Arrinera Hussarya znalazła pierwszego właściciela – poinformował producent na swoim profilu facebookowym. Wydarzenie kończy pewien etap zmagań twórców polskiego samochodu, którzy prace nad budową auta rozpoczęli jeszcze w 2011 roku.
To wtedy twórcy pokazali światu koncepcyjny prototyp. Informacje o tym, że trafi on do sprzedaży pojawiły się jednak dopiero w listopadzie ubiegłego roku. Teraz spółka znalazła pierwszego nabywcę. Nie wiadomo jednak, kto nim został. Firma trzyma tę informację w tajemnicy. Model Arrinera Hussarya GT kosztuje w wersji podstawowej około 1,2 mln złotych.
– Zarząd Arrinera [...] powziął informację od spółki zależnej od emitenta, tj. Arrinera Racing Limited, o otrzymaniu pierwszej zaliczki na samochód wyścigowy Arrinera Hussarya GT w kwocie 53 897 GBP. Tym samym rozpoczęła się sprzedaż samochodów wyścigowych Arrinera Hussarya GT" – czytamy w komunikacie.
Przez ostatnie miesiące spółka przechodziła bardzo burzliwy okres. Zaczęło się od zareklamowania polskiego superauta przez wicepremiera Morawieckiego.
– Od czasów dwudziestolecia międzywojennego w dziedzinie przemysłu samochodowego nie zrealizowano w Polsce niczego na tak wysokim poziomie – zachwalał Arrinerę minister rozwoju.
Potem media obiegła jednak informacja, że praktycznie wszystkie komponenty samochodu produkowane są za granicą – głównie w Wielkiej Brytanii. Niedługo później zarząd Arrinery podjął decyzję o zawieszeniu emisji nowych akcji. Po ogłoszeniu tej decyzji kurs spółki na rynku NewConnecy spadł o ponad 5 proc.