„Świątynia hipstera”, czyli warszawska Hala Koszyki, zainaugurowała swoją działalność po ponad 2,5-rocznej przerwie. Wśród pierwszych komentarzy klientów dominują pochwały, ale nie brakuje również przytyków w stronę organizatorów. – Byłam, widziałam, czar prysł – komentuje jedna z internautek.
Pierwsi klienci zdążyli się już podzielić wrażeniami na temat odnowionej Hali Koszyki. I wygląda na to, że duże zainteresowanie nieco przerosło organizatorów. „Żenada. Czas oczekiwania na stolik, na zamówione danie około 1godz(...) Dania serwowane na papierowych talerzach i drewniane łyżki, a miało być lepiej jak w McDonald”.
Wielu internautów narzeka również na brak możliwości zapłacenia za parking za pomocą karty. Dostaje się także doborowi lokali, z których możemy skorzystać. - Gdzieś między tapas a sushi zaginął potencjał miejsca, na które liczyłam. Byłam. Widziałam. Czar prysł – komentuje kolejna z klientek.
Krytycznych opinii na temat klimatu Hali Koszyki nie ma jak na razie zbyt wielu, ale z pewnością będą poważnie brane pod uwagę. Prezes spółki Hala Koszyki Michał Świerczyński tłumaczył bowiem przed otwarciem, że zależy mu na zachowaniu unikalnej atmosfery.
– Prowadziliśmy tę inwestycję dwukrotnie dłużej niż zwykłą inwestycję komercyjną. To był prawie trzyletni dialog, dyskusje z konserwatorem zabytków, aby zachować to, co najbardziej cenne z substancji zabytkowej, genius loci tego miejsca –wspominał w czerwcu Michał Świerczyński.
Duże zainteresowanie i wiele pozytywnych opinii klientów wróży jednak odnowionym "Koszykom" sukces. Tym bardziej, że reakcja na pojawiające się skargi jest błyskawiczna. - Widzimy problemem i chcemy szybko go rozwiązać, dodając dodatkowy biletomat z możliwością płatności kartą. Aby uniknąć tworzenia się kolejek do biletomatu, dziś parking jest bezpłatny - powiedział INN:Poland Świerczyński.