W budowlance zatrudnianie na czarno jest niestety nagminne.
W budowlance zatrudnianie na czarno jest niestety nagminne. Fot. Jakub Orzechowski / Agencja Gazeta

Państwowa Inspekcja Pracy wyliczyła, ile budżet stracił przez pracodawców zatrudniających na czarno. Z obliczeń wyłania się dość ponury obraz. Nie tylko państwo cierpi na takiej formie zatrudnienia, ale również ci przedsiębiorcy, którzy uczciwie opłacający wszystkie konieczne składki.

REKLAMA
Według Romana Giedrojcia, Głównego Inspektora Pracy, w 2015 roku 600 tys. pracowników wykonała swoją pracę nielegalnie. Przy założeniu, że każda z tych osób zarabiałaby obowiązującą wtedy płacę minimalną, tj. 1750 zł, straty dla budżetu wyniosły ponad 6 mld zł. Podobny poziom był również w 2016 roku, podkreśla Giedrojć.
Straty wynikają z nieopłaconych składek na ubezpieczenie społeczne, fundusz pracy, gwarantowanych świadczeń pracowniczych, zaliczek na podatek dochodowy i ubezpieczenie zdrowotne.
Niestety, kontrole PIP nie były w stanie oddać pełnej skali nielegalnego zatrudnienia. W 2015 roku przeprowadzono około 150 tys. kontroli. Wykryto wtedy 20 tys. nieprawidłowości. Jednak w przypadku ponad 10 tys. inspektorzy musieli założyć, że zatrudnieni zaczęli pracę właśnie w dniu kontroli. Według przepisów, nie jest to nielegalne zatrudnienie.
Giedrojć podkreślił również problem umów śmieciowych. Jego zdaniem, 27 proc. skontrolowanych umów cywilnoprawnych nosiło znamiona umowy o pracę. Już na początku lutego zapowiedziano walkę z tego typu zatrudnieniem.
Według PIP, najwięcej przypadków nielegalnego zatrudnienia wykryto w branży budowlanej. Wśród pracujących na czarno cudzoziemców dominują Ukraińcy – to aż 88 proc. całej grupy.
Źródło: Next

Napisz do autora: grzegorz.burtan@innpoland.pl