Zmiana czasu z letniego na zimowy może cieszyć – w końcu raz w roku pośpimy godzinę dłużej. Szkoda tylko, że długoterminowe skutki są opłakane. Serwis Money.pl przytoczył właśnie raport Fundacji Republikańskiej "Zła zmiana. Negatywne konsekwencje zmiany czasu".
"Zmiana czasu co pół roku jest niemieckim wynalazkiem z pierwszej wojny światowej, a jej jedynym celem było zaoszczędzenie energii. Od dziesięcioleci taka korzyść jest kompletnie nieaktualna" – brzmi oficjalny komentarz Fundacji do swojego raportu.
Jak rozwija ekspert stowarzyszenia, Radosław Żydok, zmiana czasu pozwalała dawniej na oszczędności w przemyśle. Obecnie nie ma to uzasadnienia ekonomicznego, bo większość fabryk i tak działa przy sztucznym oświetleniu, przez całą dobę.
To nie jedyne komplikacje. Przy przejściu na czas letni transport kolejowy, autobusowy czy lotniczy ma zawsze godzinne opóźnienie. A przy przejściu na czas zimowy ruch pasażerski musi zostać niemal całkowicie wstrzymany. Z tego powodu przewoźnicy muszą wprowadzać specjalny rozkład jazdy.
Okazuje się również, że raport negatywnie wpływa na giełdę. FR powołuje się na dane z giełdy kanadyjskiej i amerykańskiej. "We wszystkich przypadkach obserwowana jest wyraźna przewaga weekendów zakończonych stratą w przypadku pierwszych poweekendowych dni po zmianie czasu. Zmniejszają się również statystyczne osiągane dodatnie stopy zwrotu".
Jak widać, ze zmiany czasu więcej szkody niż pożytku. To czemu dalej jej przestrzegamy? Tradycja, załamują ręce eksperci FR. No i w pozostałych krajach UE również jest przestrzegana, a zmiana tylko w jednym kraju członkowskim mogłaby być problematyczna.