Bogdan Nowopolski i Krzysztof Goworek przez lata pracowali razem w IBM. Etat w międzynarodowej korporacji nie zaspokajał jednak ich ambicji. Gdy zauważyli, że potentat odpuszcza pod względem jednej z technologii bogaty region świata, postanowili działać. Stworzyli m.in. nowatorską na Bliskim Wschodzie aplikację dla klientów firm telekomunikacyjnych, który pozwoliła im na bezproblemowe obsługiwanie swoich rachunków przez internet.
Tuatara to nazwa wyjątkowego gada występującego w Nowej Zelandii. Podczas gdy w Oceanii jest on zagrożony wyginięciem, nad Zatoką Perską rozwija się znakomicie. W tym drugim przypadku chodzi jednak o polską firmę, która od kilku lat dokonuje cyfrowej rewolucji w krajach arabskich. Swoją działalność rozpoczęła w Omanie, dzisiaj można ich znaleźć również w Kuwejcie, Katarze, Bahrajnie i Zjednoczonych Emiratach Arabskich.
Jak to możliwe, że niepozorna polska firma wyprzedziła na Bliskim Wschodzie światowego giganta? Prawo w krajach regionu stanowi, że aby wejść na rynek, trzeba mieć lokalnego udziałowca. Tuatara ominęła ten wymóg, korzystając ze strefy ekonomicznej, IBM z powodu swoich korporacyjnych obostrzeń nie mógł z tej możliwości skorzystać. Polityka firmy nie pozwala również na dzielenie się udziałami. Dzięki temu przed Polakami otworzyła się ogromna szansa.
– Pracowaliśmy w IBM razem przez niemal 6 lat. Wtedy też zrodził się pomysł założenia firmy, która będzie dostarczała usługi wokół rozwiązań IBM-owych na Bliskim Wschodzie, gdzie sam IBM tych usług nie świadczy w pożądanym zakresie – opowiada Krzysztof Goworek. Firma od początku została zaprojektowana z myślą o podbiciu rynków Zatoki Perskiej. Od momentu powstania w listopadzie 2014 roku Tuatara urosła z 11-osobowego do ponad 80-osobowego zespołu, a w 2016 roku ich przychody urosły czterokrotnie.
Duża w tym zasługa prestiżowego kontraktu, jaki Tuatara zawarła z największym operatorem telekomunikacyjnym w Omanie – firmą Omantel. Dzisiaj z ich aplikacji korzysta już 200 tys. mieszkańców (a warto zauważyć, że cały kraj liczy ich sobie ich 3 mln). W tym czasie zrealizowano przy jej użyciu płatności o wartości 15 mln zł, a Omantel zdobył za tę aplikację prestiżową nagrodę dla najlepszej usługi mobilnej w sektorze prywatnym. Nagroda została przyznana przez samego sułtana Kabusa ibn Sa'ida.
W oprogramowaniu wykorzystano takie nowinki jak technologia 3D Touch, która wprowadza dodatkowe możliwości obsługi aplikacji poprzez różnicowanie nacisku na ekran telefonu.
Firma dostarcza użytkownikom informacji o posiadanych usługach oraz możliwości zarządzania nimi. Dzięki Tuatarze Omańczycy dostali narzędzia do sprawdzania stanu konta abonenckiego, czy prostego doładowania konta.
– Niedługo pojawi się również możliwość opłacania rachunków np. za prąd. Nasze kompetencje to nie tylko rozwiązania dla sektora telekomunikacyjnego – opowiada Bogdan Nowopolski.
Poza kanałami cyfrowymi Tuatara oferuje rozwiązania dla firm z zakresu Big Data (np. w zakresie budowania profilu klienta i pomoc w dostosowywaniu oferty handlowej do jego potrzeb), wsparcie IT dla zarządzania procesami biznesowymi i dla projektów „biur bez papieru” oraz usługi konsultingowe dla klientów z sektorów: telekomunikacyjnego, finansowego oraz publicznego.
– Gdyby porównać aplikacje, które dostarczamy na miejscowy rynek z tym, co proponują nasze rodzime firmy telekomunikacyjne, można by powiedzieć, że Polska została w tym zakresie przez Oman cyfrowo wyprzedzona – przekonuje Nowopolski.
Początki były jednak dosyć skomplikowane. Robienie interesów z biznesmenami z kręgu kultury arabskiej nie należy do najprostszych. Przedsiębiorcy przyznają, że choć radzili się w tej kwestii swoich przyjaciół, nic nie było w stanie przygotować ich na to, z czym zderzyli się na miejscu.
- Największym szokiem były dla nas same negocjacje. W ich trakcie regularnie słyszymy jak bardzo nieprofesjonalną firmą jesteśmy i jak fatalnie się z nami współpracuje. W tym samym czasie, nieoficjalnymi kanałami dowiadujemy się natomiast, że jesteśmy przez naszych partnerów biznesowych stawiani za wzór, a takie zabiegi to tylko forma negocjacji. Ciekawym jest też fakt, że w krajach Bliskiego Wschodu negocjacje są w zasadzie ciągłe – trwają aż do zrealizowania płatności, nawet po zakończeniu projektu. Istne szaleństwo – opowiadają przedsiębiorcy.
W dostaniu się na Bliski Wschód pomogła Polakom również pomoc państwa. Wspomniana umowa z Omanem została podpisana w trakcie misji gospodarczej kierowanej przez ówczesną wiceminister spraw zagranicznych Katarzynę Kacperczyk.
– To zrobiło dobry PR stosunkom polsko-omańskim. Udział przedstawicieli państwa jest niezwykle pozytywnie odbierany przez miejscowy biznes – opowiadają przedsiębiorcy.
Tuatara koncentruje się na Bliskim Wschodzie, ale ślady jej działania można znaleźć również w Polsce. – Nie skupiamy się jeszcze na polskim rynku, ale jesteśmy pozytywnie zaskoczeni zainteresowaniem naszymi usługami rodzimych klientów. – mówi Goworek. Z usług Tuatary korzystają np. jedne z największych polskich firm ubezpieczeniowych i duże przedsiębiorstwo telekomunikacyjne. – Nazw jednak póki co nie możemy podać – zastrzegają.