy dwa takie projekty, które zostały w ostatnim miesiącu wstrzymane.
Nie szkoda im biznesu?
Ten powyższy przypadek pokazuje, że mają dużą zdolność do tego, by moce produkcyjne przenieść do innego kraju.
Co jeszcze może ich przyciągać do Polski
Mechanizm: słaba złotówka to większa korzyść dla eksportera. Inwestorzy zagraniczni, którzy produkują dużo w Polsce a sprzedają np. w Unii zarabiają więcej płacąc za pracę u nas praktycznie tyle samo.. Można by więc przypuszczać, że ostatnie wydarzenia, które jeszcze bardziej osłabiły polską złotówkę, mogłyby być pokusa dla inwestorów. Ale nic z tego, mimo, że złotówka jest od dłuższego czasu mocno niedowartościowana, to ja nie widzę by korzystano z tej pokusy. Co to oznacza? Że dla nowych potencjalnych inwestorów siła tego argumentu jest za mała. Że są inne czynniki hamujące.
Na to składa się wiele czynników, pojawiły się nowe i nie poprawiły się stare. Inwestorzy zauważają, że to, co do tej pory uważane było za słabość, np.biurokracja, dziś ma się nadal bardzo dobrze. Ponadto na plan pierwszy wysuwa się kolejne zjawisko, które komentatorzy naszego Barometru Prawa nazwali ‘biegunką legislacyjną’. Produkcja aktów prawnych – która już wcześniej była nadmierna – teraz osiągnęła niewyobrażalne rozmiary. Produkcja prawa w Polsce znowu przyspieszyła, w minionym roku sięgnęła poziomu prawie 30 tys. stron aktów prawnych. To kilkakrotnie więcej nawet niż w latach 90., kiedy zmienialiśmy cały ustrój państwa.
Przy tak dużej zmienności, niestabilności prawa prowadzenie biznesu, a zwłaszcza planowanie rozwoju w długim terminie, staje się niezwykle trudne. Obawiam się, że coraz więcej decydentów w firmach zagranicznych, którzy dotąd byli w swoich organizacjach orędownikami rozwijania biznesu naszym rynku, rewiduje teraz swoje stanowisko i zaczyna wstrzymywać swoje firmy w ich inwestycyjnych planach na terenie Polski.
Przemysław Polaczek jest partnerem zarządzającym w firmie audytorsko-doradczej Grant Thornton. Swoją karierę rozpoczął w dziale audytu. Obecnie pełni rolę Dyrektora International Business Centre. Absolwent Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu i ICAN Institute, Harvard Business.
napisz do autorki: aleksandra.ptak@innpoland.pl