Zapowiedziano, że w okolicach Mielna powstanie Dune City – ogromny kompleks hoteli, apartamentowców i sal konferencyjnych. Czy jest to jednak rozsądna inwestycja? Przedstawiamy 5 powodów, dlaczego decyzja o budowie "Polskiego Dubaju" nie należy do tych najlepszych..
Deweloperzy określają Dune City jako „nowe miasto nad Bałtykiem nastawione na obsługę ruchu turystycznego i wciąż rosnącego w Polsce rynku konferencyjnego”. Niektóre media już określiły projekt jako polski Dubaj. Ale to nie powinien być powód do dumy, bo na naszych oczach powstanie kolejna enklawa dla zamożnych ludzi.
Dune City będzie wykrojoną wyspą. Ograniczy dostęp ludziom do 2,5 km brzegu morza i zabierze 40 hektarów powierzchni z mierzei jeziora Jamno i Bałtyku. W okolicach Mielna zostanie zbudowane de facto prywatne osiedle, tylko o niespotykanej w Polsce skali. Podobnie jak Wyspy Palmowe w Dubaju, na których wzoruje się deweloper, a gdzie mieszkają tylko gwiazdy pokroju Davida Beckhama czy Johnego Deppa.
Rynek nieruchomości nie ma się zbyt dobrze
Według raportu firmyRICS, pierwszy kwartał przyniósł ze sobą wzrost popytu na każdym rynku, jednak najbardziej umiarkowany wzrost odnotowano właśnie na rynku nieruchomości. Popyt nieznacznie wyprzedził podaż, więc można oczekiwać spadku czynszów.
Deweloperzy mają zatem problem, bo muszą szukać dodatkowych zachęt dla najemców, żeby wybrali akurat ich ofertę. Czyli polski rynek jest coraz bardziej wymagający. Deweloperzy pierwsze hotele chcą skończyć budować w 2020 roku, a jeśli trend się utrzyma, mogą mieć problemy ze zwrotem. Raport do tego podkreśla niskie nastroje najemców – pozostaje na poziomie -9 proc.
Przestrzeń biurowa jest potrzebna w całej Polsce
Paradoksalnie, w naszym kraju popyt ciągle jest popyt na przestrzeń biurową. Do 2020 roku branża biznesowa będzie potrzebować miliona kilometrów kwadratowych powierzchni. I deweloperzy nie mówią tylko o największych miastach, pokroju Warszawy, Wrocławia czy Krakowa.
Wyliczają nawet 50 miejsc, w których jest potrzeba, by zbudować przestrzeń biurową. Ostatnio takie centrum powstało w Sandomierzu, a do wschodzących zaliczają się między innymi Kielce, Rzeszów czy Bydgoszcz. Trudno sobie wyobrazić, by firmy i korporacje masowo przenosiły swoje siedziby na kawałek oddalonej od każdego większego ośrodka plaży.
Tutaj powstanie Dune City
Budowa potrwa 15 lat i pochłonie miliard euro
Inwestycja rozpocznie się w 2018 roku i ma zostać zakończona dopiero po 2030. Najpierw powstaną hotele, później apartamenty i budynki towarzyszące.
W tym czasie cała inwestycja ma pochłonąć miliard euro. To prywatne pieniądze, bo pochodzą od norweskiego inwestora Firmus Group. Dla porównania, Wyspy Palmowe w Dubaju, których powierzchnia jest większa 100 razy, kosztowały "zaledwie" kilkanaście miliardów" dolarów.
W najgorszym przypadku, Dune City, może podzielić los warszawskiego apartamentowca"Złota 44". Deweloper wyłożył na niego 700 milionów złotych, a musiał sprzedać za 260. Stracił ponad 400 milionów złotych, bo mieszkania po prostu się nie sprzedawały.
Jest wbrew zrównoważonemu rozwojowi
Polski Klub Ekologiczny (PKE) zaznacza, że inwestycje nad Bałtykiem szkodzą nie tylko turystom, ale również środowisku. Zwiększony ruch oznacza większą ilość samochodów i spalin w powietrzu. Nie wiadomo, jak gleby w tamtym rejonie zareagują na podziemne parkingi i czy metale ciężkie nie będą przedostawać się do wody. PKE ostrzega, że takie przedsięwzięcia zakłócą nadmorski ekosystem.
Tak było w Gdańsku, gdzie Klub protestował razem z mieszkańcami przeciwko zbyt wysokiej zabudowie miasta. – Obywatele nie chcą wieżowców, ale władza wie swoje – z przykrością konkluduje osoba z PKE.