Marek Isański
Marek Isański Fot. Agnieszka Kosiec / Agencja Gazeta

Przez prawie dwie dekady sądowych i pozasądowych batalii zdobył ogromną wiedzę o skali patologii podatkowych. Nie chce tej wiedzy i doświadczeń zmarnować. Marek Isański, któremu działania aparatu skarbowego zniszczyły dobrze prosperującą firmę, zakłada Fundację Praw Podatnika.

REKLAMA
Isański w latach 90. stworzył Towarzystwo Finansowo Leasingowe. Dzierżawił autobusy dla PKS. Fiskus dopatrzył się tego, że TFL siedzibę miało w Zielonej Górze, ale jego kierowcy pracowali w Sanoku. W 1996 roku Isański został oskarżony o oszustwo i trafił na 3 miesiące do aresztu. Firmy nie uratował – fiskus naliczył mu ok. 20 mln zł domiarów. Po latach udało mu się odzyskać 7 mln zł odsetek, ale ciągle toczy spór o niebagatelną sumę 817 mln zł odszkodowania.
– Sektor MSP wpada pod lupę organów skarbowych, nieuzbrojony w wiedzę prawniczą i prawdziwe analizy ekonomiczne. Mało tego, im mniejsze są to podmioty, ale jeszcze przynoszące przychód, tym łatwiejsze są do pochłonięcia z punktu widzenia opacznie pojmowanego celu fiskalnego. Stają się po prostu bardzo łatwym łupem podatkowym – mówi Isański w wywiadzie.
Dziwi się też, że do tej pory nie ma w Polsce organizacji skutecznie walczącej z podobnymi patologiami. Według niego brakuje im środków i woli porozumienia z władzami. Pieniądze Isański zamierza zdobywać od organizacji pracodawców oraz innych sponsorów, nawiązał już współpracę z kilkoma kancelariami prawnymi. Jak twierdzi, spory z fiskusem destabilizują ich pracę.
Nie ucieka też od kooperacji przede wszystkim z Ministerstwem Finansów. – Myślę, że minister o wielu złych rzeczach wie, ale nie wie, jak je rozwiązać. Fundacja deklaruje pomoc – mówi Marek Isański.
– Prowadzący działalność gospodarczą, nadal, tak samo jak za czasów komunistycznych, traktowany jest jak oszust i złodziej, który nie zasługuje nawet na odrobinę zaufania - dodaje.
Źródło: Money.pl

Napisz do autora: konrad.baginski@innpoland.pl