
Reklama.
Reńska Wieś, gmina Pakosławice, powiat nyski, województwo Opolskie. W jednej z 43 tysięcy polskich wsi mieszka buntownik, który wydał wojnę podatkowi gruntowemu. Stefan Tokar od dziewięciu lat nie płaci podatku za swój dom i rolę. Powołuje się na Konstytucję.
Do pana Stefana należą 82 ary ziemi rolnej. To mniej niż hektar i w świetle prawa nie można mówić o gospodarstwie rolnym. W efekcie, powinien płacić dwukrotnie wyższy podatek za grunty niż rolnicy. Bezrobotny pan Stefan jednak czuje się pokrzywdzony takim podejściem. W ramach protestu na ścianie swojego domu napisał: „Mój dom, art. 64 Konstytucji”.
Stefan Toakr od 9 lat unika płacenia podatku, a od każdej decyzji administracyjnej wójta się odwołuje. Poruszył już Samorządowe Kolegium Odwoławcze i Wojewódzki Sąd Administracyjny. Choć wszystkie sprawy przegrał, to niewykluczone, że sprawa trafi do Trybunału Konstytucyjnego. Bo, zdaniem pana Stefana, podatek od nieruchomości jest niezgodny z ustawą zasadniczą, a ustawa, która określa wysokość podatku gruntowego jest wadliwa. Jak donosi Nowa Trybuna Opolska, Stefan Tokar twierdzi, że jego nie obowiązuje ten przepis prawny, ponieważ jego gospodarstwo jest zbyt małe.
– Z panem Stefanem od początku były problemy. Interpretuje prawo po swojemu, chce korzystać z pełni praw obywatelskich, jednak zapomina, że również mamy powszechne obowiązki wynikające z tych praw. Odwołując się do napisu wykonanego na elewacji swojego domu „Mój dom art. 64 Konstytucji”, dotyczącego prawa własności to powinien również respektować bodajże art. 84 Konstytucji dotyczący obowiązku płacenia podatków. To rodzaj jego filozofii życiowej – kończy wójt gminy Pakosławice.
Napisz do autora: tomasz.staskiewicz@innpoland.pl