Port Lotniczy Radom od początku swojego istnienia jest obiektem kpin i żartów. Przebudowa, która miała dostosować byłe lotnisko wojskowe do warunków cywilnych, wraz z utrzymaniem, kosztowała już 120 mln zł. Dzięki wyjątkowo udanemu lipcowi (ponad 1,5 tys. podróżnych), lotnisko w pierwszych 7 miesiącach 2016 roku obsłużyło łącznie 4218 pasażerów. Czyli około 600 miesięcznie. To najgorszy wynik ze wszystkich lotnisk w Polsce.
Nie zniechęciło to jednak iHLS. Izraelska firma, która zajmuje się bezpieczeństwem wewnętrznym, jest skłonna kupić 49-proc. pakiet akcji o wartości 40 mln euro.
Skąd te zainteresowanie? – Warto zauważyć, że Polska stała się ulubionym celem turystycznym dla Izraelczyków w ciągu ostatniego roku – czytamy na stronie Izraelczyków. Shavit Or, dyrektor iHLS, uważa również, że inwestycja w radomskie lotnisko poszerzy ofertę spółki.
Strona izraelska podała, że transakcja została już zrealizowana, prezes polskiej spółki zaprzeczyła jednak tym doniesieniom, podkreślając, że negocjacje wciąż trwają.
Port Lotniczy Radom obsługuje jak na razie trasy do Wrocławia, Gdańska, Berlina, Pragi i Lwowa. Te ostatnie połączenie, które działa od czerwca bieżącego roku, wyraźnie podniosło ilość obsługiwanych pasażerów.