Pozornie, bezpieczniej jest zająć się historią innych. Cóż, nie zawsze: gra „Kursk” dopiero powstaje, a już budzi kontrowersje – zwłaszcza w Rosji, bo to tragedii załogi okrętu podwodnego „Kursk” w 2000 roku dotyczy jej fabuła. – To pierwsza na świecie gra paradokumentalna z prawdziwego zdarzenia. Oznacza to, że fabuła będzie w możliwie największym stopniu oparta na faktach, dzięki czemu gracze będą mogli poznać dramatyczną historię okrętu – podkreślał współtwórca gry, Paweł Matyjewicz.
Tak i nie – w pierwszej części gra ma mieć charakter przygodowy: gracz porusza się po pokładzie, rozmawia z załogą, łamie szyfry i zdobywa informacje. Gdy jednak dochodzi do katastrofy, gra zmienia charakter na survivalowy – gracz będzie musiał wyjść cało z rozmaitych trudnych sytuacji, zdobywać tlen, podejmować próby kontaktu ze światem zewnętrznym. Media i środowiska graczy przyjęły pomysł na „Kursk” z mieszanymi uczuciami – padły m.in. kąśliwe propozycje zrobienia gry o egzekucjach w Katyniu czy zamachach z 11 września.
Katowickie studio Jujubee, gdzie powstaje „Kursk”, nie ma jednak zamiaru ustąpić. „Jesteśmy w pełni świadomi, że ta tragedia była tematem bardzo bolesnym dla społeczeństwa rosyjskiego i zapewniamy, że gra będzie wykonana z pełnym szacunkiem. (…) gry są teraz również formą sztuki, nadszedł czas dla naszej branży, aby rozmawiać także na tematy poważne” – ripostowali producenci w komunikacie prasowym.
Gra ma trafić do sklepów pod koniec tego roku.