"W imię boże" - światowi liderzy religijni ruszają na podbój mediów społecznościowych.
"W imię boże" - światowi liderzy religijni ruszają na podbój mediów społecznościowych. Fot. Pixabay

Nie ma to, jak dobrze uczcić rocznicę. Na trzecią rocznicę pontyfikatu papież Franciszek założył sobie konto na Instagramie. Kaprys głowy Kościoła? Wręcz przeciwnie, konieczność. Eksperci twierdzą, że to w sieci kryje się przyszłość światowych religii.

REKLAMA
@Franciscus – tego konta musicie szukać, żeby znaleźć Ojca Świętego w liczącym sobie już przeszło 400 mln użytkowników portalu. Na pierwszy rzut poszło zdjęcie, przedstawiające moment modlitwy wraz z zachętą – w ośmiu językach, jak na światowego przywódcę przystało – by dołączyli do niej inni użytkownicy.
Trudno byłoby jednak nazwać tę celebrację mediów społecznościowych „spontanem”. Specjalnie z tej okazji do Watykanu wybrał się Kevin Systrom, który pochwalił się audiencją – jakżeby inaczej – na Instagramie. – Obrazy górują nad słowami i zbliżają ludzi do siebie. Papież Franciszek dołączył do globalnej społeczności Instagrama, która dzieli zamiłowanie do kreatywności. Jego przesłanie o pokorze i miłosierdziu pozostawi trwały ślad – podsumował podniośle.
logo
Widok profilu papieża Franciszka na Instagramie. Fot. Mat. prasowe

Systrom namówił Franciszka do tej inicjatywy już w lutym, podczas rozmowy dotyczącej siły przekazu, jaką dają obrazy. Papież dostał wówczas od szefa Instagrama ręcznie wykonany album z dziesięcioma ważnymi, uderzającymi zdjęciami, zamieszczonymi na portalu przez jego użytkowników z różnych stron świata. Byli tam i imigranci z Bliskiego Wschodu, efekty zmian klimatycznych, zdjęcia ze spustoszonego przez trzęsienie ziemi Nepalu.
Nie ulega wątpliwości, jak ważne jest dla Instagrama pozyskanie takiego użytkownika, jak papież. Rzecz nie tylko w tym, jak poprawia to wizerunek, ale i we wzroście popularności portalu wśród miliarda katolików na całym świecie. Wystarczy wspomnieć, że gdy Franciszek zakładał konto na Twitterze miał blisko 600 tysięcy followersów, zanim jeszcze cokolwiek zatwittował.
logo
Wspomnienie audiencji w Waykanie na profilu Kevina Systroma. Fot. Mat. prasowe

- Media społecznościowe to narzędzie. W złych rękach jest niebezpieczne. W dobrych: skrajnie użyteczne – przekonuje Ed Stetzer, pastor i mówca, komentator magazynu „Christianity Today”. – Kościoły i ich przywódcy, którzy trzymają się od mediów społecznościowych z dala, nie są w stanie używać tego narzędzia do przybliżania Królestwa Niebieskiego – podsumowywał.
Jego zdaniem, inicjatywy takie, jak opisana wyżej celebracja trzylecia pontyfikatu są potrzebne liderom religijnym do realizacji trzech zasadniczych celów: wzmacniania istniejących wspólnot, rozszerzania wpływów, a wreszcie – pokazywania swojego „ludzkiego oblicza”. Cóż, znak czasów.