Pod względem liczebności wojska i zaawansowania technologicznego polskie siły zbrojne nie zaliczają się do czołówki państw NATO. Jednak dzięki Vector Synergy przynajmniej pod względem bezpieczeństwa cybernetycznego nasz kraj ma szansę znaleźć się wśród światowej awangardy.
Wigilia 2015 roku. Podczas gdy Polacy przygotowywali się do świątecznego ucztowania, za naszą wschodnią granicą pogasły światła. Awaria elektrowni? Nic z tych rzeczy. To sprawka hakerów, którzy zaatakowali infrastrukturę energetyczną na Ukrainie. Przez to odciętych od prądu zostało niemal milion mieszkańców. Nie było to pierwsze takie zdarzenie. Miesiąc wcześniej hakerzy dobrali się do kilku ukraińskich redakcji medialnych i usunęli materiały, które dotyczyły zbliżających się lokalnych wyborów. Jeżeli do tej pory działalność hakerów kojarzyła ci się z włamaniami na serwery Pentagonu albo napisami "tango down" na witrynach stron rządowych, musisz zmienić sposób myślenia. Obecnie ofiarą hakerów może paść nie tylko elektrownia gazowa, lecz także... atomowa.
Wychodząc temu wyzwaniu na przeciw, specjaliści z Vector Synergy stworzyli wirtualny poligon, na którym chętni z całego świata mogą przetestować możliwości obrony przed atakami hakerów w czasie rzeczywistym. Pomysł Polaków doceniło już wcześniej NATO, zapraszając ich do stałej współpracy. Sojusz podczas zakończonego niedawno szczytu w Warszawie uznał cyberbezpieczeństwo za jedno z głównych wyzwań przed jakim stoją państwa członkowskie.
Vector Synergy zatrudnia obecnie ponad 50 konsultantów, dbających o to, by poufne informacje nie dostały się w ręce konkurencji lub – w przypadku państw – nieprzychylnie nastawionych sąsiadów. Z jej usług korzystają najwięksi światowi gracze jak Siemens, Verizon, Microsoft i amerykański koncern zbrojeniowy Lockheed Martin. Polscy eksperci pracują również w kwaterze głównej Sojuszu i w bazach rozlokowanych na terenie Afganistanu. Głównym atutem firmy, docenionym przez NATO, jest platforma, która służy doskonaleniu umiejętności związanych z bezpieczeństwem teleinformatycznym. Uczestnicy szkolenia dzielą się w trakcie ćwiczeń na dwie grupy. Grupa czerwona ma za zadanie atak na infrastrukturę, grupa niebieska musi natomiast w czasie rzeczywistym wykryć i odeprzeć próbę włamania.
Poza platformą Vector Synergy oferuje również wsparcie merytoryczne w postaci usług swoich ekspertów „gotowych podjąć pracę przy nowym projekcie w ciągu miesiąca” - jak chwali się firma z Poznania na swojej stronie internetowej. Przedsiębiorstwo zajmuje się także kompleksową ochroną, w ramach usług Cyber Defence obiecuje nadzór nad bezpieczeństwem systemu informatycznego i podjęcie interwencji w sytuacjach kryzysowych.
Wygląda na to, że Polacy trafili we właściwy czas. Z badań przeprowadzonych przez IDC w 2014 roku wynika, że rynek związany z bezpieczeństwem IT w Polsce był wart ok. 300 mln dolarów i do 2019 roku, według prognoz będzie rósł w tempie 7 procent rocznie. W 2013 roku badane pod tym kątem polskie przedsiębiorstwa wydawały na zabezpieczenie się przed cyberatakami od 721 tys. do 4,2 mln złotych. Nasz rodzimy rynek dynamicznie się rozwija, nastroje studzi jednak nieco dr Joanna Świątkowska, ekspert Instytutu Kościuszki i dyrektor Europejskiego Centrum Cyberbezpieczeństwa - CYBERSEC.
- Wśród małych i średnich firm zagrożenie te wciąż jest nadmiernie bagatelizowane. Na szczęście im wyżej, tym świadomość rośnie. Największe przedsiębiorstwa wiedzą, że nie mogą sobie pozwalać na lekceważenie zagrożenia związanego m.in. z utratą wrażliwych danych – przekonuje pani ekspert.
Problemy zdaniem dr Świątkowskiej mogą pojawić się również w starciu z międzynarodową konkurencją. - Musimy mieć świadomość, że na globalnym rynku mamy do czynienia ze zjawiskiem monopolizacji. Polskim firmom może być ciężko wypłynąć na szersze wody, poza tym wiele rozwiązań z zakresu cyberbezpieczeństwa zostało już sprawdzonych i przetestowanych. Nie wymyślimy koła na nowo, mamy jednak szanse wbić się w jedną z nisz – jedną z nich jest np. szyfrowanie – tłumaczy.
O tym, że bezpieczeństwo cybernetyczne staje się coraz bardziej palącym problemem również dla państw narodowych mogliśmy przekonać się podczas ubiegłotygodniowego szczytu NATO w Warszawie. Sojuszu docenił wagę zagrożenia i uznał cyberbezpieczeństwo za nową sferę działań operacyjnych. W ostatnich latach lawinowo rośnie liczba ataków podejmowanych na strony instytucji rządowych krajów Unii Europejskiej i Stanów Zjednoczonych. Według danych firmy Control Risks średnio już co trzeci atak hakerów wymierzony jest w stronę sektora publicznego. Jak informował tvn24.pl minister skarbu Wielkiej Brytanii zamierza podnieść w najbliższym czasie wydatki na ochronę przed cyberprzestępczości do kwoty 1,9 mld funtów rocznie.
- Momentem przełomowym był bez wątpienia słynny atak na rządowe serwery w Estonii w 2007 roku. Tego typu zdarzenia uświadamiają decydentom politycznym wagę problemu – tłumaczy ekspert Instytutu Kościuszki.
Wyspiarze zmagają się z dżihadystami, nie lepiej jest jednak również w Polsce. Rządowy Zespół Reagowania Na Incydenty Komputerowe (CERT) obliczył, że tylko w 2014 roku polskie instytucje były celem ponad 7 tys. ataków. Dla porównania – w 2011 roku było ich dokładnie 249.
– To będzie przyszłość naszego świata – puentuje dr Joanna Świątkowska. Wszystko wskazuje więc na to, że ekspertom z Vector Synergy bezrobocie w najbliższym czasie nie grozi.