
Reklama.
– Przez 500+ część osób wypada z rynku pracy. Także u mnie w Ratuszu. Rezygnują przede wszystkim kobiety, które mało zarabiały. One dzisiaj, jeżeli mają trójkę czy więcej dzieci, obliczają to sobie i im się po prostu nie opłaca pracować – stwierdził Robert Biedroń w wywiadzie z wp.pl. Prezydent Słupska tłumaczył również, że skutki społeczne tej sytuacji będą bardzo ciężko naprawić.
Wypowiedź Biedronia media wzięły jako pewnik, sprawą zainteresował się jednak Wojciech Lewenstam z Prawa i Sprawiedliwości. Radny złożył interpelację dot. zwolnień z pracy i poprosił o określenie skali problemu. Ratusz najpierw zwlekał z odpowiedzią, po czym przyznał, że „nie stwierdzono rezygnacji z pracy” w Urzędzie Miejskim w Słupsku ze względu na wprowadzenie programu 500+.
– Prezydent Miasta mówiąc o problemie dot. rezygnacji z pracy w związku z powyższym Programem, poruszył zjawisko mające miejsce na lokalnym i krajowym rynku prac – tłumaczyła sekretarz miasta Iwona Wójcik.
Zwolennicy i krytycy programu 500+ od początku spierają się w jaki sposób wpłynie on na rynek pracy. Z badań przeprowadzonych przez agencję Work Service wynika jednak, że zamiar odejścia z pracy po otrzymaniu świadczeń zadeklarowało zaledwie 1,5 proc. respondowanych.
źródło: Głos Pomorza
Napisz do autora: adam.sienko@innpoland.pl