Wiesz co Google to o tobie wie? Wiadomo, że wszystko, ale teraz możesz mieć do tego wgląd. I nie trzeba być super hakerem, wystarczy wejść na oficjalną stronę.
W zakładce Moja Aktywność możemy sprawdzić, co oglądaliśmy, wyszukiwaliśmy albo słuchaliśmy. Nowa opcja to kolejne podejście informatycznego giganta do transparentnego przeglądania przez użytkowników informacji, jakie są o nich składowane.
Jeśli jednak nie chcemy, by któreś z tych danych były w sieci, możemy dostosować swoje preferencje – sami wybieramy, co Google śledzi, a co nie.
Jeśli natomiast zbierze nam się na sentyment lub szukamy specyficznych informacji, możemy ustalić zakres dat lub typ poszczególnych aktywności. Niezależnie od naszych intencji, łatwo możemy sprawdzić, co robiliśmy danego dnia, a nawet godziny.
Po co w ogóle Google'owi tyle informacji? Zbierania poszczególnych danych ma, o dziwo, ułatwić nam życie. Wyszukiwane miejsca pojawiają się później na mapach i są traktowane jako priorytetowe, na Youtubie pojawi się bardziej spersonalizowany pasek polecanych utworów, a zapisywanie wyszukiwana głosowego w smartfonie służy usprawnieniu tej usługi.