„Polak robi biznes w Indonezji. Jego aplikację transportową pobrano już 17 mln razy” - krzyczy nagłówkiem mamstartup.pl. Jeden z najważniejszych polskich portali o start-upach prawie trafił z tytułem. Prawie. A właściwie wcale, bo poza „Polak” i „Indonezja” nic nam się tutaj nie zgadza.
Piotr Jakubowski w 2016 roku zaczął pracę w roli dyrektora marketingu w odnoszącym sukcesy indonezyjskim startupie GO-JEK, czyli miejscowym odpowiedniku Ubera. To bez wątpienia duży sukces - chapeau bas! Nie znaczy to jednak, że samym pojawieniem się zrewolucjonizował rynek transportowy w Indonezji. Dla jednego z ważniejszych polskich portali o start-upach detale nie mają jednak aż tak wielkiego znaczenia.
Tytuł tekstu na mamstartup.pl sugeruje, że nasz bohater stworzył w Azji wielki biznes. „Robi biznes” - czy te słowa na pewno są o dyrektorze działu marketingu?
W rozmowie z INN:Poland Piotr Jakubowski powiedział, że wielokrotnie prosił portal mamstartup.pl o sprostowanie nieprawdziwej informacji. Bezskutecznie.
Jakubowski dołączył do projektu w styczniu 2016 roku, kiedy GO-JEK miało 90 proc. dzisiejszej liczby kierowców, którzy korzystają z aplikacji.
Dalej portal pisze: „Jego aplikację pobrano 17 mln razy”. Brzmi imponująco. Tylko że „on” to właściwy twórca, Nadiem Makarim. W 2011 roku wpadł na pomysł wykorzystania skuterów, którymi kierowcy mieli wozić mieszkańców Dżakarty. Z czasem biznes rozrósł się i zaczął oferować usługi dostawcze, co w wiecznie zakorkowanej stolicy Indonezji jest nie do przecenienia.
Przełom w funkcjonowaniu GO-JEK nastąpił w styczniu 2015 roku. Niemrawo rozkręcający się start-up nabrał wiatru w żagle i w ciągu półtora roku stał się dostępny w 14 miastach, a w jego sieci pozostaje 220 tys. kierowców. Problem w tym, że Piotr Jakubowski pojawił się w firmie dopiero w styczniu 2016 roku. Już w grudniu 2015 r. Techcrunch donosił, że GO-JEK ma ponad 200 tys. kierowców. Oznacza to, ni mniej ni więcej, że nasz rodak wszedł po prostu do rozpędzonego pociągu. I tego sukcesu mu nie odmawiamy.
Wiedząc już to co wiemy, docieramy do kolejnego fragmentu: „To właśnie tu, w sercu Indonezji, Piotr Jakubowski i Nadiem Makarim ruszyli z GO-JEK”. Nie wypada się dalej pastwić. Cały tekst jest właściwie jednym wielkim ekwilibrystycznym popisem, w którym autor stara się nam udowodnić, że chociaż Piotr Jakubowski nie miał przed 2016 rokiem żadnego związku z firmą Makarima (a przynajmniej nie ma na ten temat ani słowa) to jednak razem z nim rozpoczął ten innowacyjny projekt. Według serwisu LinkedIn Polak od 2011 roku pracował jako marketingowiec dla Leo Burnett i VML. Dopiero na początku 2016 roku dołączył do GO-JEK. Od czego jest jednak dziennikarska wyobraźnia.