E-booki w Polsce to około 2 proc. całego rynku książki. Może to mało, ale ten odsetek to równowartość 60 milionów złotych. Jak na razie najpopularniejszym czytnikiem pozostaje Kindle od Amazona. Wrocławska Arta Tech chce udowodnić, że w tym sektorze Polak również potrafi.
W zeszłym roku polskie przedsiębiorstwo wypuściło na rynek trzy modele czytników z serii inkBOOK. Parametrami nie odbiegają od sprzętu produkowanego przez firmę Jeffa Bezosa, do tego najwyższy model ma ekran o przekątnej 8 cali – o dwa więcej niż standardowe modele konkurencji.
Firma mocno podkreśla, że w połączeniu z lepszą rozdzielczością, wyświetlane grafiki są bardziej czytelne, co jest istotne zwłaszcza przy czytaniu powieści obrazkowych i komiksów.
Pozostałe dwa modele są skrojone pod użytkownika, któremu aż tak nie zależy na wielkości ekranu, posiadają jednak swoje zalety – model OBSIDIAN ekran dotykowy, a Classic stosunkowo niską cenę i prostotę w użytkowaniu. Ceny tych trzech wersji wahają się od 300 do 800 złotych.
Dodatkową zachęta ma być umowa z serwisem z e-bookami Legimi. Można tam kupić czytnik w ramach abonamentu za złotówkę – im dłuższy, tym taniej zapłacimy za polski produkt, a dostajemy jeszcze dostęp do biblioteki serwisu.
Czy to w takim razie wystarczy, żeby zagrozić Kindle'owi? Statystyki Google Trends pokazują, że chociaż wyszukiwanie haseł związanych z czytnikiem Amazona maleje, dalej utrzymuje się na stosunkowo wysokim poziomie. A inkBOOK na razie szoruje o dno, chociaż powoli wybija się w górę w przeciągu ostatnich kilku miesięcy.
Według różnych szacunków, w Polsce jest od 100 do kilkuset tysięcy czytników a rynek będzie stale rosnąć. Czy Arta Tech ma szansę ukroić trochę z e-bookowego tortu? Jeśli Polacy będą chcieli czytać książki rodzimych autorów na rodzimych czytnikach, to czemu nie.