
Odtrąbiony sukces urzędników skarbowych w walce z wyłudzeniami VAT, wielka firma z miliardami przychodu rzucona na kolana, ale przy okazji setki jej dostawców mają niezapłacone faktury. Tak w skrócie można podsumować trzęsienie ziemi z epicentrum w firmie Action, jednym z największych dystrybutorów sprzętu komputerowego i elektroniki użytkowej.
Od dnia 1.08.2016 r. Action SA realizuje wszystkie zaciągnięte od tej daty zobowiązania w normalnym trybie. Zobowiązania powstałe wcześniej podlegają układowi, przy czym zarząd Action SA złożył wstępne propozycje układowe, w ramach których Spółka chce zaspokoić wszystkich wierzycieli w 100 proc. i przeprowadzić niezbędne działania restrukturyzacyjne. Przesłanką wniosku o otwarcie postępowania restrukturyzacyjnego było wyłącznie zagrożenie niewypłacalnością. (…) Podjęcie powyższej decyzji wynikało z konieczności uzyskania ochrony prawnej Spółki i wszystkich jej interesariuszy przed grożącą „drapieżną windykacją” wierzycieli uprzywilejowanych.
Kinga Baran, dyrektor działu doradztwa podatkowego w firmie doradczej Mazars, tłumaczy to klimatem na rynku: – Problemem dla Ministerstwa Finansów jest ściągalność tego podatku. Kiedy rozmawiam z księgowymi w firmach, okazuje się, że często urzędnicy fiskusa pod rozmaitymi pretekstami blokują nawet zwrot słusznie rozliczanych kwot. Dla przedsiębiorcy to może być poważny problem. Przecież skoro należy mu się zwrot podatku, np. 20 mln, to tak planuje swój biznes, jakby miał te pieniądze do dyspozycji – mówi ekspert podatkowy.
Oszustwo polega na tym, że towar podlega wielu transakcjom między firmami, z których część to tzw. słupy, które nie odprowadzają podatku VAT należnego i wyłudzają zwrot podatku naliczonego. W tego typu transakcjach kluczowa jest sprzedaż do innego kraju UE, bowiem nie płaci się wtedy VAT, a można odliczyć podatek naliczony. Odwrócony VAT to mechanizm podatkowy, który blokuje możliwość oszustwa, bo to kupujący, a nie sprzedający ma obowiązek naliczenia VAT-u od takiej transakcji i odprowadzenia go do urzędu skarbowego.
Ubezpieczenie realnie chroni przed nieplanowanymi stratami wynikającymi z braku zapłaty faktur przez odbiorców. Nawet w najsprawniej przebiegającej współpracy, spóźnienia się zdarzają i musimy się z tym liczyć. Gdy zdarza się opóźnienie płatności, zawsze reagujemy natychmiast, począwszy od wysyłania automatycznych przypomnień, po monity telefoniczne, a skorzystanie z polisy to ostateczność. Na naszym rynku, gdzie ryzyko płatności oceniam jako wysokie, kilkakrotnie korzystaliśmy już z wypłat z polisy.
Dziękujemy firmom Euler Hermes oraz Mazars za współpracę przy powstawaniu artykułu.
