Jazda na rowerze zaczyna przypominać bieganie, a raczej biegactwo. Coraz częściej decydujemy się na gadżety, które dopasowują jednoślad do naszej osobowości. Producenci i serwisy wykorzystują to, oferując często niebotyczne ceny.
Dobry interes można zrobić na serwisie używanych rowerów, np. holendrów. I to bez wymiany zużytych części. Przekonała się o tym Agata, dziennikarka.
Dostała w prezencie wymarzony holenderski rower, który chciała przemalować i oddać do serwisu. Jednak poprzestała tylko na podstawowej usłudze. – Zaciekawił mnie sklep Wygodnyrower.pl, który serwisuje rowery. Oferowali serwis holendrów. Okazało się, że podstawowa usługa, m.in. z regulacją hamulców i przerzutek kosztuje tam 150 zł, trochę bardziej zaawansowana np. z czyszczeniem łożysk to już 250 zł. Zależało mi na tym, by odmalować rower, bo ma kilkadziesiąt lat. Zapytałam ile by to kosztowało. Rozkręcają każdą część i każdą oddzielnie malują. Samo rozkręcenie roweru kosztuje 250 zł, malowanie 400 zł, potem jeszcze muszą go złożyć, za co też biorą pieniądze. Robią się z tego gigantyczne kwoty – mówi Agata w rozmowie z INN:Poland.
Gdyby więc Agata chciała przeprowadzić tam serwis, dodajmy – bez wymiany części i pomalować swój rower, wyniosłoby to ją około 1000 zł, co znacznie przewyższa rynkową wartość jej roweru.
A co, gdybyśmy chcieli wymienić jeszcze części i podtuningować jednoślad, zgodnie z naszymi zachciankami? Zadzwoniliśmy do sklepu Wygodnyrower.pl i zapytaliśmy, ile kosztuje gruntowne przerobienie holenderskiego roweru. - Skórzane siodło około 400 złotych, uchwyty vintage kierownicy od 100 zł w górę, chromowane błotniki za 100 zł. Sądzę, że łącznie w dodatkach do holendra zmieścimy się w 800 zł – powiedziała nam pracowniczka Wygodnego Roweru. A więc łącznie za serwis, malowanie i tuning płacimy 1800 zł.
Serwisy i sklepy rowerowe mają też ogromne marże na sprzedaży części czy gadżetów. – Dzieje się podobnie jak w przypadku biegania, a raczej biegactwa. Np. koszyk wiklinowy do roweru w jednym ze sklepów kosztuje 90 zł. – mówi Agata. W internecie można kupić kosz wiklinowy na rower za
Rowerowy biznes od kuchni
Sklepy stacjonarne z rowerami zimą zimują, przechodząc na sporty zimowe. Marcin Burtan ma firmę, która sprzedaje rowery, części, akcesoria i odzież przez trzy sklepy internetowe w Polsce i jeden w Niemczech, w których pracuje sześć osób. Są dwie opcje kupienia: wysyłka, albo odbiór osobisty. Marcin kupuje towar z całego świata, ale od polskich dystrybutorów. Miesięcznie realizuje w Polsce ponad tysiąc zamówień, w Niemczech – ponad sto i ta liczba szybko rośnie. Jak mówi w rozmowie z INN:Poland, przeciętna marża to u niego około 35-40 procent.
Marcin znalazł ciekawy sposób na rowerowy biznes, w zależności od pory roku – wiadomo, że sezon rowerowy w Polsce nie trwa cały rok.
– Sezon, w zależności od pogody, trwa od marca do października. W marcu, kwietniu i mają sprzedaję głównie rowery. Wtedy najwięcej sprzedaży odbywa się przez grawitacyjny.pl. Czerwiec, lipiec, sierpień to miesiące akcesoriów i odzieży: kasków, rękawiczek, lampek, koszyczków. We wrześniu i październiku sprzedaż jest dużo mniejsza, ludzie kupują głównie cieplejszą odzież, np. buty, nogawki czy rękawki, w sklepie sportstylowo.pl – opowiada Marcin.
Ale i zimą coś się cały czas dzieje, w sklepie termoaktywnie.pl. Sprzedajemy głównie grubszą odzież zimową: rękawiczki, czapki, bluzy, kurtki, spodnie, ale także bieliznę termoaktywną, którą można przecież zakładać nie tylko do jazdy na rowerze. Dobrze sprzedają się w nim też części rowerowe, które zimą bardziej się zużywają. Zimowy sklep działa do stycznia, lutego. Potem znów jest dziura w sprzedaży, więc sprzedają się głównie buty. To wszystko się razem zazębia i daje nam płynność – wyjaśnia Marcin.
– To naturalny roczny cykl. Najpierw ktoś kupuje rower, dokupuje do niego lampki, koszyczki czy kask, a potem kiedy jesienią robi się zimno, ubiera się cieplej, bo chce dalej jeździć – opowiada Marcin.
Jak Polak złapał na haczyk Niemca
Marcin znalazł też sposób na opornych Niemców. – Niemcy od Polaków kupować po prostu nie chcą. Założyłem więc niemiecką firmę i wcale nie sprzedaję im rowerów taniej. Myślą, że kupują towar od Niemca, bo dostają towar od niemieckiej firmy, a dostarcza go niemiecki kurier. Rowery są wystawione do sprzedaży w serwisie eBay, myślimy też o Amazonie – zdradza swój sposób na biznes w Niemczech.