Zasady z rynku suplementów diety zawitały do branży motoryzacyjnej. Kiedy producent reklamował lek na biegunkę, pokazywał, jak w brzuchu pacjenta pojawia się cieknąca armatura. Już jedna tabletka uszczelniała te rury i następował koniec "gonitwy". Koncern BP też sięgnął po takie dziwaczne wizualizacje. Po zatankowaniu paliwa active tysiące piranii rzekomo pożerają brud z silnika, co uzdrawia auto. Zatankowałem, pojeździłem i oto, ile przepłaciłem.
Przez 5 lat inżynierowie BP głowili się, jak stworzyć paliwo, na którym kierowca i jego auto będą mogli zajechać dalej. Do tego ma być ono jak wynaleziony w Japonii lek na starość – czyli od pierwszego tankowania oczyszczać silnik z zanieczyszczeń jednocześnie poprawiając jego osiągi. Jak na tak długą pracę wielkiego koncernu, 55 tysięcy godzin testów, kilka zajeżdżonych samochodów i silników wstydziliby się podawać efekty innowacji. Otóż zgodnie z wynikiem badań BP dzięki nowemu paliwu uda się przejechać 56 km w przypadku oleju napędowego Ultimate Diesel oraz 44 km w przypadku benzyny bezołowiowej Ultimate 98.
Tu jednak następuje ważna gwiazdka, bo koncern dodaje iż takie rezultaty osiągną samochody, których standardowy zasięg na jednym tankowaniu wynosi 850 kilometrów ( lub 650 km w przypadku silników benzynowych). Czyli i tak już bardzo oszczędnych w apetycie na paliwo. Różnica to 6 procent więcej w zasięgu – czyli prawie niezauważalna.
Mimo to tankuję własnego diesla do pełna i testuję na dobrze sobie znanej trasie E7. Spod domu w Warszawie do chaty sołtysa nad jeziorem po Olsztynem mam 206 km. Po drodze wszystkie atrakcje: szybkie dwupasmowe ekspresówki, odcinki z wyprzedzaniem seriami TIRów z Kaliningradu, miejscowości, gdzie trzeba zwalniać do 50 km na godzinę. Ten sam ruch, ten sam sprzęt w bagażniku, kierowca z tą samą nogą.
Efekt BP Active
jazda ekonomiczna na zwykłym paliwie 5,2 l/100
jazda ekonomiczna BP Active 4,8-5 l/100 km
Jazda normalna, dynamiczna (wyprzedzanie TIR ów i aut jadących wolniej niż 100 km/h)
zwykłe paliwo 6,6 l/100 km
BP Active 6,2- 6,4 l /100 km
Efekty oszczędnościowe ledwo da się zaobserwować. Wydłużony zasięg, owe 53 km z gwiazdką dla diesli oraz 44 km dla benzyniaków, są dostępne tylko podczas długich kilkusetkilometrowych wypraw.
Czy się to opłaca?
Jeśli BP oczyszcza coś w samochodzie, to pierwszą rzeczą z pewnością będzie portfel kierowcy. Za 50 litrów diesla na warszawskiej stacji BP ( 4,53 zł /l) zapłaciłem 226 złotych. Z kolei na najtańszej stacji Auchan przy Wola Parku litr normalnego diesla kosztował 3,97 – czyli 198 zł za tankowanie.
Dzięki stosowaniu technologii Active mój zysk na zasięgu podczas normalnej jazdy wyniósł 24 kilometry na pełnym baku. Tymczasem kupując tańsze paliwo za tę samą kwotę mogę wlać do baku 7 litrów więcej i zajechać ponad 120 kilometrów dalej. Delikatnie więc mówiąc marketing BP ma krótkie nogi.
Piranie
Czas zabrać się za drugą cechę super paliwa. "Pożera brud z silnika niczym setki głodnych piranii". W tym wypadku koncern liczy na wykorzystanie powszechnego już zjawiska, że dla wielu kierowców samochód stał się członkiem rodziny. Kiedy więc mama, tata i dwójka dzieci zamawiają hot-dogi na stacji benzynowej to robi im się żal, że ich auto zjada tylko "zwykłe paliwo". Tyle kupując paliwa z kategorii premium płacimy głównie za lepsze samopoczucie, swoje, a nie auta. Bo jak wykazał choćby serwis Motormania, silniki przystosowane do benzyny 95-oktanowanej zasilane 98 oktanami wcale nie maja więcej mocy.
BP w materiałach marketingowych powiela jednak miejskie legendy i pisze tak: …po analizie setek źródeł branżowych, w tym literatury naukowej, badań patentowych i biuletynów serwisowych producentów, badania dowiodły, że używanie zwykłych paliw* powoduje powstawanie w silniku szkodliwych zanieczyszczeń.
Groźne skutki jazdy na zwykłym paliwie, a nie z BP
– Szlamy lub sadza na zaworach wlotowych, które tworzą na powierzchni zaworu gazy spalinowe mieszające się z paliwem i olejem smarowym
– Zanieczyszczenia pochodzenia olejowego, takie jak szlam osady na tłokach
– Zanieczyszczenia powstałe w procesie produkcji paliwa mogą być przenoszone do układu paliwowego, blokując filtry i powodując reakcje prowadzące do powstawania osadów
– Zanieczyszczenia w silniku, oprócz wzrostu zużycia paliwa i spadku osiągów, mogą prowadzić nawet do uszkodzenia części, więc przy ciągłym stosowaniu nowe paliwa BP zmniejszają ryzyko nieplanowanych, kosztownych wizyt u mechanika – komentuje przedstawicielka koncernu.
Gwiazdka przy "zwykłym paliwie" oznacza, że chodzi o paliwa bez specjalnych dodatków spełniające jedynie podstawową Polską Normę PN-EN. To bardzo ciekawe ponieważ przed kwietniem 2016 roku na stacjach BP można było tankować właśnie takie paliwo. A dokładniej produkty pochodzące z Orlenu oraz Lotosu, a wówczas koncern nie straszył kierowców możliwością zabrudzenia silnika i kosztownymi naprawami.
Wiara i marketing czynią cuda
Przymknijmy na to oko, bo trzeba dodać, że BP wstrzeliło się w główny problem forów motoryzacyjnych. Skąd biorą się osady i zanieczyszczenia – niekoniecznie winne jest paliwo. Eksperci firmy Castrol zdiagnozowali inne przyczyny. To na przykład powolna jazda na krótkich dystansach z niedogrzanym silnikiem, albo eksploatacja silnika na LPG, które to paliwo ma kilkukrotnie wyższą zawartość siarki. Wzrasta wówczas lepkość oleju i zakwaszenie. Dochodzi do odkładania się zanieczyszczeń smolistych w silniku.
Inna kategoria zanieczyszczeń to osady wysokotemperaturowe - powstają najczęściej w wyniku przegrzania oleju. W Polsce, gdzie średni wiek kupowanego używanego samochodu wynosi 11 lat pojawiają się tak naturalnie, jak osteoporoza u emerytów. Zazwyczaj silnik z 200 tys. km przebiegu nie ma kompresji i dochodzi do przedmuchów. Olej przedostaje się do komory spalania. Część się spali, część wyleci ze spalinami, ale część osadzi się na świecy zapłonowej, tłoku, głowicy i zaworach. Na to już nawet najlepsze paliwo nie pomoże.
Dalej to już każda sroka zachwala własny ogon. Castrol rekomenduje, aby częściej zmieniać olej silnikowy, oczywiście tej marki. Mecie silnika można też zlecić serwisowi, który uzyje profesjonalnej płukanki np. Liqui Moly. BP – co też zrozumiałe, wprowadza swoje "myjące paliwa". Przyznaję, że nie odważyłem się sprawdzić czy po przejechaniu 2 tys. km na "cudownym paliwie" podzespoły wyglądaja tak jak w materiałach marketingowych.
Pomijając koszt usługi w serwisie zwyczajnie nie mam takiej potrzeby. Samochód jak jeździł tak jeździ, a zmiany kultury pracy silnika nie odkryłoby ucho Mozarta.
Na deser coś co mnie najbardziej rozbawiło. BP robi wielką tajemnicę skąd pochodzą jego nowe paliwa z technologią Active. – Niestety, nie możemy zdradzić. Częściowo pochodzi ono z rafinerii w Schwedt – odpowiada biuro prasowe. Tymczasem jak "niechcący" doniósł Orlen, polski oddział BP zamówił w tym roku paliwo (to spełniające normę PN) o wartości netto umowy 4,5 mld zł właśnie w płockiej rafinerii. Z kolei Lotos pochwalił się, że w tym roku dostarczy BP paliwa swoje paliwa za 1,33 mld.
Napisz do autora: tomasz.molga@natemat.pl
ps. Mam nadzieję, że nie skończy się jak cudownymi butami modelującymi pośladki od Reeboka. Producent przyznał, że cudowne właściwości były trochę na wyrost i na rynku USA musiał zapłacić karę 25 mln dolarów.
Uważamy, że nasze nowe paliwa z technologią Active i korzyści płynące z ich stosowania są warte swej ceny. Przy ciągłym stosowaniu nowe paliwa zapewniają klientom szereg korzyści, których oczekują, w szczególności obniżone spalanie. Wszystkie nasze nowe paliwa ciekłe zwalczają zanieczyszczenia w silniku. To inwestycja w kondycję samochodu.