W ciągu kilku ostatnich tygodni tysiące sympatyków Państwa Islamskiego, śledzących komunikaty wydawane przez radykałów na Twitterze, doświadcza niecodziennych ataków. Jak się okazuje, pod konta używane przez propagandystów na Twitterze podłączyły się boty internetowych serwisów... porno.
Oznacza to, że w streamie komunikatów rozpowszechnianych przez radykałów pojawiły się mniej lub bardziej pikantne zdjęcia i klipy erotyczne. Według ekspertów przynosi to nawet pewne skutki. - Niektórzy z sympatyków Państwa Islamskiego zawiesili swoje konta, przynajmniej do momentu, póki znajdą sposób, by się botów pozbyć – twierdzi specjalista ds. ekstremizmu i portali społecznościowych, JM Berger.
Według niego, porno-atak na konta ISIS rzeczywiście utrudnia życie ekstremistom – zwłaszcza gdy chodzi o rekrutację.
Nikt nie przyznał się do niecodzinnej akcji. Jednak podłączenie tysięcy porno-botów do profilów ISIS nie może być dziełem przypadku, czy samotnie działającego hakera. Eksperci sugerują, że za akcją mogą stać specjaliści pracujący np. dla rządu USA lub działająca na całym świecie grupa hakerska Anonymous.