Czy to koniec pewnej epoki? Apple zanotowało historyczny wynik. Nie zapisze się jednak jako kolejny punkt milowy na drodze nieprzerwanych sukcesów. Wręcz przeciwnie, to 13-procentowy spadek przychodów, który może być punktem zwrotnym. Czy firma z Cupertino wyjdzie z tego obronną ręką?
Ciężko znaleźć klona Steve Jobsa, to prawda. Ale Apple od lat skupia się na udoskonalaniu kolejnych wersji swoich produktów, brak mu prawdziwego przytupu. A konkurencja nie śpi. To już nie tylko coraz lepsze i stawiające – jak Apple – na design: Samsungi czy HTC. Do gry weszli chińscy giganci, tacy jak Huawei czy ZTE, którzy potrafią obudować swój coraz lepszy produkt kampanią w światowym stylu.
A wszystko razem to dla coraz bardziej wybrednych konsumentów dziesiątki nowych wzorów i funkcjonalności, czyli podobne lub lepsze za niższą cenę. Po co mają wciąż dopłacać za nieco przejrzały już symbol innowacyjności i wzornictwa?
Trzynastka jest z pewnością pechowa dla Apple. Koncern po raz pierwszy od 13 lat zanotował kwartalny spadek przychodów, w dodatku większy od prognoz, bo aż 13-procentowy. Spadek sprzedaży zanotowały wszystkie produkty firmy z Kalifornii.
Gorsza jest nie tylko sprzedaż iWatchów (aż o 40 proc.), iPadów, iPodów czy iMaców. Spadek sprzedaży dotknął także ikonę firmy z jabłkiem, czyli iPhony, odpowiadające za dwie trzecie przychodów. Żarty się skończyły, bo siła napędowa Apple zanotowała obniżkę o 16 proc. To pierwszy w historii spadek sprzedaży najpopularniejszych smartfonów na świecie.
O ile gorsze wyniki iWatchów nie powinny dziwić, gdyż w pierwszych miesiącach roku nie kupujemy tak chętnie, jak w okresie przedświątecznym, to wyraźnie gorsze wyniki iPhonów mogą być znakiem końca pewnej epoki. Kultowych smartfonów sprzedało się tylko 51 milionów, to około 10 milionów mniej niż przed rokiem. Czy Apple będzie w stanie przerwać negatywną tendencję, czy na jego miejsce wejdą coraz bardziej łakomi inni rynkowi gracze, którzy udanie kopiowali pomysły firmy Jobsa, a dziś potrafią być nawet bardziej innowacyjni?
Złe prognozy dla Apple niektórzy wyczuwali już po marcowej konferencji, na której zaprezentowano dwa nowe produkty: iPhone' SE oraz mini wersję iPada. Spadkobiercom Steve'a Jobsa powszechnie zarzucono, że produkty są nudne i nieciekawe.