“Życie ma kolor twojej wyobraźni” – brzmi motto Bartosza Skwarczka. Pochodzący z Nowego Sącza założyciel G2A, jednej z najszybciej rozwijających się aukcyjnych platform do gier w Polsce, to człowiek sukcesu. Jego firma zatrudnia ponad 700 osób z 33 krajów. On sam realizuje się między innymi jako mówca motywacyjny i coach. Wraz z rosnącą popularnością G2A i samego Skwarczka pojawiają się jednak kolejne rysy na jego działalności. Oskarżenia o sprzedawanie kradzionych kluczy do gier to jedna z wizerunkowych skaz, z którą przedsiębiorstwo stale walczy. O samym założycielu mówi się jednak albo dobrze, albo wcale.
Coach, biznesmen, inwestor
Skwarczek, rocznik 1978, ma bogate doświadczenie zawodowe. Absolwent AGH i SGH, ukończone dwa programy menadżerskie Harvarda i doświadczenie w prezesowaniu. Pierwszą firmę założył pod koniec studiów, w 2002 roku. Od tego czasu działał w wielu branżach – od hutnictwa, po coaching i sektor sprzedaży gier.
Prowadzona przez niego firma z branży stalowej w ciągu pięciu lat dostała się do TOP 20 w Polsce. Wpisy w KRS wskazują, że była to Progres sp. z o.o. W wywiadzie z 2009 roku Skwarczek opowiadał o planowanych inwestycjach i rozwoju firmy.
Czy to się powiodło? Cóż, w 2014 r. spółkę wprowadzono w stan upadłości likwidacyjnej. W KRS można znaleźć również inne wpisy z innych przedsiębiorstw, w których Skwarczek figuruje. Większość łączy ten sam adres: Moniuszki 26 w Krakowie (gdzie obecnie znajduje się oddział G2A).
Okresu pięciu lat nie był białą plamą w zawodowym życiorysie Skwarczka. Na początku obecnej dekady rozpoczął intensywne działanie na polu coachingu. W 2010 roku założył w Krakowie General Coaching sp. z o.o.
Na polu rozwoju osobistego zdecydowanie odnosi sukcesy. Zaliczył łącznie ponad 300 sesji coachingowych. Swoje warsztaty i treningi transmitował w sieci – jeden z pokazów osiągnął liczbę 150 tysięcy widzów online. Jest też autorem dwóch autorskich modeli treningowych, dedykowanych przedsiębiorcom i osobom zorientowanym na osiąganie wysokich wyników.
Dobre opinie o metodach Skwarczka potwierdzają zarówno rekomendacje, jak i osoby z branży. Sam Mateusz Grzesiak określił go mianem wizjonera i wybitnego biznesmena z menadżerskiego topu. Z kolei pytani przez INN:Poland anonimowi rozmówcy podkreślają jego otwartość i bezpośredniość. Jest też osobą sympatyczną i kompetentną biznesowo. Jego osiągnięcia z ostatnich kliku lat potwierdzają to zdanie. Mowa oczywiście o jego opus magnum przedsiębiorcy – G2A, którą zawiaduje z biura w podkarpackim Rzeszowie.
Cyfrowy klucz otwiera drogę do sukcesu
Na pomysł stworzenia G2A wpadł razem ze studentem prawa, Dawidem Rożkiem. To właśnie on miał podsunąć Skwarczkowi pomysł na ten biznes. Początkowo działali w branży e-commerce. Na tym polu nie odnosili jednak zbyt dużych sukcesów, bo byli zbyt mała firmą, z którą deweloperzy nie chcieli współpracować. Dopiero z czasem przeistoczył się w marketplace dla kluczy cyfrowych. Wtedy, czyli od 2013 roku, rozwój G2A gwałtownie przyśpieszył. Teraz Rożek jest szefem marketingu firmy.
Biznes Skwarczka rośnie jak na drożdżach. A on sam jest beneficjentem i twarzą sukcesu. Pojawił się jako mówca na gospodarczym Kongresie 590, organizowanym w podrzeszowskiej Jasionce.
W grudniu 2016 roku G2A zostało sponsorem tytularnym Centrum Wystawienniczo-Kongresowego, znajdującego się w tej miejscowości. Przemianowane na G2A Arena miejsce jest największym tego typu kompleksem w Podkarpackiem. I wizytówką miasta – trudno nie chwalić się firmą, która ma przedstawicielstwa w kilku krajach i działa w tak chodliwej i nowoczesnej branży.
Rysy na diamencie
W przeciwieństwie do coachingowej kariery Skwarczka, developerzy nie są zachwyceni modelem biznesowym firmy. Trzeba tutaj podkreślić jedno – pretensję mają do całego, wadliwego ich zdaniem, systemu.
– Ponowna sprzedaż steamowych kluczy psuje rynek i konsumentów, działa na szkodę całej branży. Chociaż w świetle prawa nie jest chyba nielegalny – mówi anonimowo INN:Poland osoba związana ze środowiskiem. – Chodzi między innymi o sprzedawanie kluczy niewiadomego pochodzenia. Dodatkowo powoli przestaje opłacać się produkować pudełkowe, fizyczne wersje. A na pewno sprzedawać je taniej, niż w dystrybucji cyfrowej. Przyjeżdża ktoś do sklepu, kupuje tysiąc pudełek, wycina klucze i sprzedaje na G2A – opisuje mechanizm.
Kontrowersje wokół firmy Skwarczka zaczęły piętrzyć się mniej więcej od połowy zeszłego roku. Opisywaliśmy już, że jeden z producentów oskarżył G2A o sprzedaż kluczy do jego gry, które zostały skradzione. Wtedy G2A postanowiła iść na ustępstwa i wprowadzić dodatkowe zabezpieczenia. Poprawę wizerunku miała również przynieść niedawna sesja AMA na Reddicie. Jak wiemy, zakończyła się wizerunkową klęską.
Co w tym czasie robił Skwarczek? Dużo podróżował i podróżuje. Trenuje innych, tłumaczy, preleguje. Jest obecny na konferencjach i wydarzeniach branżowych. Bywa. Angażuje się w działalność charytatywną – wspiera lokalne domy dziecka i schroniska dla zwierząt. Na rzecz fundacji "Save The Children" G2A zebrało więcej niż 500 tysięcy dolarów (ponad dwa miliony złotych).
Niestety nie udało się nam namówić bohatera artykułu na rozmowę.
Napisz do autora: grzegorz.burtan@innpoland.pl
Reklama.
Bartosz Skwarczek, G2A
Zbudowaliśmy bezpieczny ekosystem do sprzedaży i kupna produktów cyfrowych. Czytaj więcej