Wojciech Balczun, prezes ukraińskich kolei.
Wojciech Balczun, prezes ukraińskich kolei. YouTube.com Newseria / WNP.pl
REKLAMA
Dlaczego nietypowa? Cóż, wystarczy przypomnieć, że Balczun nie boi się nowych wyzwań i nagłych zwrotów w karierze. Pracował jako prezes PKP Cargo, ale postanowił rzucić posadę na rzecz grania na gitarze w zespole Chemia. Od wiosny 2016 roku szefuje natomiast Ukrzaliznyci, czyli ukraińskiemu odpowiednikowi PKP.
Wyzwanie, jakie przyjął nie było łatwe. Prawie cały tabor kolei nadawał się na złom, do tego w październiku ukraińska skarbówka oskarżyła firmę o oszustwa podatkowe na półtora miliarda hrywien – to ponad 200 milionów złotych.
Balczun jednak nie dał się trudnościom i rozpoczął naprawę kolei naszych wschodnich sąsiadów. Zahamował wyciekanie pieniędzy z firmy i wstrzymał dostawy paliwa w zawyżonej cenie, dzięki czemu zaoszczędzono ponad miliard hrywien.
Efekt? Po raz pierwszy od wielu lat firma kończy rok na plusie. Balczun podaje, że Ukrzaliznyci zakończyły 2016 z zyskiem 303 milionów hrywien. To ponad 40 milionów złotych. Balczun jednak podkreśla, że to nieduża kwota, która powinna być większa.
To jednak przepaść, jeśli zobaczymy stan ukraińskich kolei w 2015 roku. Tamten rok zamknęły ze stratami rzędu ponad 16 miliardów hrywien (ponad dwa miliardy złotych.)

Napisz do autora: grzegorz.burtan@innpoland.pl