Zaczęło się z przytupem. Tim Cook na konferencję, gdzie zaprezentowano nowego iPhone'a przyjechał razem z Jamesem Cordenem, gospodarzem internetowego show Carpool Karaoke. Dobry wstęp, ale czy nie przyćmi zapowiedzi nowych produktów Apple, z iPhone 7 na czele? Sprawdźmy.
Rozpoczęło się niewinnie – od zapowiedzi Apple Music Festival. O tyle ważnego, że to jubileuszowa, 10 edycja.
Poźniej Cook przeszedł do sukcesów AppStore. 140 miliardów pobrań ze sklepu – wynik robi wrażenie. Do tego AppStore wyprzedził swojego konkurenta dwukrotnie, jeśli chodzi o globalny przychód. A ile gier można wybrać w sklepie Apple? Ponad pół miliona.
Dużym zaskoczeniem było pojawienie się Shigeru Miyamoto, który ogłosił pojawienie się gry z serii Mario Bros. Na urządzenia z jabłkiem. Gra będzie nazywać się “Super Mario Run” i będzie polegała na omijaniu przeszkód i zdobywaniu monet, kierując najsłynniejszym włoskim hydraulikiem.
Kolejna z dużych zapowiedzi: Pokemon GO pojawi się na najnowszym smartwatch'u firmy. Dzięki urządzeniu dostaniemy powiadomienia, kiedy przejdziemy odpowiednią ilość kilometrów, by móc wykluć jajo lub jakie Pokemony są w naszej okolicy.
Do tego w ramach zachęcania ludzi do prowadzenia aktywnego trybu życia, zaprezentowano Apple Watch Nike+. Powstały we współpracy ze znaną firmą sportową produkt jest skierowany do sportowców – amatorów i profesjonalistów. Ma ich motywować i pomagać w codziennych treningach i wysiłku. Cena – 369 dolarów (ok. 1400 złotych).
Czas na wisienkę na torcie – najnowszy iPhone. Pierwszą nowością będzie nowy system operacyjny – iOS 10, który ma być najbardziej zaawansowanym i najpiękniejszym systemem operacyjnym w historii firmy. Przede wszystkim będzie można sterować przez swój telefon swoim domem – dzięki oprogramowaniu HomeKit. Wada? Trzeba szukać, który ze sprzedawców inteligentnych rozwiązań będzie wspierać to rozwiązanie, ale ma być ich około 100 na sam start.
Do tego dochodzą nowe efekty (konfetti, fajerwerki), emotki, działałnie usług na tle ekranu wiadomości, dzięki czemu nie trzeba przerywać pisania wiadomości. Jak ogłosił Cook, to najlepszy iPhone, jaki powstał w historii. Dlaczego?
Zaczyna się od koloru, o nazwie jet black – logo Apple jest bardziej subtelne i nie rzuca się w oczy, co jest odstępstwem od poprzednich generacji. Na innych kolorach, złotym, srebrnym i różowo-złotym jest jednak wyraźnie zaznaczony.
Przycisk „Home” jest bardziej responsywny i można korzystać z kilku aplikacji tylko przy jego użyciu. Wszystko dzięki Taptic Engine, który nim zawiaduje. Jak wyglądają technikalia?
Odporność na wodę i pył. Aparat z nowym stabilizatorem obrazu, sześcioczęściowa soczewka, flasz który daje połowę więcej światła. Czip, który dzięki maszynowemu uczeniu się ustawia balans bieli, redukuje zakłócenia i dokonuje fuzji seryjnych zdjęć w celu stworzenia najlepszego kadru. „Superkomputer dla zdjęć”, jak nazwano go na konferencji. Kamera do selfie ma siedem megapikseli oraz automatyczną stabilizację obrazu.
A co z iPhone 7+? Posiada dwie kamery, każda o mocy 12 megapikseli. Po co? W celu robienia lepszych zdjęć na przybliżeniu – nawet dziesięciokrotnym.
Podrasowano również wyświetlacz. Nowa Retina HD jest 25 proc. jaśniejsza od ekranów poprzedników oraz posiada tak zwany „cinema standard”, który ma zapewniać wysoką rozdzielczość.
Potwierdziło się również, że Apple usuwa tradycyjnego jacka na rzecz własnej wtyczki dla słuchawek. Podyktowane to zostało faktem, że 900 milionów użytkowników używa wejścia Lightning, który zostało początkowo zaprojektowane zostały właśnie dla sprzętu audio. Dla tych, którzy mają klasyczne słuchawki, zapewniono przejściówkę. Powodem dla zmiany jest również odwaga zespołu, by zrobić coś nowego, padło podczas konferencji.
Technologia została oczywiście odpowiednio podrasowana. Do tego zaprezentowano nowe, bezprzewodowe słuchawki douszne, co zdaniem Apple, jest zapowiedzią nowej jakości – chociaż takie urządzenia są już dostępne od jakiegoś czasu na rynku.