Tapczan Ikea przechrzczono na "mój partner chrapie".
Tapczan Ikea przechrzczono na "mój partner chrapie". Zrzut ekranu/Ikea

Internet podbija kolejna reklama sieci Ikea. Tym razem w spocie podmieniono nazwy popularnych produktów na często wyszukiwane w Google'u problemy. Dlaczego? Bo to właśnie rzeczy od szwedzkiej firmy mają być remedium na te bolączki. Efekt reklamy jak zwykle zachwyca i rozczula.

REKLAMA
W mijającym roku Ikea przeszła do iście marketingowej ofensywy. W swoich spotach poruszała takie zagadnienia jak rodzina, bliskość, intymność czy różnie pokoleniowe. W jej przekazie urzekało przede wszystkim postawienie na pokazywanie życia “bez retuszu”. To nie pierwszy w tym roku viral od szwedów. Opisywaliśmy już ich eksperyment społeczny. Ostatni, anglojęzyczny spot, skupia się na małym, aczkolwiek istotnym elementem naszej codzienności – historii naszego wyszukiwania.
“Retail Therapy” (“terapia handlowa”), bo tak nazywa się spot, kojarzy wpisywane zapytania do Google z produktami szwedzkiej sieci. Przykładowo, taboret Frosta zostaje przemianowany na “mój mąż zasypia na kanapie”. Lampka LED w kształcie kuli dyskotekowej zyskuje miano “moja córka jest całą noc poza domem”. A przyczepiany na przyssawkę kubek na szczoteczki do zębów zostaje przechrzczony na “nie chce się do mnie wprowadzić”.
Pokazane w reklamie produkty mają zatem pełnić funkcję terapeutyczną dla problemów, które zdarzają się w każdym domu. Żeby jeszcze bardziej ułatwić ich rozwiązywanie, na końcu spotu pojawia się lista powiązanych problemu w relacjach.
Za reklamę odpowiedzialne jest szwedzkie studio reklamowe Åkestam Holst. Ale to nie koniec możliwości. Ikea otworzyła specjalną stronę, na której można znaleźć ich produkty, przemianowane według klucza, wymyślonego przez marketingowców. I nie musisz już jej szukać. Wystarczy kliknąć tutaj.
Źródło: AdWeek

Napisz do autora: grzegorz.burtan@innpoland.pl