
Reklama.
Większość przechowywanych informacji przez firmy to śmieci. Serwis WNP, powołując się na badania firmy analitycznej IDC ostrzega, że 60 proc. przechowywanych przez przedsiębiorstwa danych są przeterminowane. A to niesie za sobą poważne konsekwencje – zarówno finansowe, jak w kwestii bezpieczeństwa.
60 proc. - tyle przechowanych przez firmy danych to tak zwane Bug Data, czytamy. Termin ten oznacza przestarzałe i bezużyteczne informacje, zalegające w serwerowniach. Światowo, to ponad 3 eksabajty (ponad 3 miliardy gigabajtów). Do końca roku koszt utrzymania infrastruktury, na której zalegają stosy nienadających się do niczego danych przekroczy 50 miliardów dolarów. Tymczasem na dane typu Biga Data firmy wydają ponad osiem razy mniej.
Dlaczego tak się dzieje? Bo dane stały się nową walutą. Z roku na rok ich liczba w internecie rośnie z roku na rok o 40 proc. W 2020 roku anonimowe informacje o użytkownikach internetu z państw Unii osiągną wartość biliona euro – 8 proc. PKB generowanego przez wszystkie zrzeszone w UE kraje.
Firmy jednak tak zapatrzyły się w Big Data, że zapominają o przeprowadzaniu odpowiedniego remanentu danych. Jak podaje serwis, tylko 20 proc. zebranych informacji jest wykorzystywanych w procesach biznesowych, a aż 33 to tak zwane ROT – Redundant, Obsolete and Trivial (zbędne, przestarzałe i nieważne).
Do tego dochodzą problemy z cyberprzestępczością. Do końca dekady liczba objętych ochroną danych wzrośnie 50 razy. A straty finansowe związane z atakami hakerów urosną z poziomu 3 bilionów dolarów w 2015 roku do 6 bilionów w 2021 roku.
Napisz do autora: grzegorz.burtan@innpoland.pl