Praca w biurze nie wpływa dobrze na naszą sylwetkę. Co gorsza, jeśli pracujemy w dużej firmie, co chwila ktoś kogoś częstuje, często wypadają też czyjeś urodziny lub imieniny. To zaś wiąże się z obowiązkowym ciastem albo przynajmniej z masą cukierków, które trafiają do firmowej kuchni. Wielu z nas myśli sobie, że to przecież nic złego, jeśli ukroimy kawałek tortu lub weźmiemy kilka czekoladek do biurka. To jednak kumuluje się w ciągu roku, a skutki takiego podjadania mogą być opłakane dla naszego zdrowia oraz wyglądu. Jak się przed tym bronić? Podpowiadamy, jak uniknąć słodkich przekąsek i nikogo nie urazić odmową.
Nieprzypadkowo piszemy o biurowej „kulturze tortowej”. Instytut Chirurgii Dentystycznej z brytyjskiego Royal College of Surgeons bije na alarm. Słodycze stały się stałym elementem diety wielu pracowników i są coraz częściej przyczyną epidemii otyłości oraz problemów z higieną jamy ustnej na Wyspach. Niestety, po raz kolejny potwierdza się, że dobrymi chęciami jest piekło wybrukowane. Ale to nie znaczy, że trzeba biernie patrzyć, jak nasza waga pokazuje coraz większe liczby. Oto 5 sposobów, wytypowanych przez portal The Guardian, które pół-żartem, pół-serio pomogą w zwalczaniu otyłości w biurze.
Nie przynoś ze sobą słodyczy
Każdą zmianę trzeba zacząć od siebie. Dlatego kiedy wypadnie ci okazja, która poniekąd wymusza przyniesienie czegoś do pracy, niech nie będzie to torcik wedlowski albo reklamówka pralinek. Zastąp je marcheweczkami, orzechami albo mieszanką studencką. Początkowo może to wywołać mieszane reakcje wśród współpracowników, ale ci, którzy są na diecie, na pewno ci podziękują. Nie mówiąc o tym, że może to wywołać reakcję łańcuchową i wkrótce wszyscy będą przynosili zdrowe przekąski, by celebrować różne okazje.
Porozmawiaj z szefem, by usunął maszyny vendingowe
Propozycja radykalna, ale na dłuższą metę zbawienna dla zdrowia. Maszyny ze słodkimi napojami i batonami to kusiciele – zwłaszcza, kiedy nie mamy czasu na wyjście na obiad. To rozwiązanie proste, ale bardzo niezdrowe. Warto zatem poprosić przełożonych, by rozważyli pozbycie się maszyn z przestrzeni biurowej, albo powiększyli ich ofertę o pozbawione pustych kalorii i węglowodanów produkty.
Udawaj, że masz alergię
Rozwiązanie dla tych, którzy nie chcą zmieniać otoczenia wokół siebie. Kiedy następnym razem ktoś przyniesie słodki poczęstunek powiedz, że nie tolerujesz glutenu. Może to oczywiście mieć konsekwencję w postaci pojawienia się produktów, które go nie mają lub krytycznych spojrzeń innych, którzy uznają, że jesteś kapryśny lub nie chcesz uczestniczyć w rytuale objadania się słodkościami. Nie przejmuj się – twoja figura i serce podziękują ci później.
Pracuj zdalnie
Kontakt z drugą osobą niesie ze sobą ryzyko zostania poczęstowanym czymś, co później może nam pójść w boki – tak już bywa, gdy pracujesz w biurze. Może zatem czas, by zmienić swój tryb pracy? W końcu, jeśli jesteś w mieszkaniu, nikt niezapowiedziany nie wpadnie do twojego pokoju z miską cukierków w ręce. Rozwiązanie ma oczywiście swoje minusy, bo większość rozmów będziesz teraz przeprowadzać przez internet, ale przynajmniej nie utyjesz przez tygodniowy maraton urodzin w pracy.
Zjedz tyle słodyczy, by umrzeć
Propozycja najbardziej drastyczna. W momencie, gdy na stół wjedzie kolejny placek, zjedz go tyle, ile zdołasz pomieścić. Najlepiej w momencie, kiedy wszyscy przyszli go skosztować, a teraz muszą obejść się smakiem, patrząc jak pochłaniasz ostatni kawałek sernika. Do tego pod żadnym pozorem nie uprawiaj żadnej aktywności fizycznej. Dieta oparta na cukrze i zero ruchu w końcu zrobi swoje i twoje serce odmówi dalszej pracy. Jeśli zdarzy się to podczas kolejnej firmowej uroczystości, możesz sobie pogratulować – twoi byli już współpracownicy zawsze będą kojarzyć słodycze ze śmiercią i zastanowią się dwa razy, zanim sięgną bo cukierka.