Młode małżeństwo musi urządzić mieszkanie, historia stara jak świat. Ale Maciej i Anna przyjęli niezwykły punkt widzenia. Zgodnie z patriotyzmem gospodarczym, wybiorą tylko polskie marki. Nawet nieruchomość kupili od polskiego dewelopera. Inn:Poland zapytał, jak idzie im realizacja tego marzenia.
Dom tylko z polskimi produktami, zaczynając od ceramiki, kafelek na podłodze, szafek, aż po szklanki w kuchni kończąc. Realne? Być może. Ale właściwie – po co?
– Dużo osób się dziwi, że tak do tego podchodzimy, ale postanowiliśmy być przykładem – powiedział Maciej w rozmowie z Inn:Poland. – Może coś ruszy w tej świadomości, naszych rówieśników albo generalnie, ludzi. Widzę, że patriotyzm gospodarczy robi się coraz bardziej poważny.
Inspirację wzięli z życia. – Razem z żoną dużo podróżujemy – wyjaśnił autor bloga. Oboje małżonkowie pracują w branży turystycznej. Podczas wypraw widzieli dumę z bycia Amerykaninem, Francuzem czy Niemcem, także sklepy chwaliły się żywnością wyprodukowaną w danym kraju. – Zauważyliśmy, że Francja, Niemcy, czy Wielka Brytania mocno promują swoje krajowe produkty i przemysł, to jest bardzo dostrzegalne. A odnieśliśmy wrażenie, że w Polsce to nie jest tak popularne – opowiadał.
„Skoro da się to zrobić w wielu krajach – czemu nie u nas?” – napisali więc na swoim blogu m3madeinpoland.pl. No właśnie, blog. Na początku Maciej rozwiewa wątpliwości – nikt ich nie sponsoruje, żaden polski producent nie zgłosił się po łatwą reklamę. Ile osób założyłoby bloga specjalnie po to, by opisywać, jak urządza swoje mieszkanie? Tu jednak autorom przyświecał pomysł „niesienia kaganka oświaty”. Założyli go jeszcze przed odbiorem mieszkania, wcześniej w ogóle nie udzielali się w blogosferze. – Chcemy popularyzować tę ideę – przyznał Maciej. Gdy dwa popularne profile na FB interesujące się patriotyzmem konsumenckim udostępniły niedawno ich posta, zaczął się ruch na stronie, więc bardzo mu się blogowanie podoba. – Szczególnie jak coś się zaczyna dziać – uśmiechnął się.
Najpierw kupili mieszkanie, 55 metrów na Grochowie, od polskiego dewelopera. „Ponieważ na materiałach budowlanych i normach znamy się mniej więcej tak, jak kura na pieprzu, postanowiliśmy poszukać pomocy profesjonalisty” – napisali. Na odbiór wybrali się z inspektorem budowlanym i… wszystko super. Do poprawki tylko jakieś drobiazgi. A to cieszy, bo czas ich goni. –Chcemy się przeprowadzić do końca lipca, więc musimy je doprowadzić do takiego stanu, żeby można było tam zamieszkać – powiedział Maciej.
Nie wiem, drodzy Czytelnicy, jakie Wy chcielibyście zadać pytanie jako pierwsze, ale nam przyszło na myśl jedno, gdy czytaliśmy tego bloga.
– Czy to nie jest bardzo drogie?
– Wręcz przeciwnie – żywo zaprzeczył Maciej. Oczywiście, w ciągu niespełna 3 tygodni od odbioru nie zdążyli jeszcze kupić całego wyposażenia, ale chętnie się wypowiedzą w kwestii wyposażenia łazienki. – Jeżeli kupimy dobrej jakości polską baterię i będziemy musieli wymienić drobną część, to będzie to i łatwiejsze i tańsze niż w wypadku wymiany marek zagranicznych.
Dodaje, że jego entuzjazm co do polskich marek podziela pan złota rączka, który wykańcza ich mieszkanie. Ceni je za świetną jakość i niezawodność.
Na pytanie o ulubioną polską marę – w słuchawce zapadła nagła cisza. Maciej nie mógł w pamięci przywołać żadnej, którą faktycznie od zawsze by cenił. Uznaliśmy, że to jednak dość symptomatyczne. – No widzi pani, Szwed by pewnie od razu podał Ikeę czy Volvo, Amerykanin – Coca–Colę, a ja nie jestem pewien, która marka jest faktycznie polska – skomentował.
Łatwiej jest, gdy mówimy o branży. Przy poszukiwaniach glazury Maciej z żoną odkryli, że Polska jest potentatem w produkcji kafelek! „Do wczoraj zapytani o polski towar eksportowy pewnie mielibyśmy problem. Dziś już znamy odpowiedź – są to najpiękniejsze kafelki!”. Wybierali swoją łazienkę spośród oferty ceramik Opoczno, Tubądzin, Końskie, Paradyż, Pilch, Cerrad i Nowej Gali. Kto wygrał? Z typowym dla początku remontu entuzjazmem poinformowali, że rozpoczynają prace nad „łazienką made in Poland przyozdobioną w płytki Ceramiki Końskie!”.
W konkurencji „łazienka” znany jest już zwycięzca, ale przed młodymi mieszkańcami są jeszcze 3 pokoje i kuchnia. – Staramy się wybierać przedsiębiorców, którzy w Polsce prowadzą działalność i tutaj płacą wszystkie podatki, dlatego wolimy wybrać takie marki jak VOX czy Black Red White – powiedział. Jego zdaniem, polskie firmy meblarskie i sklepy mają już zdecydowanie zbliżony asortyment do zachodnich, gdzie oprócz mebli można kupić nawet poduszki czy szklanki.
– Najfajniejsza jest świadomość – powiedział Maciej. – To ogromna inwestycja, będziemy ją odczuwać przez 30 lat i będziemy płacić na coś, co będzie nam służyć pewnie do końca życia. Więc pomyśleliśmy, że jeśli możemy pomóc polskim przedsiębiorcom, a nie hiszpańskim czy tureckim, to wszystkim będzie lepiej – podsumowuje.
Skłoniło nas to to zastanowienia: czy w Polsce jest tak samo? Czy w 38 milionowym państwie są firmy, które można wspierać? Zaczęliśmy zwracać uwagę na to, jak wyglądają mieszkania naszych przyjaciół i najbliższych. Wnioski? Niemieckie panele podłogowe, szwedzkie meble i dodatki, hiszpańska ceramika, turecki sprzęt AGD.