Reklama.
92 procent - taki odsetek jajek produkowanych w Polsce to tzw. „trójki”, czyli pochodzące z chowu klatkowego. Taka przytłaczająca większość nie powstrzymuje jednak firm przed zmianami, jeśli chodzi o ofertę dla swoich klientów.
Do 2025 roku z „trójek” mają zrezygnować sieci Lidl orz Aldi. Hotelarze nie zostają w tyle – w ich posiłkach jajka z chowu klatkowego mają zostać wyeliminowane do 2020 roku. Dotyczy to placówek Mercure oraz Orbis, należących do grupy Accor, jak również hoteli, należących do sieci Intercontinental.
Ten krok jest podyktowany przede wszystkim oczekiwaniami klientów wobec tego, co trafia na ich talerz. Potwierdza to Paweł Anders, menedżer restauracji hoteli Accor. W rozmowie z serwisem "Wyborcza.biz" podkreśla, że chów klatkowy jest nieetyczny, a produkty z niego pochodzącego są niskiej jakości.
Wtóruje mu Alicja Czerwińska z organizacji Otwarte Klatki. Wskazuje, że trend na odchodzenie od „trójek” przybył do Polski z Zachodu. Aktywiści podkreślają również nadmierną eksploatację kur hodowanych w klatkach – przed wojną jedna kura znosiła średnio 200 jajek. Obecnie jest to 320.
Andrzej Danielak, prezes Polskiego Związku Zrzeszeń Hodowców i Producentów Drobiu traktuje obecny trend nie tylko jako zagrożenie dla polskich hodowców, ale również próbę faworyzowania zachodnich producentów. Przykładowo, w Niemczech jaja z chowu klatkowego to tylko 13 proc. całego rynku. Faworyzowanie hodowców jaj z wolnego wybiegu odbije się również na eksporcie jaj z Polski, uważa Danielak. W 2015 roku jego wartość wyniosła 252 miliony euro (ponad miliard złotych). Import zaś tylko 34 miliony euro (około 140 milionów złotych).
Jak zauważa prezes, kolejnym problemem, jaki rodzi odejście od „trójek”, jest dyrektywa unijna z 2012 roku. Mianowicie, producenci musieli zmienić klatki na większe, a ich środek wyposażyć między innymi w grzędę, gniazdo i miejsce do ścierania pazurów. Inwestycja jeszcze nie została zamortyzowana. Jeśli duże sieci handlowe zrezygnują z polskich jaj z chowu klatkowego, będzie to oznaczać katastrofę dla producentów, przestrzega.
Źródło: Wyborcza.biz
Napisz do autora: grzegorz.burtan@innpoland.pl