Hinduska bogini, Durga. Jej wizerunek jest obecnie parodiowany na zdjęciach jako symbol multitaskingu.
Hinduska bogini, Durga. Jej wizerunek jest obecnie parodiowany na zdjęciach jako symbol multitaskingu. Flickr/Matthias Rosenkranz
Reklama.
Słowo–wytrych współczesnych korporacji
Multitasking, czyli wielozadaniowość, stała się bożkiem, wychwalanym wśród wielkich firm i korporacji jako najważniejsza cecha dobrego pracownika. Badania jednak nie pozostawiają złudzeń – mózg człowieka po prostu nie jest tak skonstruowany, aby mógł z powodzeniem poradzić sobie z kilkoma zadaniami.
Marzena Jankowska, psycholog, porównuje ludzki umysł do procesora komputerowego, żeby wyjaśnić błędne myślenie o podzielności uwagi. – Nasz mózg działa w ten sposób, że tworzy sobie listę zadań, które musi wykonać po kolei, jak komputer – tłumaczy. Przeskakiwanie między zadaniami wiąże się z jego zwiększoną aktywnością, a co za tym idzie, większym zużyciem energii. O ile komputer jest podłączony do prądu, tak mózg może polegać tylko na naszym ciele. Takie ciągłe skakanie powoduje, że szybciej się męczymy, zwiększa się poziom naszego stresu i spada koncentracja. Jeśli do tego dodamy brak możliwości regeneracji, to pracownik szybko się wypala i staje się nieefektywny – podsumowuje.

Rozbijanie mitu – naukowiec o multitaskingu (angielskie napisy)

Utrata energii to tylko jeden z negatywnych skutków brania na siebie kilku rzeczy na raz. Tracimy również czas. Szacuje się, że przez wymóg multitaskingu tracimy go około 30 proc. dziennie. Dlaczego? Bo kiedy przerywamy jedną czynność na rzecz drugiej, a potem do niej wracamy, musimy jeszcze przeanalizować, na czym skończyliśmy. Co wiąże się z kolejnymi minutami, które spędzamy na wdrażaniu się w porzucony projekt.
Marzena Jankowska, psycholog

Przeprowadzono kiedyś badanie, co odróżnia wybitnych skrzypków od tych przeciętnych. Okazało się, że ci najlepsi skupiali się na podczas treningu tylko na jednym aspekcie grania. Przez 90 minut trenowali, potem robili sobie przerwę i wracali do prób. Poza tym spali przynajmniej 8 godzin dziennie, więc mieli czas na regenerację. Dlatego osiągali takie dobre wyniki.

Daniel J. Levitin, neurobiolog, uważa, że współczesny skok cywilizacyjny jest tak gwałtowny, że nasze mózgi nie zdążyły się do niego przystosować. W efekcie pracują one znacznie bardziej intensywnie, niż u naszych przodków. Muszą dokonać selekcji o wiele większej ilości informacji, które jeszcze wzmaga się przy dużej ilości czasu spędzanej ze smartfonem w ręku. Pracując na pełnych obrotach, szybciej się męczy i obniża naszą wydajność.
Rozproszyć się, by nie myśleć za dużo
Czas i efektywność to wymierne wartości, które mogą ucierpieć. Jednak nasz mózg również może odczuć negatywne skutki wielozadaniowości. Przede wszystkim na poziomie przyswajania nowej wiedzy i analizowania danych. W 2014 roku badacze University of London zorganizowali badanie na grupie 1100 osób. Ta część, która podczas zajęć z funkcji poznawczych robiła kilka rzeczy na raz, odnotowała spadek ilorazu inteligencji nawet o 15 punktów.
Chwytanie kilku srok za ogon może też oznaczać, że dana osoba ma problemy na tle emocjonalnym. David Sanbonmatsu, profesor psychologii na Uniwersytecie w Utah, przebadał pod tym kątem studentów. Okazało się, że 70 proc. przebadanych wykonuje kilka czynności, bo to ich reakcja obronna na emocje.

Myślisz, że potrafisz być wielozadaniowy? Spróbuj rozwiązać ten test

Osoby takie boją się bezruchu (tak odczytują skupienie tylko na jednej rzeczy w danej chwili), bo ten może doprowadzić do pojawienia się uczuć przez nich niechcianych, jak poczucie osamotnienia czy lęk przed kontaktem z drugą osobą. Multitasking nie jest pozytywną cechą, tylko przejawem kryzysu psychicznego, wynika z badań.
Zbyt szybka technologia, zbyt wolne mózgi
Czy jest w takim razie ktoś, kto w ogóle radzi sobie z kilkoma czynnościami na raz? Według psychologów, są to.. kobiety. Znacznie lepiej wypadły one w badaniach, które wiązały się z wykonaniem kilku zadań w ograniczonym czasie. Mężczyźni byli bardziej chaotyczni, a ich wybory nie miały czasem sensu, podkreślają psychologowie.
Dlaczego to płeć piękna poradziła sobie lepiej? Z powodu ewolucji. Kiedy nasz gatunek był jeszcze młody, to kobiety musiały zajmować się dziećmi, wyżywieniem, zbieractwem i opieką nad domowym ogniskiem. Mężczyźni zaś mieli do wykonania konkretne, pojedyncze zadania, jak polowanie czy obrona terytorium. Mimo wszystko, obie grupy poradziły sobie znacznie gorzej, kiedy podczas badań kazano im przeskakiwać między różnymi zadaniami.
Marzena Jankowska, psycholog

Wymaganie od siebie wielozadaniowości jest wbrew naszej fizjologii. Człowiek może skupić się na maksymalnie jednej rzeczy naraz, a mit podzielności uwagi jest szkodliwy i współcześnie nadużywany. To działanie przeciw swojej własnej naturze.

Czy są zatem jakiekolwiek argumenty, które przemawiają za tym, by dalej rozwijać swoją wielozadaniowość? Nie. Bo szkodzi nam to na praktycznie na każdym poziomie. Stajemy się mniej wydajni, bardziej zestresowani, zmęczeni a wpadanie w spiralę multitaskingu może być oznaką nieprzepracowanej traumy i tłumionych emocji.
Dlaczego w takim razie pracodawcy tego od nas oczekują? – Działy HR wielkich firm tkwią często w niewiedzy i ignorancji. Wymagając tego od potencjalnego pracownika, szkodzą mu, zanim w ogóle zacznie u nich pracę – konkluduje w rozmowie z INN:Poland Jankowska.

Napisz do autora: grzegorz.burtan@innpoland.pl