Urządzenie SkinNext ma szansę zrewolucjonizować życie milionów osób cierpiących na alergię. Dzięki analizatorowi testów alergicznych dr Stępnia odczyt wyników ma zająć 20 sekund. Przed wynalazkiem stoi jednak ogromna bariera, przed którą złamało się już niejedno wielkie odkrycie – komercjalizacja.
Żadna ze znanych nam chorób cywilizacyjnych nie roznosi się w takim tempie. Według szacunków WHO rocznie przybywa nam od 0,5 do 25, proc. alergików. Jeszcze w latach 90. z problemem zmagało się około 15 proc. ludzi na świecie, ale Europejska Akademia Alergologii i Immunologii Klinicznej (EAACI) przewiduje, że w ciągu mniej niż 15 lat, więcej niż połowa Europejczyków będzie cierpieć z powodu jakiegoś rodzaju alergii. W Polsce badania wskazują, że z problemem zmaga się 4 na 10 naszych rodaków.
Dalszy wzrost wydaje się nieuchronny ze względu na to, że alergia jest...dziedziczna. Badania wskazują, że ryzyko zachorowania na alergię na skutek uwarunkowań genetycznych wynosi 33 proc. w przypadku jednego z rodziców i aż 77 proc., gdy z alergią zmagają się oboje rodziców.
Opracowanie technologi pozwalające na szybką diagnozę wydaje się więc żyłą złota. Tym bardziej, że według szacunków zdiagnozowanych jest tylko 30 proc. alergików. Wynalazek dr Jacka Stępnia, SkinNext, to analizator skórnych testów alergicznych.
Na czym polega ta innowacja? Podczas gdy obecnie wyniki testów odczytywane są przez lekarzy poprzez zmierzenie wielkości zaczerwienienia na skórze, wynalazek Polaka sięga głębiej. Dzięki niemu można obejrzeć podskórne ognisko reakcji alergicznej. To sprawia, że pomiar przestaje być subiektywny. Zestaw został już objęty międzynarodowym zgłoszeniem patentowym (PCT).
– Chcemy ulepszyć te testy, które są dostępne na rynku, zamiast z nimi konkurować. Nie zamierzamy wprowadzać całkiem nowej metody diagnostycznej. Naszym celem jest zmiana jakościowa, aby obecnie dostępna diagnostyka wykonywana metodą testów skórnych była pełna, dokładna i wykonana w oparciu o naukowo zbadane i potwierdzone markery czynnościowe – tłumaczył agencji Newseria dr Jacek Stępień.
SkinNext umożliwia odczyt wyników w ciągu 20 sekund. W celu jego komercjalizacji w 2015 roku powstała spółka Milton Essex. W tym samym roku Polacy dostali dotację z Narodowego Centrum Badań i Rozwoju, której wartość sięgnęła niemal 3,5 mln zł.
Wartość rynku medycznego szacowana jest na 228 mld dolarów. Narzędzia diagnostyczne stanowią około 40 procent jego wartości. Wygląda na to, że polscy naukowcy powinni tylko wskoczyć na wzbierającą falę. Czy przekonanie inwestorów to tylko formalność?
– Uważam że to ma szansę zadziałać. Kluczowe pytanie brzmi jednak – kto będzie odbiorcą? Czy to będzie stosowane przez lekarzy, czy autorzy chcą dotrzeć bezpośrednio do pacjentów? - mówi INN:Poland Magdalena Władysiuk, prezes stowarzyszenia Central and Eastern European Society of Technology Assessment in Health Care i ekspert od oceny technologii medycznych.
Władysiuk zauważa, że dotarcie na rynek może nie okazać się takie proste. – Alergolodzy od lat wykonują stałe procedury, chodzą utartymi ścieżkami. Ciężko ich będzie z dnia na dzień przekonać do zmiany nawyków. SkinNext powinien w pierwszym rzędzie trafić do dużych ośrodków – firmy, które reprodukują alergeny albo do producentów sprzętu diagnostycznego – przekonuje.
Zdaniem ekspertki z punktu widzenia innowacyjności nie jest to jakaś wielka rewolucja. – To trochę tak jakbyśmy przesiadali się z jednego samochodu do nieco lepszego – puentuje.