
REKLAMA
W święto Bożego Ciała przez Polskę przechodzi ponad 10 tysięcy procesji. W każdej z nich bierze udział kilkaset osób, czasem jest ich ponad tysiąc. Jedne z najpiękniejszych uroczystości odbywają się w wielkopolskim Spycimierzu. Na liczącej niemal dwa kilometry trasie leży kwiecisty dywan o szerokości dwóch metrów i grubości pięciu centymetrów. Nie każda procesja ma aż taką oprawę. Ale po każdej z nich, trzeba posprzątać, co z kolei niemało kosztuje. Chodzi o takie kwoty jak 8 mln zł w skali kraju za jeden dzień.
W tym roku poruszenie wzbudziła deklaracja wiceburmistrza leżącej na Opolszczyźnie Nysy, Piotra Bobaka, który chce, aby parafie posprzątały ulice po uroczystościach. Pomińmy wymiar religijny święta, INN:Poland nie jest również miejscem, którego misją jest podgrzewanie kwestii związanej z oburzeniem hierarchów kościelnych na to pismo.
Procesje Bożego Ciała odbywają się w każdej z 10114 parafii. Uśredniając, w każdej polskiej gminie mają miejsce cztery takie uroczystości. Patrząc na skalę (liczba uczestników, długość trasy), można to porównać do organizacji średniej wielkości biegu. O ile jednak każdy organizator komercyjnej imprezy jest zobowiązany do posprzątania trasy, to kwestia organizatorzy uroczystości religijnych, najczęściej kwestie porządkowe zostawiają gminom.
– Przed otrzymaniem zgody na jakikolwiek bieg, muszę podpisać zobowiązanie, że jego trasa będzie po imprezie sprzątnę – mówi w rozmowie z INN:Poland Marek Tronina, dyrektor Fundacji Maraton Warszawski. – Wynajmujemy w tym celu specjalną firmę sprzątającą, z którą współpracujemy już od wielu lat – dodaje. Nie chce jednak podać konkretnych kwot.
W Warszawie, wedle informacji, które dostaliśmy od rzeczniczki Zarządu Oczyszczania Miasta, prace porządkowe po Bożym Ciele są prowadzone w ramach normalnego sprzątania stolicy. Nikt nie prowadzi statystyk, jakie są dodatkowe koszty. Choć problem istnieje, to ZOM zauważa, że dużo większa jest skala prac porządkowych po manifestacjach, czy przemarszach kibicowskich.
Kolejną sporną kwestią jest zgłaszanie zajęcia pasa drogi na potrzeby procesji. Karolina Gałecka z biura prasowego warszawskiego Zarządu Dróg Miejskich w rozmowie z INN:Poland wyjaśnia, że imprezy religijne są wyłączone z obowiązku ich zgłaszania do Biura Zarządzania Kryzysowego.
– Proboszczowie muszą jedynie poinformować Inżyniera Ruchu Drogowego Miasta Stołecznego Warszawy o zamiarze wykorzystania pasa drogi w sposób szczególny – precyzuje Gałecka. Inaczej ma się sprawa z imprezami świeckimi. Te należy zgłosić do ZDM. Stawki za zajęcie pasa ruchu reguluje w Warszawie uchwała Rady Miasta Stołecznego i zależą od kategorii drogi. Wedle rzeczniczki są zazwyczaj w wysokości ok. 1,15-1,20 złotego za metr kwadratowy dziennie. Wyłączenie 2-kilometrowej trasy o szerokości 2 metrów imprezę świecką kosztowałoby wedle tych stawek ponad 4500 złotych.
Próbowaliśmy dowiedzieć się, jakie są rzeczywiste koszty organizacji Bożego Ciała dla miasta Nysa. Niestety zarówno burmistrz, jego zastępca, jak i rzecznik prasowy byli w dniu dzisiejszym niedostępni. Warto jednak przypomnieć wypowiedź, która była pretekstem całego zamieszania.
– Nie wymagamy niczego nowego. Chcieliśmy tylko przypomnieć, jakie obowiązki spoczywają na organizatorach, także religijnych uroczystości – powiedział na łamach Nowej Trybuny Opolskiej wiceburmistrz Nysy, Piotr Bobak. – W tym roku wszystko odbędzie się jak dotychczas – zapewnia wiceburmistrz. – Będziemy sprzątać ulice i pomagać. Jeśli chodzi o obowiązek sprzątania dróg gminnych, chodziło nam o to, aby nie pozostawiać dużych elementów po ołtarzach na ulicach – dodaje na tych samych łamach.
Na podstawie stawek rynkowych pokusiliśmy się o oszacowanie ile gminy muszą zapłacić za sprzątanie po procesjach. Założyliśmy, że do uprządkowania jest dwukilometrowa trasa szerokości dwóch metrów, a zamiatanie odbywa się mechanicznie. Jako przykład wzięliśmy stawkę Zakładu Gospodarki Komunalnej z Szamotuł. Średnia stawka za taką usługę wynosi 20 groszy za metr kwadratowy. Co dla przeciętnej procesji daje ok. 800 złotych. W skali kraju daje to ponad 8 milionów.
W Nysie, jak i w innych polskich miastach przejdą procesje. Koszty sprzątania, jak co roku, wezmą na siebie gminy. A zapłacą za to, znowu jak co roku, zarówno wierzący i niewierzący.