W ostatnim roku polski producent Mieszko zdołał zadomowić się na rynkach Algierii, Kataru, Kuwejtu i Jemenu. Przedstawiciele firmy zapewniają jednak, że na tym ich ambicje się nie kończą.
Polski producent słodyczy uzyskuje z eksportu już 1/3 swojego przychodu. Firma intensywnie pracuje nad ekspansją na kolejne rynki – w okręgu zainteresowań Mieszka jest obecnie Daleki Wschód i Afryka. Polska firma duże nadzieje wiąże szczególnie z ekspansją w Chinach. Prezes spółki podkreślał niedawno, że w Państwie Środka produkty z Europy cieszą się bardzo dużym wzięciem, a Polska nie kojarzy się tam wyłącznie z produkcją czekolady.
Producent z ochotą spogląda również na południe. – Rynek afrykański z uwagi na drzemiący w nim potencjał wydaje się nam obiecujący. Mamy doświadczenia w sprzedaży do Egiptu, Libii i Senegalu – opowiadała „Portalowi Spożywczemu” dyrektor eksportu, Ewa Kalemba. Przedstawicielka Mieszka pochwaliła się również, że w ostatnim roku spółce udało się wejść na rynki Algierii, Kataru, Kuwejtu i Jemenu.
Mieszko koncentruje się przede wszystkim na eksporcie do krajów Europy Środkowo-Wschodniej. Dużym zainteresowaniem polskie wyroby cieszą się przede wszystkim w Rumunii, ale polskie produkty kupują również Czesi, Słowacy i Węgrzy.
Największą popularnością za granicą cieszą się klasyczne bombonierki, ale Mieszko furorę robi także za sprawą wiśni w czekoladzie Cherrissimo (Węgry i Bułgaria) i zozoli (Rumunia).