
Youtuber Krzysztof Gonciarz postanowił w końcu odnieść się do burzy, którą wśród jego fanów wywołała decyzja o rozszerzeniu działalności o produkcję i sprzedaż koszulek. Wzburzenie wywołała przede wszystkim ich cena – 99 zł za sztukę.
REKLAMA
Krzysztof Gonciarz zapowiedział otwarcie sklepu o nazwie NAEBA, w którym można znaleźć koszulki i gadżety. Ceny nie przypadły do gustu fanom vlogera. Nie przystają też zdaniem internautów do wizerunku Gonciarza, który niedawno zaczął monetyzować swój sukces za pomocą platformy Patronite i zbiera nawet 30 tys. zł miesięcznie.
Gonciarz tłumaczy, że cena nie jest zbrodnią. Z ceny 99 zł za sztukę, 54 zł pochłania jej produkcja, kolejne koszty to promocja i sprzedaż. Wylicza, że jego marża to 20 proc., a więc ok. 20 zł. Same koszulki są od początku zaprojektowane i uszyte w Polsce, nie mają więc nic wspólnego z masową, dalekowschodnią produkcją. Nie pochodzą też z tzw. agregatorów koszulkowych, czyli platform umożliwiających zaprojektowanie i produkcję t-shirtów.
Zjeb*łem - przyznaje Krzysztof Gonciarz
– Samo projektowanie zajęło dwa miesiące, koszulek powstało łącznie kilkaset. To nie jest produkcja wielkonakładowa. Nie da się tego zrobić taniej – tłumaczy Gonciarz w nagraniu. Dodaje, że "może jest frajerem", przyznaje, że kompletnie zawalił sprawę marketingu i tylko on jest za to odpowiedzialny.
– Zasłużyłem – przyznaje vloger i dodaje, że ma nadzieję powrócić do łask swoich fanów.
– Zasłużyłem – przyznaje vloger i dodaje, że ma nadzieję powrócić do łask swoich fanów.
